W tej mieszance głównymi gwiazdami są maki Od wielu lat nieustannie podziwiałam, analizowałam i przyglądałam się dzikim łąkom pełnym firletek, jastruni, chabrów i maków. Obserwowałam także przydrożne rowy pełne wszelakich roślin o baldaszkowatych kwiatostanach, które ostatnio zrobiły furorę na topowych światowych wystawach ogrodniczych, m.in. na Chelsea Flower Show. Mam tutaj na myśli np. rośliny z rodzaju Pimpinella, Anthriscus, Selinum, Sium, Daucus, Oxypolis, Cicuta itp.

Zdaję sobie sprawę, że natura maluje najcudowniejsze obrazy, pełne przypadkowości, zaskoczenia, malowniczości i zjawiskowo pięknych kolorów, których nie sposób "żywcem" skopiować. Jednak najlepsi światowi projektanci ogrodów próbują się z tym zmierzyć i wiele przykładów takich kompozycji możemy co roku podziwiać, fotografować i naśladować. Niektóre rośliny wręcz już się nawet projektantom znudziły. Zapowiedzieli, że szukają nowych roślin.

Dzikie czy ogrodowe?

Często dzikie gatunki są zastępowane odmianami ogrodowymi, które np. mają większe kwiaty, lepszy (ale czy atrakcyjniejszy?) kolor, dłuższą porę kwitnienia, bardziej kompaktowy pokrój. Chętnie używa się nawet roślin uważanych za typowe chwasty łąkowe lub polne. Projektanci i ogrodnicy "malują" więc swoje artystyczne ogrody dzikimi kwiatami, wyznaczając tym samym obowiązujący trend - stylizowany naturalizm, inspirację naturą, styl dzikiej łąki, pokazując ścisły związek pomiędzy człowiekiem, jego domem, a otaczającym krajobrazem.

Fenkuł, ostnica, szałwia Na pierwszym planie czosnki

Modna złożoność

Zamiast jednorodnych rabat, złożonych z jednego tylko gatunku, w towarzystwie kolejnego pola złożonego z kolejnego gatunku, zaleca się (może to niefortunne słowo, ale takie mi się nasunęło) - mieszanie bylin i traw, powtarzanie, przenikanie, zanikanie, jak w naturze kilkunastu gatunków w określonej gamie kolorystycznej. Patrząc na taką rabatę widzimy kolejne warstwy, a nie gołą ziemię przysypaną korą lub żwirkiem. W tych warstwach możemy wyodrębnić mocne akcenty, kłosy, baldachy, owoce, dominujący kolor "rozlany" malowniczo, dający odczucie spokoju, łagodności, eterycznego piękna. Takie są ogrody w stylu dzikiej łąki.

Chabry, lilie złotogłów Ostrogowce, krwawniki, goździki, czosnki, bylica, fenkuł

I raczej niech nam się nie wydaje, że stworzenie takiej kompozycji to łatwe zadanie. Wymaga przemyślanego planowania, (kluczem ciekawych kompozycji jest różnorodność form), znajomości zalet, sposobu rozrastania się poszczególnych kwiatów i traw, czasem w grę wchodzi przypadek. Rośliny nie są posadzone wg dawnych reguł kompozycyjnych (wysokie z tyłu, średnie w środku, a niskie na brzegu).

Tutaj rośliny wysokie, "niby" przypadkowo pojawiają się w środku, a nawet na brzegu. Jednak ważna zasada w tego typu ogrodach polega na takim dobraniu gatunków, aby uwielbiały obok siebie rosnąć. To się nazywa zgodność siedliskowa. Takie przykłady daje nam właśnie natura, dzikie zbiorowiska roślinne, które bez ograniczeń możemy podpatrywać. Wrażliwy i wartościowy projektant to umie, albo zdoła się tego nauczyć. Roślinność żyje w symbiozie z fauną, stąd pełno brzęczących owadów i innych zwierząt, których eliminować nie wolno.

