Mąż mi dzisiaj uświadomił, że jestem wielką szczęściarą, bo nawet w okresie pracy zawodowej miałam na tyle wolnego czasu, żeby starczyło go na spokojne ogarnianie codzienności i przyjemności.
cytat: "Pomyśl o tych biednych kobietach z warszawskich korporacji, które już o 6 jadą do pracy, a wracają wieczorem."
Osobiście nie mam odczucia, że na rabatach są pustki, ale dostrzegła je koleżanka, która ostatnio mnie odwiedziła- "Tu chyba cos rosło? Wypadło ci? Wykopałaś? "
Zwykle patrzę na ogród na tzw. przestrzał. Rabaty się na siebie nakładają, sporo jest zimozieloności i ta goła ziemia nie świeci mi po oczach.
Widok gołej ziemi na rabatach ma w sobie jakiś niepokój. Przez nadzieję, że to puste miejsce i przez luki w pamięci nakazuje wstrzemięźliwość Chodzę teraz w moim kąciku wypoczynkowym i dumam: tyle miejsca się marnuje, tyle np. hiacyntów by tu wlazło
Masz takie odczucia?
Magnolia z daleka gwiazdorzy.
Pięknie już jesteś obrobiona w pracach wiosennych.
Ja też szukam białych dalii do siebie, bo te moje niestety nie przetrwały. Już nie mogę doczekać się prac w ogrodzie! Daliami i superpetuniami mam zamiar wypełnić luki na rabatach. I jeszcze podzielę biala gaure.
Wracając do mojego ogrodu- Anabelki zwracały uwagę przechodzących, liliowce szalały bo u mnie mokro od kilku sezonów, rozplenice osiągnęły rozmiary niewyobrażalne. Anitko, cieszą mnie roślinki, wpasowały się w teren i koszenie tam bardziej sprzyja nastrojowi Jesienią zachwycają hortensje i rdest z zawilcami, pamiętasz jak robiłaś zdjęcia rok temu
Jesienią działałam na tej dużej rabacie żeby wypełnić pozostałe luki i odchwaścić co narosło
Cześć, wracam z tematem rabaty między tarasami. Wstawiam najpierw układ - rabata i zarazem obok 2 tarasy z wbudowanymi donicami z palisady.
Jak widać na zdjęciu donice są oddzielone od rabaty tylko rzędem kostki brukowej. Donice w kształcie 2 liter "L" są od siebie w odstępie 3 m (schodki na ogród).
Rabata prostokątna będzie zamknięta od ogrodu obrzeżem z kostki brukowej. Tak jak tarasy mają wykończenie.
Daję dla przypomnienia 2 starsze wersje rysunków.
Tutaj niby wszystko gra, ale nie chcę ostnicy i jest wszystko w rzędach.
Ta wersja jest ok, jedynie prosa i szałwii jest za dużo.
Tutaj wersja od Patrycji, z niej zapożyczam do nowych rysunków akcent pionowy na środku i jeżówki, by nie było luki w kwitnieniu.
Niestety wielu bukszpanów, które widać na zdjęciach nie ma już w moi ogrodzie. Zjadła je ćma bukszpanowa. Ale czy widać, że ich nie ma?
Wcale a wcale. Jest tak gęsto, że żadnej luki nie widać
Posadziłam w tym roku po raz kolejny krwiściąga. Nie chcą u mnie rosnąć. Ciekawe, czy te które posadziłam okażą łaskę i się przyjmą? Niektóre rośną, ale nie chcą kwitnąc
Ciężka 10-letnia praca owszem. Efekty są wreszcie widoczne, jak to zauważacie zresztą bardzo to cieszy jak ktoś napisze że widzi postępy
Sadzę rośliny na gęsto, bo wszystkie luki w rabatach grożą załamaniem psychicznym nad ogromem siewek i chwastów. Nie nadążam z pieleniem
Pięciorniki mam na zapłociu przy samej granicy z szutrową drogą. To ta najbardziej pospolita odmiana o żółtych kwiatach. Od kilku lat pojawiają się w szkółkach nowe odmiany, które kwitną na biało lub różowo. Generalnie pięciorniki to żelazne krzewinki (podobnie jak tawuły japońskie), odporne na suszę. Ilość kwiecia zależy od nasłonecznienia. Te moje mają słońce tylko rankiem. Dorastają do 50-60 cm. Wiosną tnę je na jakieś 30 cm. U mnie rosną naprzemiennie z kocimiętką.
maj
czerwiec- to te zielone półkule
Podczas pierwszego kwitnienia kocimiętki pięciorniki sa jeszcze malutkie.
sierpień- trochę widać zółte kwiatuszki pod hortkami
Spam trawiasty z dodatkami kwiatów i krzewów -wow u mnie dziś pół dnia lało -dopiero niedawno wyszło na chwilkę słoneczko
Haniu masz jakieś pięciorniki ? kupiłam na próbę jakąś niższą odmianę max do 80 cm rosnącą -zastanawiam się ,czy jeszcze ich nie dokupić i nie powsadzać w wolne luki na skalniaku ,ale nie mam z nimi doświadczenia -jak rosną ,czy się starzeją ,czy często trzeba przycinać ..
Ja zakloniona jestem pod sufit, zobaczymy po zimie co zostanie i ile zostanie. Nie zamierzam niczego okrywac.
