Wpadam z rewizytą Podobają mi się Twoje plany nasadzeń. Widać porządek. Natomiast nie podoba mi się ten niby żywopłot. Sorki za szczerość, ale ja mam tak, że czasami pewne rzeczy ktoś mi musi palcem pokazać, żebym zauważyła. Planujesz z im coś zrobić? Bo mi on psuje cały Twój plan. No nie pasuje do tego porządeczku, który stworzyłaś I jeszcze jedna uwaga. Nie wiem jakie hosty wybrałaś pod drzewka, ale one z reguły mocno się rozrastają i żebyś nie musiała za jakiś czas z nimi uciekać, bo będą psuły obwódki. Poza tym, pomijając, że hosty uwielbiam, ja bym chyba te bukszpanowe obwódki zostawiła same, bez współlokatorów w postaci host. Tak chyba by mi się bardziej podobało. A psisko cudowne To jakiś rasowiec czy taki piękny mieszaniec?

Witaj, przychodzę z rewizytą. fajnie, że jesteś konsekwentna w nasadzeniach, to dobrze dla kompozycji ogrodu. Jeśli chodzi o wrzosy i wrzośce (bo to dwie różne rośliny kwitnące o różnych porach roku) to ja bym zrobiła to np. tak: sadź prostokątami (2 na 3 sztuki, bo więcej nie masz danego gatunku?) jednakowe rośliny obok siebie, np. prostokąt wrzosów zielonych, prostokąt traw. prostokąt wrzośców, znów prostokąt wrzosów innego gatunku itd., nie mieszaj gatunków jak chciałaś sadzić na przemian co jeden inny, bo wyjdzie pstrokacizna. Z kostrzewy można zrobić jeden duży prostokąt 4 na 3 lub w dwóch miejscach przedzielonych wrzosami, wrzoścami w układzie 2 na 3 (czyli taj jak wrzosy). Można też posadzić zupełnie inaczej, najlepiej poustawiaj sobie na próbę, jak radzą dziewczyny. Wrzosy sadzimy w odległości co 25-30 cm - żeby był efekt, wrzośce troszkę rzadziej (co 40 - 50 cm), bo przeważnie rosną nieco większe. trochę za mało masz wrzosów danego gatunku, ale trudno. Szare kostrzewy dobrze komponują się z białymi wrzosami czy wrzoścami, ale są krótkowieczne, trzeba je odmładzać, im bardziej sucho- tym dla kostrzew lepiej. Pozdrawiam

Witam Polinko
Bardzo ladnie u Ciebie i piesio slodki
pozdrawiam

Super wyszedł ten mix Szkoda tylko, że ucieczki mu w głowie, bo to czasem może być problematyczne. My mamy suczkę i nie jest skora do ucieczek. Nawet jak furtka czy brama jest otwarta, to najpierw długo się namyśla, czy wolno jej wyjść, a w końcu pokusa bierze górę i wychodzi, ale tylko odwiedza najbliższych sąsiadów i wraca. Raz tylko, jak była jeszcze młoda, poszła sobie za jakąś Panią z dziećmi do nich do domu. Bo dzieci są wielbione ponad wszystko