wyleciały Mrs J. Laing, L. Odier i Reine des Violetas (czy jakoś tak)
wprowadziły się
Romina
Aphrodite
Pastella
pewnie nie powinno się sadzić nowych róż w miejsce starych, ale trudno. nie miałam wyjścia
O popatrz, też wywaliłam Mrs. John Laing. Moja plamistości nie łapała, ale miała bardzo efektownego mączniaka W sumie też trzy róże wywaliłam, ale na ich miejsce sadzę na razie byliny.
dzięki, że to napisałaś bo miałam wyrzuty. ale skoro Ty - różany ekspert tak piszesz, to już mi lepiej. stare odmiany róż są piękne, ale wymagające. odkąd kupiłam nowe odmiany z ADR-em, poczułam różnicę. nie lubię chemii w ogrodzie i te ciągłe opryski różanych dam już mnie irytowały. na wymianę wydałam tyle, ile na opryski w sezonie. o tym, że liście i tak oblatywały gdzieś od czerwca już nawet nie wspominam
Dla mnie problemem róż z ADR jest przeważnie brak zapachu. Akceptuję u róż plamki na liściach itp. jeśli jest tego trochę tylko. Niestety Mrs. Laing pobiła wszystkie rekordy Może miejscówka jej nie odpowiadała, bo rano brak słońca,liście przez to długo wilgotne i krzaki sąsiada blisko. Pewnie jej pokarm podbierały. Nie miałam jednak innej miejscówki dla niej.
Są też zdrowe róże historyczne, np. Mme. Boll, Jacques Cartier. Pachną mocniej od róż nowoczesnych. Teraz szukam róż typu floribunda i pachnących. Nową mam w donicy Harlow Carr i zapowiada się bardzo dobrze