To zadam pierwsze pytanie:
Na wystawie Zieleń to Życie sporo było stoisk, na których pokazywano połączenie jeżówek z trawami - głównie carex comans Frosted Curls i Amazon Mist.
Stojąc obok siebie, każde w swojej doniczce wyglądały ładnie, a jak jest z praktyką? Czy to jest dobre połączenie? Jak z ich wymaganiami wodnymi i słonecznymi itd.?
Warto połączyć je na swojej rabacie?
Dla mnie za duży kontrast wysokościowy. Chyba, że są odmiany karłowe ale tutaj lepsza będzie Danusia. Co do wymagań - zielonolistne nowozelandzkie tak jak i brązowe potrzebuja zima sucho... Moim zdaniem byłoby im dobrze razem...
Jeżówki karłowe są, takie 40-50 cm, akurat by im kwiaty wystawały. Nawet niższe są.
Jak bardzo sucho? Na piachu mają rosnąć, czy na zwykłej ziemi, byle nie podmokłej?
Teoria mówi, że powinny mieć przepuszczalne podłoże ale u mojego kolegi z okolic Kłodzka rosną świetnie na glinie ale na zboczach. Praktyka więc wskazuje, że na pewno nie w dołkach i raczej nie ściółkowane korą lub cienka warstwą.
W małym ogrodzie wydaje mi się nie warto robić takich połączeń.
Jeżówki dość krótko są ładne, potem podsychają i zostają same turzyce. Najładniej wyglądają w ogrodach dużych, krajobrazowych, gdzie z daleka można podziwiać całe łany kołyszące się na wietrze. Jestem za spektakularnym wykorzystaniem takich połączeń. W małym ogrodzie sadzę je w zasadzie głównie na życzenie klienta.
Od wiosny zaczynam urządzać nowy ogród, praktycznie od "zera". Przestrzeni mam znowu niedużo - około 300 m kw. do obsadzenia. Szukam czegoś, co szybko rośnie, ale nie rozłazi się rozłogami po całym otoczeniu, żeby w miarę szybko uzyskać trochę prywatności. Teren na razie odsłonięty (pewnie będzie wietrznie) i nasłoneczniony. Jaka gleba - nie wiem jeszcze.