Claude Monet oprócz tego, że został słynnym malarzem, był namiętnym ogrodnikiem. Swoje cudne ogrody w posiadłości Giverny uwieczniał na wielu niezwykłych obrazach. Potrafił "uchwycić kolor". Malował ogrodowe widoki w różnych warunkach oświetleniowych. Często te same, ale o różnej porze. Najpiękniejsze są z motywem "lilii wodnych" czyli grzybieni odbijających się w stawie.

Dzisiejsze dzieło Moneta wydaje się być namalowanym w ciemnej scenerii romantycznego wieczoru, gdy zjawiskowa i tajemnicza plątanina bliżej niezidentyfikowanej roślinności oplata staw wypełniony po brzegi lekko różowymi liliami wodnymi. Monet bowiem ukochał nenufary. Rozpychają się walcząc o miejsce i zachodzące promienie słońca . Nieregularny brzeg spowija niska roślinność brzegowa w postaci traw, trzcin, kosaćców i innych wyższych mieczowatych liści.

Pnie drzew, które zwieszają się nad wodą, oplatają kolorowe pnącza. Czy są to żółte powojniki tanguckie, czy upojnie pachnące wiciokrzewy? A może wisterie? Wszystko jest możliwe.

Artykuł ukazał się w czerwcowej Werandzie nr 6/2015


W głębi, między pniami drzew, prześwieca polana, czy też słoneczne miejsce wolne od wysokiej roślinności. Może to wierzby, które tak go zachwycały? Widać też korową kępę kwiatów. To taka prywatna "przyjemność dla oczu, motyw będący stale pod ręką "uzbrojoną" w pędzel, gdyby zechciało się go uwiecznić na płótnie.

Nostalgia wdziera się ze wszystkich stron, ale jednocześnie radość i nieopisana przyjemność. Mówią o tym żywe kolory i wesoły przekaz obrazu. Cień za to jest błękitny, nie czarny, bo wg malarzy impresjonistów czarnego i białego koloru nie ma.

Ale czegoś tutaj na obrazie brakuje - wiecie czego? Nieba.



Głównymi bohaterami obrazu Moneta są nenufary, inaczej lilie wodne, ale botanicznie prawidłowa nazwa brzmi: grzybień biały (Nymphaea alba), choć nie zawsze kwiaty muszą być białe jak u przepięknej 'Gonnere'.

Hodowcy stworzyli wiele różnobarwnych odmian (np. karminowe Nymphaea 'Pygmaea Rubra', 'Perry's Baby Red', 'Attraction', ciemnoburgundowa 'Burgundy Princess', prawie czarna 'Black Princess', brzoskwiniowe 'Peach Glow', 'Clyde Ikins', bladoróżowe 'Colorado', ‘Rose Arey’, 'Sunny Pink' 'Fabiola', 'Hollandia', zjawiskowo piękna 'Mayla' , odporna 'Norma Gedye', żółta "Golden Plate", 'Colonel A.J. Welch', 'Helvola', 'Sulphurea', kremowa ' Inner Light', a nawet tropikalna niebieska 'Tina', chryzantemowa 'Gloire du Temple-sur-Lot', dwubarwna 'Wanvisa'. Istnieją także odmiany o pstrokatych liściach. Kwiaty grzybieni pachną, jednak zapach jest specyficzny, niezbyt zachwycający.


Kiedy i gdzie sadzić?:

Grzybienie uwielbiają słońce, w cieniu będą słabo kwitły.

Najlepiej dzielić kłącza wiosną (zanim wypuszczą liście) ale możliwe jest dzielenie późnym latem. Oddzielamy kawałki z widocznym oczkiem. Najstarszy kawałek kłącza wyrzucamy. Najpewniejszym sposobem pozyskania ich do ogrodu jest jednak zakup dorosłych roślin. Wtedy będą kwitły w pierwszym roku.

