Gdzie jesteś » Forum » Ogród » Nawozy, nawożenie - czyli co dobrego jedzą nasze roślinki

Pokaż wątki Pokaż posty

Nawozy, nawożenie - czyli co dobrego jedzą nasze roślinki

Gardenarium 17:36, 14 paź 2012


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Obornik przed zimą to raczej pod rośliny nie kładź a na pryzmę. Przekopuje się na pustym terenie, a pod rośliny raczej na wiosnę.

Ja bym tak zrobiła, bo nie wiadomo czy nie za świeży jest. W końcu to nawóz.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
arcobaleno 19:52, 14 paź 2012


Dołączył: 04 sty 2012
Posty: 1238
No właśnie Danusiu - z jednej strony...
ale z drugiej - jeśli jest taki odleżały to gdzieś tam wyczytalam, że polecają rozkładać jako ściółkę chroniącą przed mrozem, nie wzruszać jej z ziemią, tylko dopiero na wiosnę. Ale to bez sensu chyba trochę? Mam akurat pusty kompostownik to mógłby sobie spokojnie do wiosny poleżeć. Jeszcze Babci dopytam co ona tak naciska na tę jesienną porę - ona z obornikiem doświadczona i zawsze wlaśnie na jesieni kładzie go na rabaty.
____________________
Ogród Marty - Kochaj i podążaj za marzeniami...
Gardenarium 21:23, 14 paź 2012


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Moja dawna sąsiadka też tak robiła, ale czy on aby na pewno zleżały jest? Jeśli jesteś pewna to kładź.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Mazan 19:13, 18 paź 2012

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Witam.
Czytając posty dochodzę do wniosku, że może warto byłoby - za Waszą zgodą - przeprowadzić na którymś wątku mini wykład nt. nawozów organicznych i metod ich stosowania. Dlaczego taka myśl przyszła mi do głowy? Powód jest prosty - ekouprawa to nie tylko przyjemność, ale i odpowiedzialność, a o tym nigdzie ani słowa. Dam jeden przykład: przechowywanie obornika. Zadowoleni, że już mamy idziemy (zwykle ze zwierzaczkiem) , który po tym pobiega, obwącha i wracamy. Jest tylko jedno ale... zwierzę nie skorzysta z wycieraczki, nie zmieni obuwia ( czyt. sierści ). Co dalej? To już każdy wie.

Pozdrawiam, Mazan
____________________
Mazan - Walerek
Toszka 09:28, 03 sty 2013


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Mazan, uważam że siejesz "propagandę strachu". No sorrki tak to odebrałam.
Owszem zdrowy rozsądek trzeba zachować, ale prosze nie mów mi, ze sama zmiana obuwia, czy jego wytarcie pozbawia podeszwy pasozytów. Choćby technicznie zmiana obuwia odbywa sie zazwyczaj tak, że obok zdejmowanych stawiamy drugie buty...
Obornik (zazwyczaj, a moze raczej napewno) w dzisiejszych czasach pochodzi od zwierząt hodowlanych systematycznie odrobaczanych. Żaden szanujący się rolnik czy hodowca nie ryzykuje w dzisiejszych czasach zaniedbaniem o odrobaczenie swoich zwierząt. To juz nie te czasy.
Osobiście uważam, że pies, czy kot ma większe szanse na zarażenie chodząc na spacer w parku miejskim czy po łąkach lub w lesie. Nasze buty także. I raczej każdy (dbający i z wyobraźnią) właściciel psa i kota pamięta o systematycznym odrobaczaniu swojego pupila.
Nie jesteśmy w stanie odizolować naszych ogrodów od dzikich zwierząt - to one raczej w tej kwestii stanowią potencjalne zagrożenie. Ale też bym nie panikowała...
Mazan, bez obrazy, ale takie jest moje zdanie
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Mazan 23:02, 07 sty 2013

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Witam.

Toszka, z wywodem nt.odrobaczania czy zakażania zgadzam się w zupełności. Większość tych "przyjemności " czy ich roznosicieli jest widoczna gołym okiem. Mnie zainteresował inny problem - problem mikrogrzybów, a wierz mi ok. 40 lat "zabawy" z tą substancją czegoś mnie nauczyło. To są typowe alergeny i właśnie na nie powinni uważać uczuleni.
Wspominam o tym gdyż kilku moich sąsiadów - miejskich "implantów" - z zapałem zaczęło stosować ten ekologiczny nawóz, by potem oczekiwać miesiącami do alergologa. Można powiedzieć - nie byli "zaszczepieni" przeciw takim alergenom.Wiejskim alergenom.