Czosnki i krwawniki Do stylu łaki pasują nawet rzeźby - makówki
Irysy,dziewanny, naparstnice, jarzmianki

Pożądana przypadkowość i powtarzalność

Rośliny "układamy" pozornie przypadkowo, ale myśląc głównie o tym, czy w naszej układance te najniższe będą miały wystarczającą ilość światła. To głównie warunkuje ich istnienie. Roślin wysokich nie może być zbyt dużo, warto pokusić się o takie z małą masą liściową, a za to z bogatym i wysokim kwiatostanem na bezlistnej łodydze.

Roślin niskich jest najwięcej (50%), bo to one wypełniają ten gobelin, rośliny średnie stanowią jedną trzecią i powinny długo lub atrakcyjnie kwitnąć. Wszystko jest posadzone gęsto, aby wyeliminować niepożądane chwasty.

Gatunki, kształty i kolory powtarzają się "niby" przypadkowo, ale w sposób dobrze przemyślany i zaplanowany przez projektanta.

Mieszanka na cieniste stanowiska: paprocie, żurawki, brunera, orliki, hakonechloa Drżączka, ostnica, szałwia, peonia i srebrne liście bylicy
Ostrożeń Dziewanna, eszolcja i kosaćce bródkowe

Konkretne przykłady

  • Łąka leśna: Heuchera villosa, Aster divaricatus, Primula veris, Primula vulgaris, Ammi majus, Tiarella, Aruncus, paprocie

  • Łąka wilgotna lub cienista: Geranium, Filipendula, Astilbe, Iris sibirica, Persicaria, Aquilegia, Ranunculus acris

  • Łąka na żyznej, próchnicznej glebie: Astrantia major, Geum, Echinacea, Digitalis, Heuchera, Leucanthemum

  • Słoneczna preria: Dianthus carthusianorum, Pulsatilla vulgaris, Sanguisorba, Centaurea, Achillea, Calamagrostis, Liatris spicata, Eringium bourgatii, Perovskia 'Blue Spire', Salvia nemorosa, Rudbeckia, Verbena hastata, Molinia, Andropogon gerardii, Stipa tenuissima

  • Rośliny dominanty: Silphium terebinthinaceum, Ranunculus, Verbascum, Digitalis, Verbena bonariensis, Allium, Eremurus

Dziewanna Ostrożeń, białe lilie złotogłów i biedrzeniec odmiany 'Roseum'

Ilustracją tego trendu są najlepsze kompozycje ze światowych wystaw, które osobiście podziwiałam, wybrałam dla Was ze swoich galerii zdjęciowych. Mam nadzieję, że Was zainspirują i zmotywują do pochylenia się nad dziką łąką i jej stworzenia. Ja na pewno biorę się za jej realizację w tym roku,

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

12 komentarzy:
Zielona 14:37, 26 lut 2016

Świetny artykuł, Danusiu. Ciekawe, czy naśladowanie dzikiej natury stanie się wiodącym trendem. I ciekawe, jak będzie się prezentował latem projektowany przez Ciebie w zeszłym roku ogród nad stawem, który zdaje się był blisko takich klimatów.

Danuta Młoźniak 14:44, 26 lut 2016

Dziękuję. To już jest wiodący trend, a nawet niektóre rośliny uważane są za niemodne. Opisują to wiodący projektanci angielscy. Hania mnie ostatnio uświadomiła, że dodawane do dzikich roślin kule bukszpanowe (co mnie niestety smuci), są już podobno passé. Ja zdaję się opierać temu i kule wciąż lubię.

Ten wspomniany ogród już się świetnie prezentował jesienią. Mam nadzieję na rozrośnięcie się "łąkowych" kompozycji i idealny wygląd tego miejsca latem. Późnoletnich bylin było tam najwięcej.

Zielona 17:30, 26 lut 2016

Hmm... a wiesz, co ja myślę? To dobrze, że kule są passe. Bo to oznacza, że będą w opozycji do tego, co idzie głównym nurtem, a więc zostaną w Twoich projektach nie jako modny element stosowany przez wszystkich, ale jako Twój znak rozpoznawczy, Twój podpis. Nie wierzę, że znikną całkowicie. Wszak klasyka nigdy nie wychodzi z mody:-) I sama zapewne widzisz, jak również ogrodowa moda toczy się kołem.

