Wiem wiem, z sasiadami lepiej nie zaczynac. Ja mam na szczescie wspanialych az dziwnie czyytac, co ludzie nie wymysla albo lepie powiedziec bezmozgowo zrobia.

Zdrowka zycze niech szybko wraca i zostanie na dlugo

No mentalności ludzkiej okolicznych mieszkańców to chyba nikt nie zrozumie, przynajmniej nie ja. Tzn. nie wszystkich, ale w dużej części. O swoje dbać i szanować, a czyjeś to nie ważne.
Współczuję Paula podtrutych tujek i mam nadzieję, że Ci się odbudują.
Tak już właśnie Kasiu nad tym myślałam i chyba w końcu zrobię niskie ogrodzenie, bo szkoda moich nerwów na czyjś brak zrozumienia.
Ty Izo to jednak w czepu urodzona

a zdrowie?

Domi, też wiejska baba jestem i też kurki na podwórku mi gdaczą (sztuk 4 - każdy z rodzinki ma jedną), ale nie wyobrażam sobie, by je samopas puścić, by jeszcze komuś w szkodę wchodziły...
Rozumiem, ze sąsiadka chyba nie ma żadnego ogródka, ze jej nie przeszkadzają... Może po prostu nie rozumie, ze niszczą ci roślinki...

Zdrówka życze, bo o problemach nadal czytam...

Sąsiadka typowo antyogrodowa, dla niej liczy się pole

Zdrowia życzę i dobrych sąsiadów. Pomysł z siatką wplecioną w żywopłot też wydaje mi się dobry, zresztą każdy sposób, by nie wpuścić kur do ogrodu, musi być dobry

Coś się wykombinuje, dzięki dziewczynki za rady i troskę

Kochana doczytałam o świętach

zdrówka życzę!!!!!!!! <3

udanej majóweczki i dużo słoneczka

Rozumiem Twój ból u mnie też są tacy co nie rozumieją,że może ktoś chcieć mieć inaczej niż kury, kaczki sra..ce po podwórku.

Dominiko Nam woda nie zagraża w pobliżu brak strumyka, potoku. Dodatkowo jeszcze mieszkamy na małej górce. Różnica poziomów od ulicy to jakieś 2 metry. Więc nadmiar spływa. Latem jest kiepsko bo dom pod poludnie i słońce wszystko wypala.Ale nie jest źle