Róże oczarowują swoim wdziękiem i cudownym zapachem. Spacer między różanymi rabatami to uczta dla naszych zmysłów. Mimo, że nie należą do roślin łatwych w uprawie, każdy miłośnik ogrodów chciałby je mieć.

Jednak trzeba poznać podstawowe tajniki ich uprawy, aby się nie rozczarować i cieszyć cały sezon pięknym kwitnieniem. Ta praca się opłaca. Sprawdziłam to podczas mojej długoletniej uprawy róż, głównie angielskich róż pnących i parkowych.

W tej części przydatnych informacji o różach zajmiemy się ich uprawą.

Wybór stanowiska jest niezwykle ważny, gdyż może zniweczyć nasze późniejsze starania. Generalnie róże kochają słońce, a półcień jedynie tolerują. W półcieniu nieźle będą rosły róże krzewiaste, pnące i parkowe, pozostałe zaś najlepiej zakwitną w słońcu. Jednak nie może to być wystawa zbyt gorąca, pod ścianą czy okapem budynku, gdyż w takich warunkach róże atakuje mączniak i przędziorki. Najlepiej, jeśli miejsce dla róż jest słoneczne, ale przewiewne.

Pora sadzenia zależy od sposobu ich przygotowania do sprzedaży. Wiosną i jesienią sadzimy krzewy z gołym korzeniem. Zadołowane są one w sklepach ogrodniczych na specjalnych zagonach z wilgotnym torfem. Po zakupie takich krzewów powinno się je jak najszybciej posadzić, gdyż szybko wysychają. Takie róże są najtańsze, jednak ryzyko słabego przyjęcia się roślin jest największe.

Róże balotowane, czyli korzenie owiązane siatką lub włókniną, a nawet tekturą również są w sprzedaży wiosną i jesienią. Na opakowaniu powinna znaleźć się informacja, czy te siatki zdejmujemy, czy zakopujemy razem z korzeniami. Ryzyko utraty krzewu jest niewielkie.

Ostatnim rodzajem róż do sprzedaży są róże w pojemnikach. Można je sadzić cały sezon, gdyż mają 100% korzeni i tak też się przyjmują. Takie róże są najdroższe, ale też najpewniejsze. Przy zakupie należy zwrócić uwagę, czy mają dobrze wykształcone korzenie i zdrowe, mocne pędy, bez popękanej kory, przebarwień i uszkodzeń. Zdecydowanie najlepszym terminem sadzenia róż jest jesień.

Po przywiezieniu róż do domu, skracamy korzenie i łodygiKrzewy róż moczymy w wodzieSadzimy w głębokie dołki zaprawione żyzną ziemią z dodatkiem rozłożonego obornika bydlęcego lub innego materiału organicznego. Miejsce szczepienia powinno się znaleźć 5 cm poniżej poziomu gruntu.Po posadzeniu krzewy róż obficie podlewamy nawet jeśli pada deszczJesienią lub wczesną wiosną można krzewy po posadzeniu dodatkowo zasypać ziemią dla ochrony przed wysuszającym wiatrem i mrozem. Wiosną po ociepleniu, kiedy róże wypuszczają pąki liściowe, kopczyki rozgarniamy.Róże pnące przy ścianie budynku, sadzimy oddalone o około 50 cm, aby nie cierpieły z powodu gorąca i suszy, która zwykle tam panuje. Krzew pochylamy w stronę budynku i przytwierdzamy do podpory lub ścianyRóże pienne przywiązujemy do mocnych kołków, gdyż korona róży z czasem się rozrośnie i będzie wymagała dobrej podpory

Rodzaj podłoża także ma znaczenie. Najlepsze są gleby piaszczysto-gliniaste lub lessowe, przepuszczalne, dobrze napowietrzone, głęboko uprawione. Dobry start zapewni podsypanie w dołek rozłożonego obornika krowiego lub końskiego, albo chociażby suszonego. Uważam, że bez tego nie powinno się sadzić róż, jeśli chcemy aby ładnie rosły i obficie kwitły.

