Masz Ci los a myślałam, że wsyztsko robiłam jak należy Z tym podlewaniem to naprawdę tak tyci tyci po kropelce...nie sądziłam, że i to będzie za dużo,ehh
Nie wiem od czego to zależy, bo u mnie z 5 doniczek z listkami do rozmnożenia w jednej doniczce wszystkie listki zgniły, a w innych trzymają się dzielnie. Wszystkie tak samo traktuję.
no cóż moje wszystkie kawałeczki listka nie przeżyły
wczoraj w dodatku kocica złamała mi jeden listek w moim bidulku... przecięłam go więc wzdłuż nerwu tym razem i wsadziłam go ot tak do doniczki z bidulkiem...
tracę już nadzieję, że będę mieć takie piękne okazy jak Wasze
Iwonko, ja mam małe doświadczenie z rozmnażaniem, ale odnoszę wrażenie, że pora jesienno-zimowa nie sprzyja tym eksperymentom. Gdy rozmnażałam latem miałam lepsze efekty. Fakt jest taki, że teraz skrętniki rosną dużo wolniej. A na maluszki trzeba długo czekać. U mnie pojawiają się po 2-3 miesiącach. Jest szansa, że teraz uda Ci się dochować się maluszków, bo to bliżej wiosny. Trzymam kciuki
Ja też poniosłam sporo strat
Pewnie duży wpływ na to miała zmiana warunków, którą im zafundowałam przeprowadzając się z początkiem listopada.
Teraz eksperymentuję z podłożem.Chcę uzyskać 100% zadowolenia.