Pierniczki cudowne!!! Takie prawdziwe śnieżynki -i jak wystrojone.

Ja zabieram się za pierniki w sobotę!robię je zawsze z Dzieciokami(fajnie bo zaczynałam z Hanią w 2008 potem w 2010 doszedł Szymek a za rok będzie już 3 pomocników bo w tym roku Antonio jeszcze nie kuma o co chodzi tylko jeść chce)
jak zrobimy to i my się pochwalimyM muszę wysłać po foremki(Anula, mówiła, że Ikei'owe są fajne?)ja mam tylko takie klasyczne:gwiazdki, choinki i serduszka, ale te reniferki mnie jeszcze kręcą

Jaga - jakie cuuuuuuda... / te pierniki/ .... ale jaki cudny blat! co to za blat? zdradź szybko tajemnicę...

Zdradź jeszcze recepturę Twoich pierniczków. Ja robię dokładnie takie jak Anula - pierwsza porcja zrobiona, ale pewnie do świąt zniknie. Drugą chętnie zrobiłabym wg Twojego przepisu dla porównania.

Bogda - i jak znam życie kuchnia pewnie cała do sprzątania

Hej dziewczyny
Ciesze sie że się Wam podobają. Ja tam bardziej krytyczna jestem ale cóż taki typ.
Co do pierników to wczoraj je kończyłam , mam juz całą górkę. Ale planuję teraz się przerzucić na robienie serduszek.
I teraz moje spostrzeżenia. pewnie dla większości nic nowego ale dla nas mniej doświadczonych piernikarek mogą stać się pomocne.
1. smak lukru dla niektórych bywa nudny - moje odkrycie- zmieliłam landrynki, przesiałam przez sitko, grubsze czesci poszły w dziurki i powstały witrazyki w piernikach, a puder landrynkowy wyladował w lukrze nadając mu pastelowy kolor i smak landrynki. na początku były grudki ale po ok 5 min rozpuściły się tworząc jednolitą masę.
2. robie lukier na białku i jest bieluśki. na soku z cytryny był kiepskiego koloru i za rzadki. do lukru dodałam kwasku cytrynowego-nie zmienił koloru lukru a smak stał się wyrazisty i nie mdły
3. puder pudrowi nie równy , kupiłam 2 różne i kazdy miał inny odcień więc warto spojrzeć jesli chce sie mieć bieluśką masę

a teraz Magja dla Ciebie mój przepis:
1,5 kg mąki
2 k margaryny
0,5 kg cukru
0,5 kg miodu
5 łyżek kakao
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
2 łyżki sody
sok z 1 cytryny
5 jaj
1/2 op imbiru
przyprawa do piernika

ot i koniec

I jeszcze tylko podziękowania dla WAS od mojego M za zyczenia. Postara sie wrócić do zdrowia jak najszybciej.

Jaguś, co z tym palcem ,przyszyty?Bo tamte dwa, to pewnie się już porządnie goja.....mam nadzieję.

hanka_andrus napisał(a)

Jaguś, co z tym palcem ,przyszyty?Bo tamte dwa, to pewnie się już porządnie goja.....mam nadzieję.

HAniu przyszyty
Ale dzis robiłam opatrunek i sie poryczałam-środkowy mimo ze nie był ścięty coś źle wygląda. Podobno też jest złamany. Sławek musi koniecznie do chirurga reki, ale mamy problem żeby się do niego dostać. Ale dajemy radę. Jednak nie chce tu na wątku o tym mowić, niepotrzebnie może wspominałąm..

Najlepsi chirurdzy rąk są w Trzebnicy koło Wrocławia.Życzę poprawy.

Właśnie tam nas nie chcieli przyjąć w dzien wypadku.

Jaguś - tylko nie płacz przy mężu, ... mężczyźni są zadaniowi i trudno im zrozumieć, że my wypłakujemy jedynie emocje a z resztą dajemy sobie radę... jakoś tam... raz lepiej raz gorzej...

trudno nie wspomnieć ale i trudno rozmawiać.... to tak chyba jest...

dopiszę tylko, że gospodarz od którego kupiliśmy działkę też odciął palec w ubiegłym roku i też wyglądało to kiepsko na początku... to starszy pan już ale skończyło się dobrze... może ta informacja Cię lepiej nastroi.

Porozmawiajmy więc o piernikach....

No jakoś strasznie dużo tłuszczu w porównaniu do przepisu mojego i Anuli. Ale spróbuję.... Powiedz mi tylko jak z ich kruszeniem?
mniej miodu... a cukier puder?

Przepis który podała Anula umieszczony jest też w takiej starej Kuchni Polskiej. Dostałam ją od teściowej - wydanie XLI jak wyszłam za jej syna /oczywiście/ z komentarzem, że ona TEŻ UCZYŁA SIĘ z niej gotować... / a byłam wówczas już pod trzydziestkę/ hi....
Ale na teściową to ja się nie boczę.... taki typ człowieka że nijak nie idzie się na nią obrazić... a do tego świetnie gotuje