Od sposobu sadzenia zależy udany start w nowym sezonie. Róże z gołym korzeniem moczymy przez około 10 godzin, pozostałe podlewamy, aby bryłą namokła. Dół powinien być dwa razy większy niż średnica bryły korzeniowej, aby korzenie nie uległy zagięciu. Bardzo ważna jest odpowiednia głębokość, im dołek głębszy tym lepiej, powinien mieć co najmniej 0,5 m.

Miejsce okulizacji powinno znaleźć się około 5 cm poniżej poziomu gleby. Wtedy róże dodatkowo się ukorzeniają z pędów i lepiej zimują. Po posadzeniu i uciśnięciu gleby wokół rośliny, obficie podlewamy i formujemy miskę, aby woda nie spływała na boki. Późną jesienią dodatkowo wykonujemy kopczyk na róży do wysokości około 15 cm, dla ochrony przed późniejszym mrozem.

Podlewanie róż jest dość proste. Zasady są następujące: róże nie lubią ani zbyt mokrego, ani zbyt suchego stanowiska. W razie potrzeby podlewamy je nie mocząc liści i kwiatów, czyli wykluczamy podlewanie wachlarzem i deszczykiem z góry. Strumień kierujemy między rośliny tuż przy ziemi. Polecane też jest przy systemie automatycznego nawadniania, użycie linii kroplującej, która dozuje wodę bezpośrednio w korzenie, bez moczenia liści i kwiatów. Zawsze lepiej jest rzadziej podlać, ale obficie, niż często lecz płytko. Gleba powinna być stale wilgotna.

Rosa "Chopin"

Od nawożenia zależy obfitość i trwałe kwitnienie, a także odporność na choroby. Róże dobrze odżywione są w stanie same sprostać różnym chorobom, gdyż są mocniejsze. Przedawkowanie nawozów, zwłaszcza azotu, spowoduje jednak, że róże będą miały wiotkie łodygi. A więc wszystko z umiarem! Najlepiej stosować specjalne nawozy do róż, gdyż zawierają one obok podstawowych składników mineralnych także pierwiastki śladowe, niezbędne różom do prawidłowego rozwoju.

Ostatnio wypróbowałam nawóz Substral „Magiczna Siła do róż” i uważam, że jest rewelacyjny. W krótkim czasie powoduje tworzenie nowych, mocnych pędów i kwiatów.

Dla róż korzystne jest również ściółkowanie, które zapobiega wysychaniu podłoża, kiełkowaniu chwastów. Próchnica powstająca z rozkładu ściółki, dodatkowo użyźnia glebę, poprawia jej strukturę. Jako ściółkę można użyć dojrzałego kompostu ogrodniczego lub rozłożonego obornika bydlęcego. Kora, sieczka i trociny nie są najtrafniejszym wyborem, gdyż „zabierają” z podłoża ważne składniki pokarmowe.

Dorodny krzew róży parkowej, cięty regularnie, ma zwarty pokrój i dużo kwiatów Białe roże w Białym Ogrodzie w Sissinghurst

Powierzchnia gleby nie powinna być zbita, dlatego ważne jest motyczenie, czyli wzruszanie wierzchniej warstwy podłoża, co ułatwia oddychanie oraz niszczy młode, kiełkujące chwasty. Ten zabieg wykonujemy płytko, aby nie uszkodzić korzeni.

Walka z chwastami polega na sadzeniu w odchwaszczoną glebę, gdyż późniejsze zwalczanie np. perzu, jest utrudnione ze względu na kolce, a także niemożność stosowania herbicydów. Nie pozwalajmy chwastom wyrastać.

Naturalne sposoby ochrony przed chorobami polegają na sporządzeniu naparu ze skrzypu polnego i opryskiwaniu profilaktycznie co dwa tygodnie. Napar sporządza się z łodyg skrzypu, moczonych w wodzie przez 12 godzin, a potem gotowanych przez pól godziny i odcedzonych. Ciecz użytkowa powinna mieć stężenie 1:5.

