Dzięki, miło, że moje rosliny sa bezpieczne.

Czy ktoś wie co dzieje się z tym drzewem? Pęknięcie jest dość rozległe ale "ukryło się" za tujami. I czy można to powiązać z podsychaniem tuj?

Z góry bardzo dziękuje.

Dobry wieczór
Wydaje mi się, że przejrzałam uważnie cały wątek a takie jaja były tylko raz, ale białawe chyba. Moje są jasnoturkusowe i na listku róży. Czy może mnie ktoś biegły w temacie oświecić z jakim przeciwnikiem mam do czynienia i co z tym fantem zrobić ? Proszę Specjalnie dlatego naumiałam się wklejać zdjęcia, to jest pierwsze.
Pozdrawiam, Ania

Dobry wieczór
Wydaje mi się, że przejrzałam uważnie cały wątek a takie jaja były tylko raz, ale białawe chyba. Moje są jasnoturkusowe i na listku róży. Czy może mnie ktoś biegły w temacie oświecić z jakim przeciwnikiem mam do czynienia i co z tym fantem zrobić ? Proszę Specjalnie dlatego naumiałam się wklejać zdjęcia, to jest pierwsze.
Pozdrawiam, Ania

Tula

Przypuszczam, że to 'początek' obnażacza różówki, ale nie jestem całkowicie pewien. Na róży powoduje gołożery. Zwalczanie gąsienic Sumi Alpha, Decis, Karate i inne owadobójcze.


Pozdrawiam

AnnaS

Wygląda na pęknięcie mrozowe, jak widać zagojone.


Pozdrawiam

tula napisał(a)

Dobry wieczór
Wydaje mi się, że przejrzałam uważnie cały wątek a takie jaja były tylko raz, ale białawe chyba. Moje są jasnoturkusowe i na listku róży. Czy może mnie ktoś biegły w temacie oświecić z jakim przeciwnikiem mam do czynienia i co z tym fantem zrobić ? Proszę Specjalnie dlatego naumiałam się wklejać zdjęcia, to jest pierwsze.
Pozdrawiam, Ania

To jaja pluskwiaka Odorka zieleniaka zupełnie niegroźnego.

Mazan napisał(a)

AnnaS

Wygląda na pęknięcie mrozowe, jak widać zagojone.


Pozdrawiam

Bardzo dziękuję.
Mam jeszcze jedno pytanie. Na innym drzewie zaobserwowałam coś w rodzaju wyciekającej żywicy. Na tym drugim, które wklejałam wcześniej też są podobne "zacieki". Czy to faktycznie żywica, czy może coś innego?

Mazan, zofjas bardzo Wam dziękuję za odpowiedź. Ania

Na drzewku śliwy, młodym, dwuletnim zagościły mszyce. Udało się je zlikwidować zabójczą dawką HT. Nie było to łatwe, mszyca dość opornie ginęła.
Jakie było moje zdziwienie gdy znów znalazłam dzisiaj nieznanego mi osobnika i dziwne jaja, nie wiem czy od tego samego szkodnika.
Zamieszczam zdjęcie, może ktoś rozpozna i podpowie jakim sposobem to zwalczać - jeśli jest szkodnikiem.
Boję się, że młode drzewko - ciągle traktowane jakimś specyfikiem - nie bedzie zdrowo rosło.
A w ogóle to mój ogród opanowała mszyca. Ciągle odkrywam jej nowe siedliska, jak sobie z tym radzić?