Zdrowie_Rosl...
15:45, 02 wrz 2013
Dołączył: 17 sie 2013
Posty: 23
Witam,
Chciałbym poruszyć temat nawożenie jesiennego. Niektórzy są za inni przeciw (a właściwie negują sens).
Ja spotkałem się niedawno z ciekawą opinią na ten temat i wymyśliłem swoje rozwiązanie i teraz chciałbym je z Wami przedyskutować.
Opinia: fosor (główny składnik nawozów jesiennych) podany doglebowo (!) jest bardzo wolno przyswajalny przez roślinę. Dlatego nawóz jesienny nie ma sensu - roślina go po prostu nie przyswoi w danym roku (czyli nie z powodu braku wegetacji co jest głównym czynnikiem przytaczanym przez przeciwników nawożenia jesiennego/późno letniego).
Mój pomysł: podać fosfor (i inne składniki) dolistnie. Mam nawet jeden preferowany nawóz dolistny ale nie będę go REKLAMOWAŁ tutaj.
Chciałbym Was zapytać, co sądzicie o całej sprawie?
Czy fosfor doglebowo rzeczywiście tak wolno staje się dostępny dla roślin, że nie zadziała w pierwszym roku po podaniu?
Czy pomysł podania go dolistnie byłby trafionym rozwiązaniem?
Pozdrawiam,
M
Chciałbym poruszyć temat nawożenie jesiennego. Niektórzy są za inni przeciw (a właściwie negują sens).
Ja spotkałem się niedawno z ciekawą opinią na ten temat i wymyśliłem swoje rozwiązanie i teraz chciałbym je z Wami przedyskutować.
Opinia: fosor (główny składnik nawozów jesiennych) podany doglebowo (!) jest bardzo wolno przyswajalny przez roślinę. Dlatego nawóz jesienny nie ma sensu - roślina go po prostu nie przyswoi w danym roku (czyli nie z powodu braku wegetacji co jest głównym czynnikiem przytaczanym przez przeciwników nawożenia jesiennego/późno letniego).
Mój pomysł: podać fosfor (i inne składniki) dolistnie. Mam nawet jeden preferowany nawóz dolistny ale nie będę go REKLAMOWAŁ tutaj.
Chciałbym Was zapytać, co sądzicie o całej sprawie?
Czy fosfor doglebowo rzeczywiście tak wolno staje się dostępny dla roślin, że nie zadziała w pierwszym roku po podaniu?
Czy pomysł podania go dolistnie byłby trafionym rozwiązaniem?
Pozdrawiam,
M
____________________