Mam winobluszcze pięciolistkowe na siatce z dwóch stron wejścia do domu. Nasłonecznienie i gleba identyczne. Jeden prawie bez owoców, doslownie pojedyncze i teraz jest bardzo czerwony, śliczny. Drugi w kolorze ciemnego, przybrudzonego bordo, z taka ilością owoców,że prawie liści nie widać. Nie wygląda to najlepiej. Nasadzenia są tej samej odmiany. Jak to się dzieje?
Też się nad tym zastanawiałam. Ten bardziej czerwony, ładniejszy ma podstawę i korzeń prawie całkiem zacienione. Egzemplarze z dużą ilością owoców i ciemniejsze są w całości wystawione na pełne słońce. Czy to by się zgadzało?
Jak pilnujecie winobluszcza, aby się nie rozrastał na boki i nie rozłaził po ziemi..? Pewnie przycinacie co tydzień..? Boję się, że mój niedługo opanuje mi działkę Rozłazi się wszędzie, już po drzewach się pnie... A nie ma kto go przycinać ciągle.
Przy okazji: jakby ktoś chciał, to mam w Warszawie do oddania kilkanaście metrów (w zamian za jakieś byliny, których mi brakuje)