Agniszko/Napio, czytnik rozwiązał mi sporo problemów czytelniczych. Teraz żałuję, że nie zdecydowałam się na niego wcześniej.
Obawy, że obniży mi się jakość kontaktu z książkami były nieuzasadnione.
Z jesiennym terminem cięcia róż nie mam żadnych problemów. A kiedy dodatkowo patrzę na to, co pogoda wyczynia w tym sezonie od kilku tygodni, to jestem szczęśliwa, że przynajmniej tym nie muszę się stresować.
Kolorystyczne "żarówy" nie budzą mojego wstrętu
, męczą trochę oko przy długotrwałym oglądzie. Te dwa tygodnie jakoś da się przeżyć.
Magarku, na dolomit trochę za późno. On się dosyć długo rozpuszcza, ale mączka bazaltowa jest jak najbardziej wskazana. Najlepiej byłoby ja sypnąć po areacji. Drobinki bazaltu wypełniłyby dziurki po nakłuciach.
Galgasiu, że się udało zrobić wertykulację, to już wiesz.
O tym, że przypłaciłam to totalnym wyczerpaniem, też wiesz.
Dobrze, że to już za mną.
Brzozowa Agatko, o bibliotecznych karach myślałam podobnie. Jednak czasem egoistycznie myślałam, że za te kwoty mogłabym uzupełnić swój prywatny księgozbiór o książki, których w bibliotece nie dane mi będzie wypożyczyć. Najlepsza byłaby opcja, że to ukarany wskazuje tytuły książek, które będą zakupione z funduszu kar.
Z tym czosnkiem nie wszyscy mają problemy. Ze statystyk wynika, że największy problem sprawia na mocno gliniastych glebach. Z piasku chyba łatwiej go wyłuskać.
Asiu/Rociko, przemarznięcia krzewuszek współczuję. Może odbiją, bo to raczej odporne krzewy. Kwitnienie runianki, to dobry znak. zaaklimatyzowała się u Ciebie na dobre.