Mogą rosnąć w ażurowych koszach. Można też je sadzić na specjalnie usypanych na dnie stawu kopczykach, po kilkanaście egzemplarzy. Wtedy będą przypominały takie wyspy jak na obrazach Moneta. Na jednej wyspie najlepiej umieścić grzybienie kwitnące w jednym kolorze, a obok drugi kolor. Jednak najbardziej zachwycające i urokliwe są kwiaty białe.

Karłowe odmiany można uprawiać w miniaturowych oczkach wodnych urządzonych w starych ocynkowanych baliach lub nowoczesnych zbiornikach wodnych. Kwitną latem od lipca aż do jesieni (październik). Nie znoszą szybko płynącej wody, ani spadającej kaskady, stad nie należy ich sadzić w strumieniach ani wodospadach.


W jakiej ziemi?

Do uprawy grzybieni polecam mieszanki specjalnie produkowane dla roślin wodnych. Sami możemy je przygotować z żyznej ziemi ogrodowej z dodatkiem gliny, rozłożonego obornika bydlęcego oraz niewielkiej domieszki torfu. Kosz wypełniamy przepuszczalną tkaniną lub gęstą siatką, wsypujemy podłoże, sadzimy a następnie zasypujemy kamyczkami, aby ziemia się nie wypłukiwała.

Jak głęboko?

Grzybienie to rośliny wodne strefy średnio głębokiej (60-80 cm) i głębokiej (ponad metr), karłowe odmiany urosną na 30 cm.


Odległość sadzenia

Literatura fachowa zaleca nie sadzić więcej niż jeden egzemplarz na 2 metry kwadratowe, jednak z mojej praktyki w uprawie tych roślin mogę stwierdzić śmiało, że na jednej wyspie można posadzić nawet kilkanaście egzemplarzy. Gdy zakwitną, będziemy podziwiać co najmniej pięćdziesiąt kwiatów jednego dnia. Jednak po około 3 -4 latach taka kępa się nadmiernie zagęści i wypiętrzy, wtedy należy ją odmłodzić. Taki sposób sadzenia polecam w dużych stawach o powierzchni co najmniej 300 m2.

Zasilanie - Grzybieni nie nawozimy, wystarczy im zasób składników w podłożu i to co zaczerpną ze stawu (oczyszczają wodę z nadmiaru składników odżywczych)..

Pielęgnacja roślin polega na usuwaniu przekwitniętych kwiatów zanim zatoną i zgniją, usuwanie brzydkich i uszkodzonych liści wraz z ogonkiem liściowym.

Więcej ciekawych i przydatnych informacji znajdziecie na Forum w wątku Grzybienie w naszych stawach

Moje ogrodnicze książki

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

Słowa kluczowe: projektowanie ogrodu, rośliny, rabaty
2 komentarzy:
Mariusz 18:51, 28 cze 2015

Ciekawy artykuł, dodam tylko jeszcze jedno ważne nazwisko, człowieka związanego z nenufarami Moneta. Gdy staw w posiadłości Giverny był już ukończony, Clude Monet zamówił sporo odmian grzybieni w Latour Marliac (od nazwiska francuskiego pioniera w tworzeniu nowych odmian grzybieni zimotrwałych), widnieje ono w archiwach firmy. Zauroczyły one Moneta podczas wystawy Marliaca w Paryżu i w późniejszym czasie to własnie one stały się obiektem jego słynnych obrazów. Obecnie najczęściej uprawiamy je w swoich ogrodach.

Tych dwóch przyjaciół – Clude Monet i Joseph Bory Latour-Marliac – sprawiło, że Europę, a dokładnie Francję, kojarzy się jako miejsce narodzin tych pięknych roślin.

sylwia_slomczewska 22:48, 29 cze 2015

Och, a mój tato posadził je w oczku/ basenie za domem - wystawa północna bo dom zasłania przez większą część dnia, a co godzinę przez godzinę włącza się wodospad i zdziwiony, że słabo kwitną. Tylko co On teraz zrobi? Przecież basenu nie przeniesie bo się nie da.

Bardzo ciekawy artykuł, lekko się czyta, a podałaś bardzo dużo informacji. Gratuluję :D