Grabulki, ja ostatnio siedzę tylko u siebie na wątku.. na resztę nie wyrabiam.. ale daje się z tym żyć Ale pytania innych do mnie czytam.. po pół roku
Odnośnie sałaty to w taką zimę jak ta.. moje samosiewki sałaty (nie wiem która to ) przetrwały w gruncie i maja się dobrze. Nasiona sałaty (też nie wiem której z tych dwóch) pozbierałam i po wysianiu skiełkowały. Rośnie mi sałata pod folią już od miesiąca.. W domu sałata rośnie beznadziejnie, chyba nie lubi ciepło. Ale pod folią dopadły mi sałatę ślimaki i zanim ja dopadłam ślimaki to już sałaty niewiele zostało. Pocieszam się, że jak urośnie to i z 10 szt. będzie sałaty nie do przejedzenia. Jak kupiłaś sałatę to zostaw jedną na nasiona.
Acha w zeszłym roku wysiała mi się sałata w ogródku i nic jej nie było. Całą wiosnę miałam co jeść
Nic nie szkodzi Ania i po pół roku twoje rady są cenne. Kupiłam obie sałaty i obie wysieję, ale do gruntu. Nie będę się bawić w rozsady, bo nigdy mi się rozsada sałaty w domu nie udała. Zawsze jakaś rachityczna.
Widziałam u ciebie w zeszłym roku jeden liść sałaty (chyba Simpson) - i był ogromny. Nie widziałam tak wielkich liści. Sałata, pomidory i bazylia to podstawa moich wysiewów. Tym się najchętniej objadam latem. Jak zajrzysz tu znowu, to napisz czy zasilasz czymś sałaty.
Agnieszka... nie zasilam, bo nigdy nie zdążę.. ale jakoś same rosną.. jeszcze bazuję na dobrej ziemi jaką mam.
Sałatę już posiej. Ona odporna na przymrozki.
Tak zycie podyktowało ale w planie mam solidny warzywniak, niech no tylko się czasowo ogarnę; niemniej juz moja rzodkiewka, sałaty, seler i kalarepa rosną, no bo szczypior i czosnek, to normalne, że jest zaczynam z pomidorami i ogórkami, boję sie, ale co tampozdrawiam grabulkową rodzinkę