Dominiku, otóż ja w pewnym okresie też miałam kłopot z sąsiadami. I robiłam wtedy rozeznanie, bo chciałam się zasłonić szczelnie.
Otóż na tamte czasy (2004) można mi było wszystko w sumie wsadzić, bo znalazłam artykuł w Muratorze wg którego wynikało, że nie ma przepisów, które by mi zakazywały posadzenie czegokolwiek. Tym bardziej że ja nie zacieniałam nikomu podwórka.
I było też tam napisane, że sąsiad nie może mi ograniczać mojego prawa własności i decydowania o moim własnym podwórku. Dlatego posadziłam od razu wielkie tuje i świerki serbskie i skutecznie zasłoniłam brzydkie widoki oraz uzyskałam prywatność.
Jeśli chodzi o zacienianie nie możesz posadzić chyba nic co by rosło od strony południowo-zachodniej, bo będzie zabierało sąsiadowi światło, w innym wypadkach - możesz.
W Twoim przypadku chodzi chyba o to, że co byś nie zrobił to sąsiad i tak znajdzie dziurę w całym i będzie próbował blokować i zaskarżać wszystko. Niech idzie do sądu, ale nie wolno mu niczego zabraniać ani nakazywać co masz sadzić a co nie. Idź także gdzieś do Wydziału środowiska w gminie i zapytaj, czy dla Waszej gminy są przepisy regulujące sadzenie drzew na granicy z sąsiadami?
Więc na Twoim miejscu bym się nie przejmowała, posadziła te tuje i ewentualnie zaskarżyła jego jak Ci zniszczy, podleje czymś.
A jak będzie wojna to postaw lity mur z bloczków na 2,20 a nawet więcej bo 2,20 to jest od ulicy, a od sąsiada nie ma przepisów, albo szczelny płot drewniany obok istniejącego już ogrodzenia. Tym sposobem moi znajomi zamknęli sprawę z takim sąsiadem. Powstał obok drugi płot na ich działce i facet dał spokój. A ich nie widać i mają prywatność.