hehe, i hosty i ławeczka moje
Małgosiu host mają sporo odmian do wyboru. Z mojego doświadczenia wynika że wszystko pakują w jedną paczkę, w tym samym czasie? Gdybym zamówiła teraz, to wszystko wpakowałabym w doniczki w domu i "podpędziła", a jak będzie ciepło sadziłabym do gruntu - tak robiłam w ubiegłym roku. Tu np moje ubiegłoroczne hosty końcem marca (większość ma ledwie kiełki nad ziemią wtedy albo zupełnie nic jeszcze):


Zawsze można kliknąć do końca lutego, a poprosić o wysyłkę w połowie marca - nie mam nic przeciwko.

Jadę w sobotę, umówiłam się z gościem. Moje 8 szt wcisnę do polo, mam nadzieję - przy rozłożonym przednim siedzeniu, na skos? A Ty swoim autkiem?

Chcę takie 120x80 cm i takie gość ma, 8 szt - żeby zrobić 4 skrzynie, po 2 nadstawki na jedną skrzynię.
Po złożeniu mają ok 195 cm długości.

Z rabatem może być kiepsko, mam nadzieję te 18 zł to cena brutto...

Dzieki Gosiu Ja wymieniłam z ta dziewczyną ze sklepu kilka maili i naprawdę kontaktowa, konkretna i odpowiadała bardzo szybko. Opinie na Allegro bardzo dobre, poza tym sama mnie skierowała do sklepu, bo na Allegro zestaw funkii był chyba 29 zł droższy niz w sklepie. Miło z jej strony
Ale jednak chyba kupie tam, gdzie Karolina, to sie podzielimy kosztami przesyłki. Zawsze za to, co się zaoszczędzi można kolejnego chyncha (okreslenie mojego brata na rosliny ) do ogrodu kupić...

Karo, w wolnych chwilach cały czas podczytuje twój wątek, ale jest tego tyle, ze... wymiękam
Cos mi sie wydaje (nie bezpodstawnie), że sporo zyskam na tej znajomości Jesteś skarbem prawdziwym

Ale zobacz, co znalazłam. SŁODZIAK absolutny



Co do skrzyn, to czy on ma tylko takie 120x80, czy mniejsze też?
Nie rozumiem, co to za wymiar to 195?

Słodziak rośnie A to ubiegłoroczne zdjęcie, z Egiptu, z rozplenicą rubrum.. przywiozłam nasiona, rozdałam dziewczynom, sama jeszcze gdzieś mam.. muszę wreszcie wysiać

195 to wymiar krótszy+dłuższy bok, bo one się składają tak na płasko, o tak:


Mój wątek... pisuję sobie prawie codziennie od 1,5 roku, trochę się naskładało Też ostatnio zajrzałam na początek, masakra jak to wyglądało, a najlepsze że uważałam że robię super, a potem ze 2x jeszcze mi się zmieniło nie wiem czy dobrze to czytać

Generalnie lubię wyszukiwać okazję, jak mam coś kupić posprawdzam wszystkie możliwości, mój M tego nie znosi - zamiast zrobić raz i porządnie, wydać kasę i mieć z głowy, to ja chodzę, szukam, porównuję, wydzwaniam...

daj znać co zamawiamy w cebulach. Miałam nie zamawiać, ale jak do spółki... to zawsze coś wynajdę

pozdrawiam!

Nie wiem czy ma mniejsze, spytam i dam znać. Ale on nie odpisuje za szybko..
k.

Dzięki, dziś jeszcze napiszę ci, co bym chciała z tych roślinek... Na pewno hosty i jeżówki moje ukochane (u ciebie gdzieś widziałam taką piękną, pełną, różową. Nazwy odmiany nie znam, ale wczoraj, jak przeglądałam, to tez ją widziałam i wciagnęłam na listę
Jadę teraz po syna do szkoły, a później muszę psu żarcia nagotować na tydzień. Jak wróce z pracy, to może juz będziesz wiedziała cos w sprawie skrzyń, a ja sobie pomierzę w międzyczasie i zastanowie sie, gdzie dać te warzywa... Problem w tym, ze kompletnie nie pamietam, jak tam słońce operuje (w domu jeszcze nie mieszkamy, a w ub. roku byłam tam codziennie, ale na dochodne i nie pamietam...)
Poważnie myślę nad wykarczowaniem tego ogromnego jałowca płożącego (tego, co rosnie pod orzechem), bo zajmuje pół ogrodu i jesienią jest prawdziwa masakra, jak tona lisci na niego spada. Nie ma jak ich "wyczesać", bo on ma kilka metrów średnicy. W ubiegłym roku sie naklęłam strasznie! W 3 turach po kilka godzin wyciagałam te liscie Pokłułam sie strasznie
Argumentem za jest też to, że mój mąż go nie znosi

Ajjj... sporo musze przemysleć...

