Słowo kluczowe 'rośliny egzotyczne'

O istnieniu kordyliny dowiedziałam się z angielskich programów Geoffa Hamiltona i bardzo spodobała mi się jej nazwa zwyczajowa : "kapuściana palma". Rozśmieszyła mnie bardzo, choć ze śmiechem to raczej bym jej nie kojarzyła. Jest taka dostojna, wyprostowana, elegancka.

Kordylina australijska z palmą jednak nie ma nic wspólnego, bo samotnie jako jedyny gatunek należy do rodziny Laxmanniaceae. Inne źródła podają, że razem z innymi gatunkami należy do do Asparagaceae.

W każdym razie wiemy na pewno, że pochodzi z Nowej Zelandii. Nie wiecie nawet jak jest uniwersalna i jak odporna na wszystko, choroby, szkodniki, suszę a nawet śnieg.

Phalaenopsis stał się najpopularniejszym ze wszystkich storczyków. Widzimy je w każdej kwiaciarni, goszczą w wielu domach jako ozdoba stołu lub parapetu. Zachwycają nas kształtem oraz kolorami swych kwiatów.

Okazy, które kupujemy, to hybrydy od roślin pochodzących z odległych krajów azjatyckich oraz północnej Australii. W naturalnym środowisku rosną jako epifity porastające drzewa i skały.

Swoją przygodę z nimi rozpocząłem niecałe trzy lata temu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że parapety w salonie będą nimi całkowicie "wypchane". Ale jak to mówią: "apetyt rośnie w miarę jedzenia".

Kanny (Canna) to w skrócie egzotyczne rośliny o dramatycznym wyglądzie i mocnych kolorach, które mają wielkie, często paskowane liście, podobne do bananowców i efektowne kwiaty w odcieniach czerwieni, pomarańczu, żółci, bieli i różu.

W polskim klimacie mogą być uprawiane jako rośliny jednoroczne, nie zimujące w gruncie. Dodadzą odrobiny tropikalnego charakteru i wielkie zainteresowanie, jeśli wybierzemy ciekawe odmiany. Wzrost popularności ich uprawą i hybrydyzacja (powstawanie mieszańców) spowodowały powstanie wielkiej ilości atrakcyjnych odmian do wyboru. To niezwykle efektowne i przydatne rośliny do ogrodu o charakterze egzotycznym. Ich atutem jest także wielki rozmiar.

Najsłynniejsze storczyki Phalaenopsis są powszechnie znane jako "ćmówki", ponieważ ich trwałe, zaokrąglone kwiaty na smukłych, długich łodygach wyglądają jak ćmy w locie. Są w sprzedaży w wielu różnych rozmiarach i kolorach. Wyhodowano wiele setek mieszańców, a handel nimi jest ogromnie popularny ze względu na łatwość uprawy.

Bezwonne kwiaty pojawiają się nawet trzy razy w roku i trwają kilka miesięcy. Mogą być w paski, cętkowane, nakrapiane, dwubarwne i w plamy, a także czysto białe i inne. Białe należą do ulubionych kwiatów ślubnych. Rozmiar i połączenia kolorów zależą od ich pochodzenia. Znani światowi hodowcy ciągle krzyżują nowe odmiany, celem uzyskania coraz to nowych rzadkości, które na początku uzyskują znaczne ceny. Handlowa produkcja prowadzona jest przy pomocy metod "in vitro" dzięki czemu powtarza się cechy roślin matecznych.

Paphiopedilum to jeden z najlepszych rodzajów orchidei do uprawy w sztucznym oświetleniu. Są wspaniałymi storczykami domowymi, z długotrwałymi i efektownymi kwiatami na swoich eleganckich łodygach.

Paphiopedilum są ciekawymi roślinami w niezliczonej ilości kolorów. Ich kwiaty mogą być białe, bordowe, żółte, czerwone, różowe, zielone i nowe - w mało znanym kolorze głębokiej czerwieni, prawie czarne. Wiele z nich ma włosy, brodawki, paski i inne oznakowania, które wpływają na bardzo ciekawy wygląd. Istnieje także grupa o cętkowanych liściach.

Rok temu miałam okazję odwiedzić piękny i malowniczy kraj Kostarykę (Costa Rica). W Polsce zaczynała się wtedy zima, a tam kończyła się właśnie pora deszczowa i rozpoczynała bardzo słoneczna pora sucha.