Z tymi chciejstwami to wlasnie tak jest, chcesz a potem masz wiec punkt zaliczony i szukanie nowych wyzwan. W tym sezonie jestem juz zmeczona. Potrzebuje jeszcze kilku kalin, ktorych pewnie nie dostane, bo nietypowe. Teraz raczej skupie sie na niższych krzaczkach i bylinach. T. chce mi jeszcze w tym sezonie wytyczyc i powiekszyc rabaty te od tarasu i te kawalek dalej, beda przenosiny tego co nasadzone za gesto, bez koniecznosci dokupienia nowych. Tyle dobrego. Wiosna pozbedziemy sie tego brzozowego zagajnika i tam tez zrobi sie spora przestrzen do nasadzeń, cała rabata przy studni tez nieobsadzona. Plus to wszystko co po prawej od zagajnika przy bajorze.
To wszystko bede juz robic z tego co u mnie porosnie i przenosin z innych miejsc. Szkielety w postaci wiekszych drzew sa. Tylko luki pouzupelniac.
Dziękuję Mnie też już zadowala, choć jeszcze nad nią pracuję i uzupełniam luki
Pasek, który pozostał po zerwaniu płytek ze ściany, spróbujemy pokryć tynkiem akrylowym. Mamy gdzieś zachowane resztki po robieniu elewacji, tylko nie sprawdziliśmy, czy jeszcze nadają się do użycia. Na fundamentach mamy klinkier, ale mąż na pewno nie będzie chciał (delikatnie mówiąc ) kleić jakichkolwiek płytek na zewnątrz
Co do chwastów zgadzam się też nie mam obsesji co do ich wyrywania i stwierdzam że na stojąco łatwiej Poza tym ich zieleń też jest zielona i wypełnia luki Więc z daleka dają efekt pełnej rabaty Gorzej zbliżenia...
Dwie noce temu popadało, całkiem solidnie, pierwszy raz w tym sezonie. Odetchnęłam trochę z ulgą i chyba znów polubię ogród i trawnik, bo już był brązowy.
Wiesz, olejować trzeba ale czy już?..., tak sobie mówiłam przez trzy sezony. Aż żal mi się zrobiło kasy wydanej na olej bo przecież on też wieczny nie jest, jakąś tam datą przydatności się legitymuje A foch na ogród mnie zmotywował
Ale znasz to uczucie że masz coś zrobić czego bardzo nie lubisz i zrobisz WSZYSTKO, nawet to co lubisz ciut mniej, żeby tylko TAMTEGO nie tknąć? W ten sposób można obskoczyć wiele rzeczy w domu, które się odkładało żeby tylko nie było czasu na te OCZYWISTE, ZAPLANOWANE, CZEKAJĄCE OD ... wypełnij wg uznania
Dzień konia miałam. Ale udało się zrobić wszystkie roszady.
W czeluściach ogrodu odnalazłam jednego serba. Rósł w miejscu cieniowanym przez sąsiadowe tuje i od kilku lat stał w miejscu. Wykopałam i przeniosłam na frontową rabatę. Wcześniej rozluźniłam tam glebę, dosypałam piasku i mączki bazaltowej.
Potem zajęłam się uzupełnianiem dziury po śliwie wiśniowej. Kiedyś w pobliżu tych śliw rosły pęcherznice Luteus. Zmarniały w cieniu i prawie ich nie było widać. Wykarczowałam dwie sztuki i zrobiło się miejsce na dwa drzewka: zimozielone i liściaste. Podczas wiosennego cięcia nieformowanego żywopłotu odkryłam, że wsadziłam tam kiedyś choinę kanadyjską. Posadziłam ją zbyt blisko potężnego żywotnika i biedna nie miała jak wyeksponować swoich wdzięków. Choiny mają płytki system korzeniowy i udało się ją zgrabnie podkopać i przenieść w nowe miejsce. Rośnie teraz w miejscu śliwy, która uschła. W miejscu po pęcherznicach wsadziłam znalezionego na pobliskich ugorach jarząba pospolitego. Oba drzewka mają ok. 2,5 metra. Po zaaklimatyzowaniu w nowym miejscu powinny w miarę szybko zakryć ubytki.
Potem zajęłam się półksiężycową. Delikatnie wykopałam sadzoną rok temu śliwę wiśniową i umieściłam ją w donicy. Zaczeka w niej na nowy dom.
Wykarczowałam usychającą kosodrzewinę i denerwującego mnie berberysa. Posadziłam Amanogawę. Luki pouzupełniałam rdestem wężownikiem, perovskią i cisowym stożkiem. Być może dorzucę tam niziutkie fioletowe astry. Ale to już na spokojnie. Byliny to już drobnostka.
Będę robić ogród koleżance. Mąż chciał wynająć firmę ale zrezygnował. Postanowili że wolą dać mi się wyszaleć .
Jestem po prostu przeszczęśliwa
Muszę sprawdzić ph gleby i pomierzyć.
Jedyna co udało mi się na szybko zrobić to zdjęcia tyłu bo tam najwięcej pracy będzie.
Konieczne jest osłonięcie od sąsiadów. Jest trochę iglaków więc muszę wypełnić luki.
Tu są jałowce. 4 wyglądają jako tako ale te po prawej stronie szpaleru to będą do wycięcia. Wydaje mi się że ich słaba kondycja ma coś wspólnego z rosnącym tam orzechem włoskim. To ten z ciętymi gałęziami.
Tu będę miała największy problem bo nie wiele roślin daje radę rosnąć pod orzechem a co dopiero znaleźć coś większego co zasłoni płot. Muszę to dobrze przemyśleć
A tu szpaler świerków sąsiada. Tu sprawa osłocięcia jest załatwiona.
Mam tam 120 x 120 mm wolnego miejsca.
Pewnie bym ją posadziła gdybym tworzyła ten ogród z tą wiedzą co mam ale niestety. A teraz mam tylko takie luki do dyspozycji.