Kiedy wymyślam kolejny ogród, zawsze rozważam zaproponowanie altany. Wiem, że się przydaje, zwłaszcza gdy teren do zagospodarowania jest spory.

Małe, odosobnione miejsce, ukryte wśród bujnej roślinności, daje cień, możliwość schowania się przed deszczem, przyjęcia gości pod chmurką i zjedzenia pysznej kolacji. Jest to jedna z największych przyjemności letnich.

Posiadam sporo zdjęć najpiękniejszych i najbardziej pomysłowych altan, które widziałam na świecie, więc mam nadzieję, że dostarczę Wam satysfakcjonujących inspiracji do ich tworzenia. Będzie to dla mnie wielka radość.

Swojej przygody z roślinami cebulowymi nie zaczęłam od czosnków. Moje pierwsze doświadczenia miałam z cebulami krokusów, przebiśniegów, narcyzów i tulipanów. Szkoda, że tak późno, bo czosnki są takie bezproblemowe, niesłychanie ozdobne, spektakularne i niesamowite wprost. Nadają ogrodowi osobowość i charakter.

Muszą być jednak posadzone w odpowiednim towarzystwie i w odpowiedniej ilości. Nie ukrywam, że ta ilość idzie w setki. A to może być kosztowne!

Ale czy ogrodnik dla efektu pożałuje pieniędzy? Chyba nie, albo raczej nie... Sama nie wiem. Wypowiedzcie się jak to z Wami jest?

Pierwsze szklarnie pojawiły się w czasach rzymskich, za panowania cesarza Tyberiusza, gdzie do podwyższania temperatury wykorzystywano ciepło rozkładającego się nawozu. Uprawiano wtedy w cieplarniach głównie ogórki.

Sposób uprawy był bardzo ciekawy, bo sadzono je w okrągłych pojemnikach na kółkach, aby można było je obracać w kierunku słońca. Znane już wtedy były sposoby ich przechowywania jako warzywa kiszone w beczkach. Na budowę cieplarni stać było jedynie najbogatszych.

Obecne przydomowe szklarnie, oranżerie i inne przeszklone budowle, stają się coraz bardziej popularne, rośnie bowiem zainteresowanie uprawą nie tylko egzotycznych roślin w domu, ale też przydomową, samodzielną produkcją zdrowych warzyw, uprawa których w gruncie jest niemożliwa, ze względu na nasz umiarkowany klimat i zbyt krótki okres wegetacji gruntowej.

Przemiły zakątek z ławką wśród pachnących róż to najlepsze miejsce na popołudniowy odpoczynek w ogrodzie, ale także na chwilowe odsapnięcie podczas pracy. Zgromadzone obok narzędzia są w pogotowiu a nawet taca z orzeźwiającym napojem, który właśnie przyniósł mąż.

Usiądźmy więc razem i porozkoszujmy się tym uroczym nastrojem. Upajająca woń róż i lilii może sprawić, że nie wrócimy już do pracy aż do wieczora.

Aby urządzić takie miejsce potrzebujemy najpierw ławkę, szeroką, wygodną, ciepłą w dotyku. Najlepiej z drewna. Obok ławki przydałby się mały stoliczek, aby taca nie zajmowała miejsca na ławce.

Mały domek ogrodowy przyda się w ogrodzie. Nie tylko na narzędzia. Można w nim także przysiąść na chwilkę, schronić się przed palącym słońcem, deszczem, czy przejmującym wiatrem.

Wypatrzyłam go chyba kiedyś w Appeltern. Stał sobie pod okapem kwitnących drzew. Wtulony w tło, prawie niewidoczny. Uroczy.

Miał delikatny, niebieski kolor. Ten kolor nie przyciąga owadów, wręcz je odstrasza. Zajrzałam do środka. Stało kilka domków naraz. W tym największym szeroko otwarte dwudzielne drzwi. Taczka się zmieści i stolik z krzesłami. Coś na kształt altany. Zacisznego zakątka.