Jesienią zbieramy też chore, porażone chorobami liście i wycinamy pędy, gdyż zarodniki wielu grzybów mogą przetrwać w glebie długo i prowadzić do wtórnych infekcji. Jednak w przypadku zmasowanego ataku chorób lub szkodników, konieczne staje się użycie chemicznych środków ochrony roślin. Na choroby grzybowe najczęściej polecane są różne środki, wybrałam najczęściej stosowane np. Saprol, Bravo, Dithane, Rovral, Score. Na szkodniki może pomóc Mospilan.

Sekator ręcznie robiony (firma Bentley) Wszystko to się przyda w uprawie róż
Wiosną, dla zdrowotności krzewów, najważniejsze jest cięcie. Chociaż wydaje się bardzo trudne, łatwo je zgłębić i potem nie będzie już problemów. Potrzebny jest ostry sekator i mała piłka lub większy sekator z długimi rączkami, który pozwala na cięcie grubszych i dość twardych pędów oraz chroni nasze dłonie przed bolesnym poranieniem.

Dla obfitego kwitnienia przyginamy i przywiązujemy mocne pędy w sposób jak najbardziej poziomy. Stymuluje to wypuszczanie dużej ilości pędów na których zawiązują się kwiaty.

Dla ochrony rąk używamy specjalnych skórzanych rękawic. Pędy ścina się ukośnie , 0,5 cm nad oczkiem skierowanym na zewnątrz tak, aby woda spływała od oczka. Słabe i krzyżujące się pędy usuwamy całkowicie, pozostałe skracamy. W czasie kwitnienia latem usuwamy przekwitnięte kwiaty oraz u róż wielokwiatowych całe pęki kwiatów, aby pobudzić do tworzenia nowych pąków. Do precyzyjnego usuwania kwiatów doskonale sprawdza się cienki sekator-nożyce. Mogą go także używać floryści.

Przed zimą konieczne jest kopczykowanie. Właściwym momentem jest występowanie przez kilka dni mrozów i przepowiadane nadejście zimy, gdyż zbyt wczesne okrycie róż może prowadzić do wytwarzania młodych pąków, które natychmiast zmarzną.

Róże kopczykujemy ziemią, nie korą, a dodatkowo pędy okrywamy stroiszem świerkowym, co chroni przed wysuszającymi wiatrami i słońcem. Niedopuszczalna jest folia, pod którą rośliny się pocą i atakowane są przez grzyby. Lepsza będzie włóknina ogrodnicza lub juta. Róż okrywowych sadzonych głęboko nie trzeba kopczykować.

Róże okulizowane wymagają ochrony przed mrozem.  Okrywamy je późną jesienią przy pomocy kopczyka ziemnego do wysokości około 20 cm. Kora nie jest dobrym materiałem dla róż.Duże róże krzewiaste najpierw związujemy, potem otaczamy siatką i sypiemy suche liście lub stawiamy maty słomianeRóże pnące chronimy tak jak okulizowane. Obsypujemy ziemią do wosokości 20 cm i dodatkowo krzew możemy okryć słomianymi matamiRóże pnące prowadzone na łukach chronimy przy pomocy stroiszu z drzew iglastych. Owiązujemy je dachówkowo, aby woda mogła spływać poza obręb krzewuRóże w pojemnikach ustawiamy w miejscu osłoniętym od mroźnego wiatru na styropianowych płytach.  Na roślinie usypujemy niewielki kopczyk ziemny i opatulamy stroiszem. Kilka donic otaczamy słomianymi matamiRóże pnące kopczykujemy ziemią i dodatkowo ustawiamy przy ścianie słomiane matyNajtrudniejsze jest okrycie róż piennych. Bryłę kopczykujemy, a koronę owiązujemy włókniną i dodatkowo otaczamy słomianą matą. Najlepsze byłoby przygięcie rośliny do ziemi i usypanie kopczyka bezpośrednio na części szlachetnej

Rysunki: Joanna Tworek, fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

Słowa kluczowe: róże, poradnik, cięcie
37 komentarzy:
atena35 10:56, 25 cze 2013

Piękne, dodaję do ulubionych

Ola54 15:35, 25 cze 2013

Niestety nie potrafię nic robić w grubych rękawicach.

