Pewnego wrześniowego poranka, kilkaset metrów od hotelu, w którym nocowaliśmy w Niemczech, zawitaliśmy do dużego centrum ogrodniczego o nazwie Bellandris Arkenau.
Była to dla nas wielka niespodzianka, bo nikt się tego nie spodziewał. Zaparkowaliśmy i z wielką radością udaliśmy się po koszyki. W przepastnych alejkach buszowaliśmy między ciekawymi artykułami.
Z wielkim żalem muszę przyznać, że takiej oferty próżno szukać w Polsce. Nie tylko powierzchnia robi wrażenie, ale rozmaitość artykułów przede wszystkim. Może nasze podwarszawskie Bronisze lub centrum ogrodnicze Tracz mają podobnie, ale nasi ogrodnicy z reguły mają wielki problem z zakupem różnych atrakcyjnych roślin lub dodatków
Na początek kompozycje jesienne w efektownych doniczkach. Metalowe bańki jak na mleko, ceramiczne, polewane naczynia - osłonki, koszyki, różne wazy i balkonowe skrzynki. Wszystko obsadzone roślinami, więc jeśli ktoś nie ma weny twórczej - nie musi się martwić. Floryści z Bellandris zrobili to za niego.
Jeśli chodzi o pojemniki, szczególnie upodobałam sobie doniczki ceramiczne, w kolorze "brudnych" niebieskości. Niesamowity odcień. Były, wazy, dzbany, zwykłe donice i miseczki na nóżce. Obok metalowe, proste wanienki w podobnych kolorach, do powieszenia na balustradzie balkonu.
Rośliny użyte w aranżacjach to hebe, wrzosy, cyklameny, ozdobne kapusty, bratki, trawy, kocanki, kolorowe chryzantemy.
W następnej alejce zachwyciliśmy się ofertą niespotykanych ptasich karmników. Hania zakupiła dwa, jeden z zardzewiałego metalu, drugi z ocynkowanej stali z karmą w kształcie ptaszka i serduszka. Ja z kolei zaopatrzyłam się w dwa ocynkowane. Ładne były także serduszka z haczykiem w środku. Czemu u nas takich nie ma ?
Popatrzyłam sobie na fioletowe kule zatknięte na patykach, pasowałyby w lawendzie. Potem jeszcze spotkałam mnóstwo innych kul, m.in. z tekowego drewna, z ceramiki która mieniła się metalicznymi odcieniami oraz te, które wszyscy znamy - z polerowanej stali.
Pod parapetami zobaczyłam stare skrzynki po winie, już miałam wybierać jakąś, ale w końcu zrezygnowałam, bo nie były szare, tylko brązowe.
Zrobienie jesiennego wianka na drzwi nie nastręcza żadnych trudności, bo wybór był ogromny. Bardzo atrakcyjne podkłady i dodatki, ponadto różne ozdobne dynie na jesienne dekoracje.
Szeroka oferta "biżuterii" ogrodowej, metalowe ptaszyska, lampiony i inne gustowne ozdoby. Nie spodobały się nam nieco kiczowate wiewiórki i jeże.
Witek podpatrywał karmniki, domki dla pożytecznych owadów, ja z kolei przyglądałam się ochronnym rękawiczkom skórzanym (kupiłam profesjonalne - długie do róż w odcieniu brudnego fioletu), akcesoriom fontannowym i oczywiście ogrodniczym narzędziom. Były nawet bardzo podobne do naszych ogrodowiskowych marki Joseph Bentley, ale jednak wydawały się być gorszej jakości.
Spodobały mi się ozdoby w szarej tonacji, różne świeczniki, doniczki, misy, talerze i druciane koszyczki. Potem sporo szkła, wiklinowe gotowe płotki do okalania warzywników i rustykalnych rabat.
Przy kasie skrzynki z winami. Trudno by było nie wspomnieć o kwitnących roślinach, ale nic nie kupiliśmy. Kolekcja traw już była przebrana, za to oferta cebulek do sadzenia jesienią była bardzo bogata. Oczywiście skusiłam się na przebiśniegi i śnieżyce.
Nasza wizyta w tym centrum wypadła szczególnie owocnie i nastroiła nas radośnie na resztę dnia. Zaopatrzeni w nowe akcesoria ogrodowe ruszyliśmy w stronę Holandii na "podbój" prywatnych ogrodów i szkółek.
Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium
Rzeczywiście świetne to centrum - niesamowite jak wiele rzeczy może ozdobić kolorem jesienny, a nawet zimowy ogród. Życzę miłego dalszego zwiedzania ogrodów Holandii :)
Wiele lat temu byłam w tym centrum w okresie adwentowym przed świętami BN, wtedy w Polsce nie mogliśmy nawet marzyć o różnych cudeńkach, zwiedzając i kupując drobiazgi do domu miałam oczopląs w oczach od kolorów i wielości propozycji również kwiatowych:)Potem udaliśmy się też w dalszą podróż do Holandii żeby kupić trochę dobrych serów:) miłego zwiedzania:)
Danusiu, przypomniałaś mi moje ulubione centrum ogrodnicze Groenfinger w Rostocku. Widzę że asortyment nieco inny niż przed kilku laty, zresztą pewnie bogatszy Land niż ten dawny mój. Ponieważ mamy jesień, z rozrzewnieniem wspominam ciągnące się metrami rośliny do komponowania jesiennych dekoracji w kolorach srebrno - fioletowo - niebieskich. Było to moje ulubione miejsce, mogłam chodzić po nim w nieskończoność. Ciekawa jestem czy ktoś zna podobne centra w Berlinie? Danusiu, przepraszam miejsce do zadawania takich pytań może niezbyt odpowiednie, ale pytanie "chodzi za mną" od dłuższego czasu. Wszak Berlin bliżej :)
W Polsce oferta faktycznie jest wciąż uboższa niż na Zachodzie. Myślę, że nadrabiamy ale i tak jesteśmy w tyle bo mamy po prostu wciąż mniejsze tradycje w urządzaniu ogrodów. Ale to się naprawdę zmienia m.in i dzięki Ogrodowisku :)) Ja od kilku lat marzyłam o designerskim karmniku do ogrodu bo zimą uwielbiam z dziećmi podglądać ptaki. I dopiero na Chelsea w tym roku wypatrzyłam coś pomysłowego w dostępnej cenie :)
zmienia się i u nas powolutku co dowodem jest galeria ogrodnicza pod Wrocławiem - można tam nabyć naprawdę ciekawe rzeczy - strony internetowej nie mają za ciekawej
http://www.zielone-centrum.pl/oferta/dla-biznesu/galeria
ale warto odwiedzić - mają teraz promocję co trzecia rożlina z ogrodu zewnętrznego za 1 gr
Byłam w Centrum Bellandris w Regensburgu dwa lata temu. Bardzo mi się podobało i często wspominam ten pobyt. Wybór roślin i ozdób niesamowity. Tylko można pomarzyć , aby kiedyś coś takiego było w Polsce.
w podobnym centrum ogrodniczym kupiłam 4 donice z pięknymi roślinami - niestety przepadły mi gdzieś tabliczki z nazwą roślin . I nie wiem jak zachowują się zimą . może ktoś z Państwa mi podpowie . Rośliny są wysokimi krzewami ze zdrewniałymi łodygami, liście skórzaste , ciemnozielone -pomarszczone - przypominają liście szałwii tyle ,że większe. Najpiękniejszą ozdobą są kwiaty - duże fioletowe z równie fioletowymi pręcikami - przypominają kształtem kwiat anemonu - kwitną jak szalone pomimo chłodów. Przeszukałam wszystkie możliwe hasła powiązane tematycznie i nic. I nikt tego nie ma. Ja wiem,że bez zdjęcia trudno - przepraszam nie umiem zamieszczać ich w internecie. Ale może ktoś w tym roku też dokonał takiego zakupu w jakimś niemieckim centrum ogrodniczym i wie o co chodzi będę wdzięczna. Wydaje mi się,że był to hit tego sezonu.
Bez zdjęcia będzie trudno zwłaszcza że to roślina z pewnością egzotyczna, szukanie po encyklopedii z pewnością zajmie sporo czasu, postaram się znaleźć po kolorze kwiatów.
Proszę skopiować te nazwy i poszukać poprzez wyszukiwarkę GOOGLE w grafikach do tej rośliny. Typuję takie rośliny: Tibouchina urvilleana, Hibiscus syriacus (ketmię syryjską) pewnie byś znała, więc raczej nie to. Cistus x skanbergii znalazłam, ale ma bardziej różowe niż fioletowe kwiaty.
Sprawdź jeszcze roślinę o nazwie Brunfelsia pauciflora 'Macrantha'.
Jednak najbardziej pasuje mi ta pierwsza.
witam i wielkie dzięki za pomoc - tak jest to tibouchina urvilleana. chyba mi je troszkę snieg przyprószył ale już sa w odpowiednim pomieszczeniu i obserwuję co dalej - czy nie przeżyją mroźnej dzisiejszej nocy. Troszkę je zniedbałam z powodu wyjazdu. Teraz wiem jak je pielegnować.Stokrotne dzieki.