Dierama to roślina niezwykła, w Polsce jeszcze mało znana. Pochodzi z Afryki (RPA), gdzie rośnie na wilgotnych, górskich łąkach. Jej nazwa rodzajowa nawiązuje do kształtu kwiatów, pochodzi od starogreckiego słowa oznaczającego "lejek" lub "dzwon". Natomiast nazwa gatunkowa 'pulcherrimum' oznacza "najpiękniejszy".

Rzeczywiście smukłe, wygięte łodygi z zawieszonymi na końcach wiechami dzwonków, zdają się kołysać i drżeć na wietrze. Stąd wiele zwyczajowych nazw, z których najbardziej utkwiła mi w pamięci "anielska wędka". Pamiętam ją z programów z udziałem Geoffa Hamiltona, w których po raz pierwszy o tych roślinach usłyszałam. Dorosłe, dorodne okazy widziałam w wielu ogrodach angielskich. W Polsce, z uwagi na wymarzanie jej nie spotkałam, ale myślę, że to się zmieni

Od dawna dekoruję swój tarasowy stół różnorodnymi dekoracjami kwiatowymi doniczkowymi. Widzę je przez szerokie okna w salonie, więc tym bardziej stół nigdy nie jest pusty i zawsze można oko zawiesić na czymś wspaniałym. Jednak nikt nie pobije Holendrów w dekorowaniu ogrodu w doniczki.

Zawsze, kiedy odwiedzam ogrody holenderskie nie mogę wyjść z podziwu, skąd oni to wszystko biorą, wynajdują, kto to produkuje, albo gdzie to znaleźć i kupić.

Przeszukuję zawsze wszystkie sklepy po drodze, bo u nas takich oryginalnych gadżetów jak na lekarstwo. Ale ostatnio coraz bardziej mi się udaje.

Wyobraźcie sobie sytuację, że ogród powstanie bez pieniędzy. Albo z małą sumą pieniędzy. Czy jest to możliwe? Ależ tak. Pod warunkiem, że lubicie wysiewanie, pikowanie, zbieranie nasion, wymianę pomiędzy ogrodnikami. Nie wszystkie nasiona przecież trzeba kupować. Wystarczy nawiązać odpowiednie kontakty i możesz mieć "coś za nic"".

Za pomocą ogrodniczych portali jest to łatwe, przyjemne i emocjonujące, bo oprócz pozyskanych nasion nawiązują się koleżeńskie kontakty, a nawet długoletnie przyjaźnie.

Na naszym Ogrodowisku działa wątek "Podaruj nasiona", gdzie ogłaszamy co mamy na wymianę lub do oddania chętnym i potrzebującym.

Jarmuż zdobywa światową sławę za sprawą swoich wyjątkowych właściwości zdrowotnych (mnóstwo witamin białka, błonnika i składników mineralnych).

Reputacja jarmużu była w zasadzie nijaka, bo nikt w Polsce do jakiegoś czasu o nim nawet nie wspominał, chyba że przy okazji ozdabiania grobów w listopadzie. Sadzonki jarmużu wytrzymują bowiem niezły mróz.

Jego zalet nie da się podważyć. Jest zarówno odżywczym warzywem jak i nad wyraz ozdobnym, ze względu na liście - karbowane i często w fantastycznym kolorze. Mogą być bordowe, fioletowe, zielone w różnych odcieniach i różnorodnie fryzowane. Jarmuż jest bardzo łatwy w uprawie i niezawodny.

Zima to dobry czas na wymyślanie i realizację drobnych pomysłów, które przyozdobią ogród już od wiosny. Będziemy dumni, że tak twórczo go wykorzystaliśmy. A więc na styczeń po Świętach (przed Świętami mamy za dużo roboty) proponuję żywe obrazy z sukulentów.

Takie ozdoby mogą wisieć też w domu. Problem leży tylko we właściwym doborze roślin. Po prostu do domu wybieramy rośliny domowe, a do ogrodu - ogrodowe, zimujące u nas w gruncie.

Najlepsze będą sukulenty. Gromadzą w liściach zapasy wody i wystarczy im sporadyczne nawodnienie. Doskonale wytrzymują suszę, a w razie wypadnięcia któregoś z okazów, łatwo go będzie wymienić. Sukulenty mają zielone lub barwne liście, dzięki czemu będziemy "malować" obraz roślinami.