... a ja sobie przypomnień nie ustawiłam na ten wątek i nie wiedziałam, że tu taki odzew!
Dziękuję Wam wszystki za "zameldowanie" się w nowym wątku, ciesze się jak dziecko, że do nas zaglądacie. Pisze do nas.... bo na początku ogród był tylko "mój" ale potem i rodzinka bakcyla załapała No może z małymi wyjątkami
Do Kubusiowa mamy 260 km czy zamieszkamy tam kiedyś??? Wczoraj na to pytanie odpowiadałam Konradowi naszemu
...dzieci niestety w ogrodach nie pomagają Nie ma co się łudzić Dzieci to zawsze dzieci i nie usiedzą w jednym miejscu. Jak Kuba był mniejszy to robiłam w ogrodzie jak spał, niewiele oczywiście zrobiłam ale zawsze coś. Teraz często jeździ z nami moja Mama, która zajmuje się Kubą za co jestem Jej ogromnie wdzięczna. Ona wie, że ogród to moja pasja i w taki sposób mi pomaga - i to bardzo pomaga.
Jak daliśmy radę? I ja się zastanawiam jak Ja po prostu jestem uparta jak osioł i jak coś zaczynam to kończę. Niestety robię to czasem prawie "po trupach" no ale cóż