Goniu ja sadziłam w maju 2013 i wszystko się przyjęło. Gdy sadzisz roślinę z donicy to można przez cały rok, oprócz mrozów. Podlewałam gdy było bardzo sucho
Nie chcę Cię martwić, ale miałam podobnie tzn kupiłam 5 wiśni z czego 4 rosły super a jedna była dokładnie taka jak Twoja. Ja swoje kupowałam wiosną, a że nie miałam długo przygotowanego miejsca, więc je trzymałam w donicach. Pryskałam Topsinem i innymi specyfikami na grzyby, mszyce, przędziorki i inne , ale nie było żadnej poprawy. W końcu zgłosiłam sprzedawcy reklamację, bo wyglądało na to, że tę jedną sztukę już zainfekowaną dostarczono mi ze szkółki, a że drzewo było wciąż w donicy , to mi je wymienił na zdrowe.
Jeśli nie masz możliwości wymiany na nowy egzemplarz, to pryskaj przeciwko chorobom grzybowym i ewentualnym przędziorkom. Póki drzewo żyje, to wciąż walczy. Nie wiadomo jednak , kto tę walkę wygra...
Tak wyglądają niektore liście chorującej wiśni o której juz pisałam. Jej poprzedniczka z powodu takich samych objawów padła. Wstępna diagnoza na wątku wskazywała na brunatna zgniliznę ale juz sama nie wiem. Liście wa skarłowaciałe, poskręcane i przedwcześnie opadają (tak było w zeszłym roku). A pozniej cała galazka umiera. Moze ktoś pomoże rozpoznać.
W stadium takim jak na zdjęciu krawędzie liści są trochę bledsze (do lokalnie żółte). W uśmiechnij wiśni te liście w lipcu/sierpniu stawały się suche,opadaly a w tym roku ta gałązka jest juz martwa.
Zauważyłam tez ze liść zaczyna marszczenia się od wierzchołka bo cześć liści jest kedzierzawa w połowie.
Wykonywałaś w pobliżu jakieś prace lub oprysk herbicydem? Czy w pobliżu jest jakieś źródło zanieczyszczeń (zakłady przemysłowe, droga)? Jaki jest stan gleby wokół rośliny? Nawoziłaś?
Piszesz, że rozpoznano wstępnie jako Brunatną zgniliznę drzew pestkowych.
Jeśli diagnoza jest poprawna należy opryskać w okresie opadania liści preparatem miedziowym. Poza tym opryskać tuż przed kwitnieniem i w pełni kwitnienia preparatami zawierającymi karbendazym (Sarfun 500 SC), iprodion (Rovral FLO) lub tiofanat metylowy (Topsin M). Jest to ważny termin gdyż zzakażonych kwiatów grzyb przerasta do kory pędów i tam zimuje. W zimie trzeba ściąć i spalić porażone gałązki. To jest na podstawie książki. Moja sugestia jest taka, aby podać dostarczyć roślinie Magnez i mikroskładniki wymienione wyżej. Powinno to poprawić jej kondycję i wzmocnić ją przy walce z chorobą. Dopiero potem działać chemią.