Czekam na cynk w sprawie skrzyń (te duże zdecydowanie bardziej mi sie podobają, tylko czy mam na nie miejsce...?).

Hej Małgosiu!

już mam swoją listę do benex, ech 120 zł

Przemyśl rozmieszczenie skrzyń, muszą być jak najdłużej w słońcu.
Wycięcie jałowca popieram, miałam kilka ale jak jeszcze były małe wyeksmitowałam, u sąsiadki rosną bo potem wielkie rosną i nie wiadomo co z nimi zrobić. Chyba że się ma wielki trawnik do koszenia, to nie są złe - zamiast trawnika takie toto... jeśli tam miałabyś słońce, to nawet dobre miejsce na skrzynie (pod warunkiem że orzech byłby od ich północnej strony) - bo cokolwiek innego być tam chciała, to w ziemi będą korzenie jałowca...

Spytałam gościa czy ma mniejsze, to duży skup, może mieć, czekam na odpowiedź, dam znać.
Te duże jakieś takie "konkretniejsze"

pozdrawiam

Witam ,przywędrowałam od Karoli. Brzoza mnie zauroczyła boska w tamtym roku posadziłam 6 zwykłych i 2 brzozy youngii.

Małgosiu małych nie ma, tylko kilka - ale uszkodzonych...
pozdrawiam

Witaj Renatko, bardzo mi miło Ja tę moją brzozę bardzo kocham, mimo tego, ze strasznie dużo bałaganu robi Lecą z niej gałązki (takie cienkie - wiecznie ich pełno) i tona lisci. Dzisiaj sie jej przyjrzałam, jest juz wyższa od domu, a dom jest dwupietrowy Niestety podjazd jest zrobiony z takiej szorstkiej kostki i bardzo trudno z niej sprzatac liście. Kiedy się zamiata, to one robią "salto" i spadaja w to samo miejsce Szkoda, że wszystkie liscie nie spadaja na trawę, bo z trawy duzo łatwiej sprzatać

Karola, to będę chciała te większe. Dwie, czyli 4 segmenty. Zaraz popatrzę na roślinki.
A może sie na kawke umówimy gdzieś, co?
Orzech jest od północnej strony jałowca i to chyba jedyne miejsce na warzywnik. Kurcze, mam straszny dylemat, bo na lewo od orzecha jest to przedłuzenie ogrodu (wiesz, to odwrócone "L", krótsza i węższa część. Byłaby idealna na warzywnik, ale orzech całą ocienia, a to czego on nie ocienia, ocieniają srebrne świerki - tez duze Orzech to wielkie drzewo. Piękne, ale... Juz sam dom daje mnóstwo cienia, a tu jeszcze te drzewa... MUSZE gdzies ten warzywnik wstawić! Tyle, ze jeśli go dam przy orzechu, to będzie centralnie przed tarasem. Tam by pasowała ładna, gesta rabata (częściowo juz jest), a będą warzywa...

Margolka napisał(a)

Poważnie myślę nad wykarczowaniem tego ogromnego jałowca płożącego (tego, co rosnie pod orzechem), bo zajmuje pół ogrodu i jesienią jest prawdziwa masakra, jak tona lisci na niego spada. Nie ma jak ich "wyczesać", bo on ma kilka metrów średnicy. W ubiegłym roku sie naklęłam strasznie! W 3 turach po kilka godzin wyciagałam te liscie Pokłułam sie strasznie
Argumentem za jest też to, że mój mąż go nie znosi

Ajjj... sporo musze przemysleć...
).

Nie wycinaj go tylko zrób bonsai, tak jak Danusia zrobiła u Zbyszka
http://www.ogrodowisko.pl/watek/1251-metamorfozy-ogrodowe