Danuta Młoźniak 17:20, 25 cze 2013

Przy cięciu przydaje się sekator o długich rączkach, Tniesz, a potem chwytasz sekatorem gałązkę i wyciągasz bez dotykania palcami, co chroni przed zranieniem.

Ola54 21:49, 25 cze 2013

O tym nie pomyślałam :) Dziękuję

jula81 16:36, 01 cze 2014

Czyli muszę usunąć korę spod róż. A czym najlepiej zasłaniać róże w miejscu korzeni przed słońcem w trakcie lata- bo ja do tej pory miałam korę.? Czy dobrym wyjściem będą ozdobne trawy? Czy coś innego?

Danuta Młoźniak 16:48, 01 cze 2014

Towarzystwo dla róż jest w artykule pod podobnym tytułem, dobrze wyglądają trawy (szczególnie Stipa tenuissima i Hakonechloa), następnie z bylin bodziszki, jarzmianki, orliki, a ściółkowanie najlepiej uskuteczniać przy pomocy dobrze rozłożonego kompostu.

Danuta Młoźniak 20:03, 05 lip 2014

Trochę nielogicznie się wypowiedziałaś, bo opadłych pąków (??) się nie ścina, a przekwitnięte kwiaty się ścina, a nawet całe ich pęki (nie pąki).

Wszystko zależy od tego czy róża jest wielokwiatowa (ma kilka kwiatów w pęku), czy róża jest wielkokwiatowa (ma tylko jeden kwiat na łodydze.

W przypadku róż o kilku kwiatach, ścinasz najpierw pojedyncze kwiaty, aż wszystkie przekwitną, potem ścinasz niżej cały pęk.

W przypadku pojedynczych róż, ścinasz kwiat po opadnięciu płatków, albo jak widać że za chwilę opadną. Dzięki temu nie zaśmieci się tak ogród, a róże będą kwitły obficiej.

Pod koniec lata )wrzesień) nie obcinamy już przekwitniętych kwiatów, bo róże muszą zdrewnieć przed zimą.

Mam nadzieję, że dobrze to wyjaśniłam.

Anna Żochowska 18:39, 06 wrz 2014

Super artykuł jeszcze raz sobie zakodowałam metody postępowania z różami:) muszę udostępnić aby ludziska na zewnątrz sobie poczytały, bo nawet na you tube głupoty ludziom wciskają:) dzięki Danusiu:)

Joaska 13:44, 04 mar 2015

Danusiu, chciałam dopytać o przyginanie róż konkretnie chodzi mi o Pomponellę chciałabym żeby mi się ładnie zagęściła , czym najlepiej przygiąć pędy do ziemi??? drutem?? i czy w ogóle tego typu różę powinnam przyginać???

Danuta Młoźniak 18:42, 04 mar 2015

Ta róża mogłaby być posadzona przy obelisku, walcu i wtedy można pędy okręcać wokół niego. Do ziemi się nie przygina, a do podpór np. pergoli, obelisku, muru, płotu przy którym rośnie.

Joaska 18:48, 04 mar 2015

Ok, już rozumiem .. obeliski mam :) czyli je poprowadzę na obeliskach :) dziękuję Danusiu, bo ja trąbą już się przyglądałam które gałązki do ziemi przygiąć ...

Danuta Młoźniak 19:00, 04 mar 2015

Duże róże parkowe widziałam w Anglii zmyślnie uformowane w jakby kulę...hmm, ale na obelisku łatwiej. Nawet takim zrobionym z gałęzi leszczynowych.

