Moim zdaniem czas jest odpowiedni, chociaż można było już wcześniej. Ja w tym roku uszczykiwałem m.in. czarną, limbę, wielokwiatową czy gęstokwiatową. Oraz kilka innych, których nawet nazw nie kojarzę. Robiłem to jednak przy dość małych przyrostach, co spowodowało, że (szczególnie przy czarnej i gęstokwiatowej) sosna "oszalała" i wystrzeliła dziesiątkami nowych przyrostów. Taki zresztą był mój cel. Powiedziałbym, że u Ciebie te świeczki są już dość solidne i ja bym to robił wcześniej, zanim się takie zrobią. Ale moim zdaniem nawet takie większe i bardziej twarde można również obciąć.
Zrobiłbym tak: sprawdź czy dasz radę uszczyknąc jakiś pęd palcami. Jeśli przychodzi to z trudem albo jest wręcz niemożliwe, to znaczy, że można to było robić wcześniej. Ale nie oznacza to moim zdaniem, że teraz nie można, ale być może trzeba będzie użyć jakiegoś narzędzia.
Poczekaj jeszcze na opinie innych, bo nie wykluczam, że ktoś napisze, że to już późno, chociaż moim zdaniem można to robić jeszcze jeszcze i jeszcze trochę (nawet później niż w czerwcu, byle przyrost zdążył przed zimą zdrewnieć).
Wklejam moje fotki. To wynik uszczykiwania sprzed 3 tygodni mniej więcej.
Przy pierwszym zdjęciu, przed uszczykiwaniem było przyrostów o połowę mniej. Ostatnia i przedostatnia fota to gęstokwiatowa Oculus Draconis i moim zdaniem po uszczykiwaniu stanęła nagle w miejscu a po chwili puściła jak szalona "milion" nowych przyrostów (trochę się bałem, bo wsadzana była późną jesienią, ale się super przyjęła).