Danusiu dziś trochę spokoju, rodzinka już się rozjechała i mogę pobiegać po ogrodach i skreślić kilka słów
na bieżąco śledziłam i śledzę z wypiekami na twarzy Twoje poczynania w ogrodzie i piękne dekoracje świąteczne, radosne, wesołe i inspirujące dobrze, że jest że mam gdzie zaglądać i cieszyć oczy i duszę tymi cudownościami
pozdrawiam serdecznie
A ja wianek Danusi , zresztą wszystkie, widziałam na żywo ! to jest zaleta bycia sąsiadką, najbliżej Danusi
muszę powiedzieć, że jest obłędny !!!! kolory są niezwykłe, chłód niebieskości, przenika się z fioletem, srebrem.... obłęd ! Danusia ma wyczucie, nic tylko pozazdrościć.....
Danusiu - napisałaś u Marzeny, że włókniny z roślin nie zdejmować, ale czy pod nią nie łatwiej o grzyby? Zajrzałam do hortensji pod włókninę i niestety listeczki zielone wypuściła... Czy bez okrycia horti by bardziej powściągliwe nie były? Jeśli teraz to, co zielone, zmarznie, to oznacza brak kwitnienia AD 2014?
Na moich ogrodowych hortkach nie okrytych jeszcze pąki nabrzmiałe, róze mają pąki a jedna młode listki, nie mówiąc o borówce czu aronii. Jeszcze nie okrywam roślin bo własnie boję się, że w jeszcze większym cieple zaczną szaleć
To zabawa w ciuciubabkę, zdejmować, okrywać, zdejmować itd. Na to już nie ma rady. Czy pozdejmowane czy nie i tak hortensja nie będzie kwitła.
Ja nic nie okrywam i nie muszę się o to martwić Dlatego zawsze mówię, że nie okrywać. U mnie róże zimują bez okrycia, ale są przy murze wśród bluszczu. W tym roku po raz pierwszy nasypałam małe kopczyki na nowo posadzone róże latem.
Natomiast napisałam żeby słomę zdjąć, a włókniny nie zdejmować bo skoro pod nią już i tak puszczone listeczki, to zdjęcie jej w w sumie nic nie da. Co ma przemarznąć to i tak przemarznie, zdjęcie szmatki już nic nie pomoże.
Potem ciuciubabka i wyścig, czy już zakładać, czy nie zakładać. Chcąc się dopasować trzeba by na noc zakładać, na dzień odwijać, a kto ma tak czas latać? Po prostu nie okrywać, hortensji ogrodowych w zimnym klimacie nie sadzić, a jak sadzić to na jeden rok, na zimę wyrzucać, a wiosną sadzić nowe, skoro wymarzają im pąki.
Edytka nie okrywała jeszcze a młode listki na roślinach powstają, włóknina i tak nie będzie już miała znaczenia bo to anomalia pogodowe są i na to nie ma rady.
W Szczecinie kwitną wiśnie, a w Suwałkach kaczeńce.
No to ściągam okrycia, a jeśli nie zakwitnie, to przesadzę ogrodowe na tyły Tam i tak ma być nieformalnie, więc jak zakwitnie - będzie niespodzianka. A jeśli nie zakwitnie, nie będzie tragedii Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ze słonecznej dziś Wielkopolski. Wcale się nie obrażę, jeśli to słońce oznacza początek wiosny. Martwi mnie tylko kret, który bezczelnie wprosił się na trawnik... mimo, że podobno też jest oznaką wiosny... lubię go tylko na nieużytkach za domem. U siebie mówię mu SIO!