Do niedawna we wnętrzarstwie krzywiono się na widok złotych dodatków. Dzisiaj są hitem! Za chwilę miedź, która zachwyca w nowoczesnych realizacjach stanie się oklepana i... wnętrzarska moda zatoczy koło wyciągając z czeluści szaf srebrne dodatki w postaci chromowanych, czy niklowanych gadżetów...

I w ogrodnictwie i w architekturze wnętrz widzę tendencję wpisywania w projekty "naturalnych" klimatów. To łączy się też z szaloną modą na eko, bio, slow etc. Ciekawe, czy we współczesnej gonitwie jesteśmy w stanie w prawdziwy sposób zatrzymać się, wrócić do "korzeni", czy wyłącznie zainspirować się tak, by wysiać gotową mieszankę dzikiej łąki, zjeść bio-ziemniaki, ubrać lnianą koszulę, czy rzucić na sofę poszewkę z organicznej bawełny;-) Moda sobie, życie sobie... Dokąd zatem zmierzamy?

PS Czekam niecierpliwie na Twoje dzikie łąki. Wiem, że nie będą siane z worka, a skrupulatnie selekcjonowane;-)

Mary 23:52, 26 lut 2016

Urzekł mnie brązowy fenkuł.

waldek727 04:44, 27 lut 2016

Marysiu. Mam niewielkie ilości ,,Foeniculum vulgare Atropurpureum" którego zamierzam w tym roku wysiać do skrzynek, a następnie przesadzić go do ogrodu. Przy udanej uprawie chętnie w następnych latach podzielę się nasionami z innymi ogrodnikami.

violinek 23:05, 27 lut 2016

Uwielbiam takie ukwiecone laki :) co roku taki kwitnacy dywan jest hitem w ogrodzie botanicznym we Frankfurcie nad Menem ....o dziwo ,podziwiajacy spaceruja wydeptanymi sciezkami . Pamietam z dziecinstwa chodzenie po kwiatki wlasnie na laki - teraz chemia robi swoje - polacie zielone -kwiatek to rarytas ...niestety

Agacia 08:44, 28 lut 2016

Piękności. Ciekawe czy i jak długo taka kompozycja jest w stanie się utrzymać w prawdziwym ogrodzie (a nie tymczasowym, wystawowym). Ale to już chyba zależy od ogrodnika - czy pozwoli jej żyć własnym życiem, czy wciąż będzie ją stylizował.

Mary 13:50, 28 lut 2016

Nie mogę się wpisać na Twoim wątku Waldku, bo masz zamknięty. Ciekawa jestem, jak pójdzie uprawa. Zapisuję się na nasiona fenkułu.

Ewa80 16:56, 01 mar 2016

Taki najpiękniejszy, sielski i romantyczny! :)

ren133 08:31, 02 mar 2016

Piękne są te zdjęcia naturalistycznych ogrodów. Te kwietne łąki są bajeczne:d Tylko jak coś takiego stworzyć u siebie? Wbrew pozorom to jest trudna sprawa, raczej zarezerwowana dla mistrzów ogrodnictwa. Trochę mnie zmartwił wpis o bukszpanach, które stają się passe ... Nic to będę miała ogród demode;)

Irena Miłek 14:16, 02 mar 2016

Mnie zachwycają takie naturalne ogrody i ta roślinność niby przypadkowa...Jak piszesz Danusiu, nie jest to proste zadanie, trzeba jednak sporo się uczyć. Zakupiłam nasiona dzikich łąk, ciekawa jestem, jak to wyjdzie w realu, choć jeszcze nie wiem gdzie sypnąć, dlatego z uwaga oglądam zdjęcia. Kulki passe...nigdy:)

pascalalter 15:04, 15 cze 2016

Cytuję:

"...że dodawane do dzikich roślin kule bukszpanowe (co mnie niestety smuci), są już podobno passé. Ja zdaję się opierać temu i kule wciąż lubię." .. Całkowicie się zgadzam! Uwielbiam bukszpany od zawsze i ..ostrokrzewy. .. Wielkie dzięki za wspaniałą ideę 'ogrodu w stylu dzikiej łąki" - może Kogoś przekonam i w tym roku projekt będzie. (- najważniejsza sprawa - dzika i bardzo zarośnięta działka (spora) - w sam raz na to - czeka) PA