Kasiu, dobrze to nazwałaś Nie ma nic gorszego jak bałagan budowlany
Nowe miejsce na roślinki zdobyłam i mam nadzieję zdobyć ich więcej, tylko ten "mexyk" musi się skończyć.
Łapka jutro "idzie" do lekarza bo miało być lepiej a jest jeszcze gorzej
Może gdybym nic nie robiła......ale czy tak się da?
Ogródek kusi, kaska potrzebna...siła wyższa.
Za przytulaski dziękuję i odwzajemniam.
Ooo, współczuję chorej łapki, szczególnie że cały czas nie wiadomo, co Ci dolega. Może wreszcie ktoś mądry postawi diagnozę i będzie można leczyć, a nie wędrować od lekarza do lekarza
Budowlanego horroru nie zazdroszczę, ale perspektywa, choć odległa, całkiem przyjemna w takim razie kalina niech u mnie poczeka na spokojniejszy czas. Chyba że masz dla niej miejsce w nowym kąciku, to wyślę w przyszłym tygodniu
Za jodłę trzymam kciuki. Dopadły ją paskudy, ale czasem bez chemii się nie da. Po prostu.
Fotki wiosenne piekne ,nie widać żadnej budowy,porzadeczek>D
a tak na serio- budowy,remontów nie zazdroszczę ,przerabiałam to przez ostatnie 2 lata i jeszcze została struktura do położenia
Agnieszko, ja już przestałam wierzyć że trafię na jakiegoś mądrego. Jeden krytykuje drugiego a sam nie jest w stanie powiedzieć co to jest.
Aguś jeśli to nie problem to niech kalinka poczeka u Ciebie. Bardzo bym nie chciała aby ktoś ją uszkodził na tym moim placu budowy, wiesz jak to jest, dechy, kamienie, betoniarka, łatwo o wypadek.
Jodły i świerki obserwuję każdego dnia aby nie przegapić inwazji szkodnika, jeśli tylko się pojawi nie zawaham się użyć chemii, nie będę się już zastanawiać.
Widziałaś mojego pigwowca, zwariował. Jeśli ze wszystkich kwiatuszków będą owoce, to otworzę sklep z nalewkami. To tylko jeden krzaczek a mam ich więcej.
Bałaganu nie pokazuję
Nie mogłam się doczekać kiedy zaczniemy, a teraz chciałabym żeby się już ten bałagan skończył.
Pocieszam się że kiedy staną już ściany, będę mogła zabrać się za nowe rabatki.
Twoje pigwowce widać z kosmosu
Bałagan szybko się skończy. Fuszerki wykonawców odpadają, bo robicie sami więc i stresu mniej Same zalety i wizja sadzenia kwiatuszków optymistyczna. Tylko zdrowia życzę niech ktoś w końcu trafi z diagnozą.
Pigwowce ostro zaszalały. Ciekawe kto będzie kroił taką ilość owoców.
Johan w końcu przestał się nudzić, a dodatkowy pożytek tej budowy to taki że mężuś zgubi nadmiar kilogramów.
Oczami wyobraźni widzę róże już na rabacie.
No takiej ilości nalewki sama nie "przerobię" W pierwszej kolejności padną paluchy od krojenia a potem wątroba
Nastawię się chyba na soczek, to i wnusie skorzystają.
Bardzo jestem ciekawa co jutro doktorek wymyśli, bo wyniku badania sprawdzającego unerwienie jeszcze nie mam. Termin badania wyznaczono mi na 13 lipca (dobrze że nie jestem przesadna)
Dobrze będzie, zaczynam myśleć że samo weszło i samo wyjdzie, bo na służbę zdrowia to liczyć chyba nie można.
To biało- czerwono bardzo mi sie podoba
Iglaczki fajnie przycięte .Sama przycinasz ?? Ręcznie ?
Ja zastanawiam się nad kupnem nożyc elektrycznych.Bo ręcznie to robię.A już coraz więcej tego mam.
To czas sobie ułatwić