Joaska 19:05, 04 mar 2015

Dziękuję Danusiu, jak zawsze niezawodna jesteś :)

miskka 21:32, 18 mar 2015

Dostałam prawie "za darmochę" trzy róże wielkokwiatowe (balotowane). Proszę o podpowiedź - kiedy sadzić? Przeczytałam artykuł oraz wątek - zastosuję się do wskazówek nt. głębokości sadzenia i stanowiska.

miskka 21:36, 18 mar 2015

Ach - mam jeszcze jedno pytanie. Powiedziano mi żeby nie przycinać pędów - prawda to? Pędy są czymś zabezpieczone/pomalowane. Wydaje mi się, ze trzeba to przyciąć, tak samo jak korzenie.

Dorotka 09:30, 06 wrz 2015

Pani Danuiu proszę o informację kiedy tniemy róże pnące?? Mam 4 sztuki i w ostatnim miesiącu strasznie się rozrosły, wypusciły sztywne, dłuuugie pędy na 2-3 metry, odstaja na wszystkie strony, ale sa tak szywne że nie mogę ich ukierunkować na drugą stronę w kierunku ogrodzenia aby je tam przyczepić Czy można je poobcinać teraz czy też lepiej zostawić do wiosny?

Danuta Młoźniak 10:30, 06 wrz 2015

Trzeba je przyginać kiedy są jeszcze dość miękkie, teraz nie radzę przycinać, ponieważ wypuszczą nowe, delikatne pędy które zmarzną zimą. Nie zdążą zdrewnieć.

Tniemy dopiero na wiosnę. Należy wyciąć to, co idzie w złym kierunku i dopiero przyginać nowe, powstałe pędy.

Z tych pędów, które będą szły poziomo lub w łuku, róża wypuści z każdego kąta liściowego nowy pęd zakończony kwiatami. To wspaniały sposób na obfite kwitnienie róż pnących. U mnie te róże, które powtarzają kwitnienie, w tej chwili mają całe bukiety i zdobią niesamowicie. I nawet pachną.

Dorotka 09:17, 07 wrz 2015

Dziękuję bardzo.

Magdalena Błańska-Mecner 12:52, 07 wrz 2015

Artykul akurat dla mnie ,mam roze pierwszy rok wszystkie informacje sa cenne..pozdrawiam Danusiu.

Marattiopsida 22:52, 27 cze 2016

Należy dodać, że w przypadku róż powinno unikać się nawozów chlorkowych. Ma to znaczenie nawet przy samym podlewaniu tych kwiatów gdzie lepiej nie stosować wody wodociągowej (zawiera tlenek chloru), lecz deszczówkę. Dobrze sprawdzają się nawozy wieloskładnikowe z mikroelementami. Stosuje się je wczesną wiosną po usunięciu uszkodzonych pędów z krzewów róż.

Tarnina 22:02, 07 paź 2016

Sporo czytałam, bo nie chciałam powtarzać wątków i tematów... Ale moje wątpliwości są coraz większe w miarę czytania...WIęc pierwsze pytanko:

mam do wyboru obornik jaki chcę od sąsiadek na mojej wiosce Koński , barani, króliczy, bydlęcy, kurzy... do wyboru do koloru, ponoć najlepszy koński z tego co wyczytałam, ale przyciąga turkucia, tak ? Czyli może lepiej wybrać bobki baranie... I teraz pytanko... czy jak teraz wymieszam go z ziemią i piaskiem w miejscu gdzie będą różyczki, czy jak je będę po tym 15 października sadzić (są ponoć z gołym korzeniem), czy ich nie spali ? Gdzieś pamiętam ktoś podawał proporcje jak to się robi, ale nie mogę tego znaleźć... Czytałam, że obornik powienien przez rok poleżeć, ale takie to nie dostanę... czy może lepiej kupić taki suszony ? Ale wydaje mi się że t głupota jak się ma świeży za darmo... Przede wszystkim chodzi mi o to jak go rozłożyć żeby różyczka miała w dołku jedzonko na parę lat, a nie przedobrzyć i jej nie spalić....

I czy zdążą się ukorzenić... czytałam, że te z gołym korzeniem sadzi się właśnie jesienią ale czy tak późno... ale we wszystkich sklepach wysyłkowych dostawa w 3 dekadzie października... !!!! ????

POMOCY !!!

Danuta Młoźniak 22:10, 07 paź 2016

W uprawie róż najważniejsze jest przygotowanie miejsca do sadzenia. A więc w przypadku, gdy nie ma możliwości zakupienia spróchniałego, zleżałego obornika radzę nie dodawać świeżego, raczej ułożyć go na pryzmę i niech leży aż spróchnieje.

W dołek dać ziemię ogrodową, suszonego krowieńca zmieszanego z kompostem, a w następnym roku wyściółkować róże tym obornikiem starym z pryzmy. Można też nieco rozkopać dołek i dodać jeśli się uda - głębiej, w korzenie. Obornik bydlęcy polecam.

Róże zdążą się ukorzenić, chyba że zima przyjdzie 15 października..co jest możliwe, ale z małym prawdopodobieństwem.

Tarnina 14:54, 08 paź 2016

Dziękuję ślicznie za porady... w takim układzie nie będę dodawać świeżego....

Tarnina 21:51, 09 paź 2016

Pani Danusiu jeszcze Panią pomęczę... Udało mi się załatwić barani obornik z zeszłego roku... dodawać do dołka, czy lepiej bawić się na wiosnę, żeby nie pobudzić krzewów nawozem na zimę ? Tak jak pisałam, róże najprawdopodobniej przyjdą dość późno...

Danuta Młoźniak 07:28, 10 paź 2016

Wymieszać z ziemią do sadzenia i dać jak najgłębiej na dno. Korzenie dotrą do tego "dobra" w następnym sezonie i będą rosły jak na drożdżach.

golzbi 22:32, 24 lis 2016

Pani Danusiu. Jestem pełen uznania dla Pani wiedzy. Kogoś takiego od dawna szukałem w internecie. Proszę o radę, czy po posadzeniu jesienią róż wielkokwiatowych i pnących , oraz usypaniu kopczyków zaraz po posadzeniu, pędy róż muszą wystawać ponad kopczyk , czy niekoniecznie , bo u mnie niektóre pędy były na tyle skrócone przez dostawcę że są zasypane. Pytam ponieważ jedna ze szkółek ogrodniczych sprzedających róże w opisie podawała iż ważne jest aby pędy wystawały ok. 10 cm nad kopczyk.

Danuta Młoźniak 22:51, 24 lis 2016

Nie da się jednocześnie nasypać kopczyka i żeby pędy wystawały, skoro są tak krótko obcięte. Nie wiem co zrobić. Nie kupować takich róż.

golzbi 21:32, 25 lis 2016

Dziękuję za tak szybką odpowiedź. Czyli prawdą jest, że pędy po usypaniu kopczyka muszą wystawać ?. Z Pani odpowiedzi tak wnioskuję. Pozdrawiam

golzbi 22:31, 04 kwi 2017

Witam. Mam pytanie do Pani Danusi i do innych doświadczonych w uprawie róż forumowiczów. Czy słuszne jest stwierdzenie, jak czytałem w informacjach pewnej szkółki róż, że róże nowo posadzone przycina się dopiero po roku, lub po dwóch latach od posadzenia. W zeszłym roku jesienią posadziłem kilka róż wielkokwiatowych i dwie pnące i nie wiem czy je ciąć, czy poczekać do przyszłego roku.Będę wdzięczny za każdą dobrą radę wynikającą z doświadczenia. golzbi

Tysiaczek85 14:14, 24 maj 2017

Dzien dobry Pani Danusiu, W kwietniu posadzilam na balkonie 2 roze na pniu (jest to moje pierwsze doswiadczenie z tym gatunkiem) Zarowno pien jak i galazki korony byly polane woskiem. Niestety roze nie daja zadnego "znaku zycia" :( Na dno doniczki wsypalam troszke rozlozonego konskiego obornika. Obawiam sie, ze korzenie mogly byc przesuszone juz w sklepie. Czy moge je jeszcze uratowac? Z gory dziekuje slicznie za odpowiedz. Pozdrawiam!

BarbaraOla 18:42, 04 lip 2021

Witam. Może zacznę od tego,że piszę pani wyjątkowo zrozumiale nawet dla takiego laika jak ja i bardzo mnie satysfakcjonują udzielane przez panią rady i odpowiedzi. Po pierwsze...przyznać się muszę,że nie mam zielonego pojęcia o prowadzeniu ogrodu i w ogóle zakładaniu takowego. Od maja mieszkamy w nowym domu i bardzo bym chciała mieć róże parkowe posadzone zamiast rutynowych iglaków przy płocie. Mąż mnie powstrzymuje bo w przyszłym roku planujemy wykończyć elewacje i mówi,że cała moja robota w tym roku poszłaby na marne.Jednak gdybym chciała posadzić róże w przyszłym roku to już teraz musiałabym przygotować podłożę. Proszę mi podpowiedzieć w jakiej odległości od płotu powinnam je sadzić i jak przygotować podłoże,kiedy mąż twierdzi,że mamy glebę piaszczystą? Będę wdzięczna za wszystkie rady. Pozdrawiam.

Danuta Młoźniak 18:54, 04 lip 2021

Mąż ma rację, nie sadzić nic zanim budowa się nie skończy i wtedy będzie czas na ogród. Teraz należy odchwaszczać teren aby zbytnio nie zarósł i użyźniać glebę czym się da (materią organiczną). Róże kochają dodatek spróchniałego obornika, a jeśli nie ma to do dołka przynajmniej kompost i obornik granulowany.

Róże parkowe rozumiem, że będzie chodziło o żywopłot z tych róż. Sadzić pół metra od płotu a jak sąsiadowi będzie przeszkadzało, to sadzić nieco dalej albo wycinać od strony płotu. Ja bym tak sadziła, ale inni mogą uważać inaczej. Róże parkowe osiągają znaczne rozmiary zarówno w wysokości, jak i w szerokości i zachowanie odstępu połowy przewidywanej szerokości czyli np 1,5 metra od płotu wydaje mi się za daleko. Co najwyżej metr od płotu.

Wykopać duży doł, nawet 70 cm/70 cm. Dać na dno kompost, próchnicę plus obornik ale nie świeży, tylko taki który leżał dwa lata na pryzmie. W to sadzić różę, nieco głębiej, bo jestem zwolennikiem zakopywania głebszego niż płytkiego. Wtedy róża ukorzenia się mocniej i ewentualne miejsce szczepienia jest pod ziemią, co dodatkowo chroni przed mrozem.

BarbaraOla 19:08, 04 lip 2021

Bardzo dziękuję za odpowiedź pani Danusiu. Tak,chciałabym róże jako żywopłot. I też myślałam,żeby tak na pół metra, może 70 cm od płotu czyli ok.Pani Danusiu, a ten kompost przed sadzeniem to kiedy najlepiej dać, jeśli sadzenie róż chciałabym przeprowadzić w październiku? A użyźniać czym? Posadzić np. ŁUBIN?

BarbaraOla 19:16, 04 lip 2021

Oj,już rozumiem...(Dać na dno kompost, próchnicę plus obornik ale nie świeży, tylko taki który leżał dwa lata na pryzmie. W to sadzić różę,)...przed samym posadzeniem róż... Tak się boję tego sadzenia,że hoho....może do przyszłego roku mi przejdzie.

Danuta Młoźniak 19:35, 04 lip 2021

Róże nie gryzą, będzie dobrze, odwdzięczą się za żyzne zaprawienie dołka do sadzenia.

BarbaraOla 20:28, 04 lip 2021

Oby...wierzę że mi się uda. Proszę mi powiedzieć co można łączyć z różami parkowymi na żywopłot. Płot ma 28 m. Czy może zrobić tę jedną część z samych róż tylko kilka odmian?

BDrela 23:15, 05 lip 2021

Dzień dobry, moje róże wielkokwiatowe różnych odmian mają ładne krzewy, pełne zdrowych liści, ale często te pędy nie mają na końcu pąka kwiatowego. Czekam, czekam, a tam nic nie pojawia się, więc tnę jakby po kwitnieniu. Czy dobrze robię