Pozdrawiam,

Mazan - Walerek
____________________
Mazan - Walerek
Toszka 00:29, 08 sty 2013


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Dziękuję ci Mazan za wyjaśnienie nieporozumienia odnośnie poprzedniego twojego postu. Napisałeś dość tajemniczo i enigmatycznie i stąd osobiście (bo nie wiem jak inni) nie zrozumiałam co "autor miał na myśli". I powiem wiecej - zaciekawiłeś mnie osobiście i bardzo chętnie bym czegoś więcej się w tym temacie dowiedziała. Przyznam się, że ja też należę do grona tych "miejskich implantów" (udokumentowane 5 pokoleń warszawiaków... reszta rodowodu rozmywa się w otchłaniach niepamięci pokoleń)
Odnośnie parazytów chciałabym podkreślić, że niestety, tych najbardziej "upierdliwych" dla ludzi i domowych zwierząt to gołym okiem, o ironio, nie zauważysz... weźmy na ten przykład dość powszechnie występujacego, a mało u nas w świadomości lekarzy i weterynarzy znanego swędzika jesiennego.

I jeszcze jedna kwestia mnie nurtuje od jakiegoś czasu po części w tym temacie - jak wielu ogrodników pamięta o szczepieniu p/tężcowi...?
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Mazan 08:59, 08 sty 2013

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Witam.

Poruszyłaś temat nie tylko rzekę - chyba ocean. Infekcje bakteryjne, a szczegolnie E. coli czy Clostridium , a do nich należą pałeczki tężca towarzyszą nam na każdym, zabrudzonym odchodami, kroku. Z Clostridium tetani miałem spotkanie osobiste /dzieci/ toteż wiem jaka to przyjemność.
Czy ludzie się szczepią? Nie wydaje mi się. Lament dopiero wówczas, gdy nieszczęście dotyka.

Tak na marginesie "miejskimi implantami" oni sami się nazwali, powtórzyłem jedynie ich określenie jako najbardziej adekwatne.


Pozdrawiam,

Mazan - Walerek
____________________
Mazan - Walerek
Toszka 09:59, 08 sty 2013


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
"Miejski implant" zachwycił mnie swoją trafnością i stanowczo bardziej wyrafinowanie brzmi niż "warszafka" lub obecnie modne wśród warszawiaków określenie "słoiki" ...

A z moich dotychczasowych doświadczeń z życia w samym centrum miasta stwierdzam, że ani kompostownik, ani obornik etc nawet w najmniejszym stopniu nie stanowi dla użytkownika takiego zagrożenia jak np.miejska piaskownica dla dzieci!!! I bynajmniej nie piszę o tak okrzykiwanych psich czy kocich odchodach. Homo sapiens już tak chyba ma, że winę lubi zrzucać na braci mniejszych byle tylko rozgrzeszyć się z własnego bliskiego genetycznie pokrewieństwa ze świnią
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Mazan 18:26, 08 sty 2013

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Witam.

Specyfikę życia miejskiego znam jedynie z mediów, dlatego przechodzę do tematu wątku.
Są duże wątpliwości jak stosować ściółkę oraz jak obornik. Podstawowa zasada ściółkowania mówi, że jako materiał izolacyjny nalezy stosować materiały o dużej rozpiętości węgla do azotu C:N np. 50:1, aby jak najdłużej posłużył jako izolator. Przy niskiej rozpiętości C:N bakterie bardzo szybko się z nim "rozprawią", gdyż azot jest im potrzebny do budowy białek. Dlatego rolnikom po żniwach zaleca się dodatek saletry amonowej /8 kg/ha/ jeśli słoma ma być przyorana /bakterie nie zabiorą azotu z gleby/.
Natomiast obornik - o czym nie wszyscy wiedzą - także może zatruwać. Zatruwać atmosferę i na szczeblu ministerialnym wymyślono, że w rolnictwie można stosować go do 40t/ha, a w uprawach ogrodniczych do 60 t/ha, ponieważ przy zastosowaniu wyższych dawek następuje wymywanie składników pokarmowych do gleby i wód gruntowych. Tyle wprowadzenia. Dlaczego obornik zatruwa? z obornika do atmosfery wydziela się amoniak, trochę azotanów i azotynów dlatego tak "czuć" fermentujące nawozy organiczne. To duża strata, ubytek trzeba uzupełnić, a rośliny ogrodnicze i kwiatowe są łakome. Po niewłaściwym przechowaniu, a być może, zastosowaniu do gleby trafi jedynie fosfor, potas, wapń, mikroelementy oraz pierwiastki śladowe i substancja organiczna do dalszego rozłożenia. Jednak cały proces jest rozłożony w czasie i pierwsze efekty są widoczne dopiero po 6 - 8 tygodniach, a tzw dawka startowa? Pod siewki/sadzonki należy dać umiarkowaną dawkę nawozu mineralnego pobudzającego rozwój korzeni, czyli fosforowego. Dopiero, gdy korzenie dotrą do nawozu organicznego roślina może okazać swoje możliwości.

Pozdrawiam,

Mazan - Walerek
____________________
Mazan - Walerek
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies