powodzenia w maszerowaniu! ja szłam 5 lat temu z Warszawy, przeżycie niezapomniane! niestety bez pęcherzy się nie obyło, ale Tobie życzę, żyby ich nie było i pogody sprzyjającej bez deszczu i dużych upałów!
ogród piękny nowe zakupy jak zawsze udane, masz szczęście do takich zakupów
pozdrawiam :*
Grazynka dzięki za miłe słowa odnośnie kwiatuchów a i życzenia wszystkie Twoje sie spelniły-pielgrzymka była miła,buty wygodne,a widoki chwytające za serce.
Pozdrawiam baaardzo serdecznie
Danuś -wróciłam,wróciłam,dotarłam cała i zdrowa,usmiechnięta,pelna wrażeń i przemyśleń.
Mieliśmy przeważnie upał-oszałamiający błękit nieba,falujące łany zbóż,śpiew i modlitwa-niesamowita uczta dla ducha,oderwanie od codziennego maratonu typu-praca,gotowanie,sprzątanie,pranie,pielenie....
To było mi potrzebne!
Jeden minus mojej pielgrzymki(ktorym wogóle się nie przejmuję)to totalnie zachwaszczony ogród-no cudnie urosła ta trawa!Dlatego tak nie spieszno mi na ogrodowisko -bom go nie godna!No ale to nie pierwszy i nie ostatni raz tak jest! Mus znowu robić zdjęcia tylko od góry coby tych chwaściorów nie uchwycić
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Kasiu to Ty tez poczułas juz smak pielgrzymowania
U mnie obyło się bez pęcherzy(na pielgrzymce mówi się o nich pieszczotliwie"bąbelki"-nawet śpiewaliśmy taką piosenkę -"tu bąbelki można znaleść,tu sadełko można zgubić)
Deszcz mieliśmy tylko 2razy,a przez resztę dni słoneczko
Dzięki za miłe słowka odnośnie ogródka i zakupow,teraz czeka mnie walka na śmierć i zycie z chwaściorami ktore pod moją nieobecność zawładnęły całą moją ziemią
Pozdrawiam
Aniu ja już po wędrówce
Dzięki za słowa uznania,no ja też jestem z siebie dumna zwłaszcza że ja astmatyczka jestem. Ale należy podziwiać tych co chodzą co roku,moja koleżanka szła 16 raz,były osoby co szły 26 raz!Naprawdę warto!No ale wiadomo że nie każdy może...
Pozdrawiam serdecznie