Kostaryka położona jest w Ameryce Środkowej, w strefie klimatu podrównikowego i graniczy z Nikaraguą, Panamą, Oceanem Spokojnym i Morzem Karaibskim. Część karaibska, ze względu na wiatry pasaty przez cały rok, jest nawiedzana przez deszcze. Ja natomiast zwiedzałam część pacyficzną, która tylko przez pół roku jest mokra i deszczowa. Nie oznacza to jednak, że w porze suchej nie pada w ogóle. Nad lasami deszczowymi zdarzają się kilka razy w tygodniu przelotne, krótkie ale bardzo obfite ulewy, do tego stopnia, że kiedy ja na taką trafiłam, w przeciągu kilku minut byłam całkowicie mokra.

Wyprawa na urlop jest dla mnie, jak to dla zapalonej ogrodniczki, zawsze wielką niespodzianką. Już jadąc do hotelu wypatruję roślinności, a po zakwaterowaniu, lecę do ogrodu popatrzeć co kwitnie. Nie ukrywam też, że wybierając miejsce odpoczynku, wygląd ogrodu ma dla mnie ogromne znaczenie.

Mój sezon w pracy trwa do listopada - grudnia i często się zdarza, że latem nie ma jak pojechać na urlop. W tym roku w sezonie, czyli od wiosny do jesieni odwiedziłam raz Holandię i trzy razy Anglię. Te klimaty są mi najbliższe, jeśli chodzi o upodobania, ale urozmaicenie w postaci zupełnie niespotykanych u nas roślin, są jak najbardziej potrzebne.

Na urlopowanie zimą pozostają więc ciepłe kraje. Ale może to nawet lepiej, przynajmniej popatrzę na egzotykę i zaznajomię się nieco z nowymi gatunkami roślin, które u nas też sporadycznie uprawiamy, ale tylko w donicach na tarasie. Wiele z nich znam i nie mogę wyjść z podziwu jak są wielkie rosnąc w ciepłym klimacie w ulubionych warunkach i z dużą ilością światła.

Jest początek Nowego Roku, za oknem śnieżyca i mróz. Na moim tarasie widać tylko czubki roślin, a te w mieszkaniu coraz gorzej znoszą małą ilość światła i kaloryfery.

Tym bardziej żałuję, że nie spędzam tych dni na ciepłych i zielonych Karaibach, tak jak jeszcze jesienią planowałam. Niestety wspaniały żaglowiec, na pokładzie którego miałam pływać pomiędzy takimi wyspami jak Martynika, Bequia, Mayreau czy Dominika, złamał maszty i nie dopłynął do celu. Głośno o tym było w telewizji.

Na szczęście nikomu nic się nie stało, a mnie pozostały wspaniałe wspomnienia, bo na jego pokładzie zwiedziłam przecież Małe Antyle w 2006 roku.

Niedawno przedstawiałam portrety roślin cebulowych kwitnących jesienią oraz roślin rzadkich, mało znanych. Chciałabym przedstawić dalszy ciąg roślinnych rarytasów, które warto uprawiać, jeśli tylko możemy je zdobyć, ale które niekoniecznie u nas zimują w gruncie. To oznacza, że sporo przy nich pracy.

Są ogrodnicy, których pociągają eksperymenty z nowymi roślinami, chęć wypróbowania czy warto je uprawiać. Ja do takich ogrodników należę, zanim coś posadzę w cudzym ogrodzie, najpierw sprawdzam we własnym.

Ma to dobre strony, jeśli coś zmarznie, jakoś muszę przeboleć, ale nie narażam innych osób na stratę, chyba że sami zdecydują się na posadzenie wrażliwych kwiatów. Lubię wszelkie ciekawostki, zwłaszcza jeśli kwitną na biało, bo to mój ulubiony kolor w ogrodzie w połączeniu z zielenią o różnych odcieniach. Popatrzcie sami, może jakieś rośliny Wam też się spodobają.

Rośliny owadożerne to grupa roślin rosnących na glebach kwaśnych, ubogich w azot i inne składniki pokarmowe, odżywiających się poprzez trawienie ciał drobnych zwierząt (pajęczaki, skorupiaki, a nawet drobne gryzonie). Rośliny te w procesie ewolucji przystosowały się do chwytania zwierząt, a następnie ich trawienia.

Pułapką mogą być specjalnie przekształcone liście, zamykane wzdłuż nerwu liściowego, uruchamiane przy pomocy impulsu elektrycznego (muchołówka). Inne (dzbanecznik) zwabiają owady do kolorowego dzbanka wypełnionego płynem lub lepów (rosiczka), do których ofiara się przykleja.