Kopiuję fragment mojego posta o kompoście z ogrodu nad rzeką.
Proszę o opinię znawców tematu.
Miejsce na kompostownik znalazłam zacienione obok dębu sąsiada. Kompostownik zostanie wiosną zasłonięty pergolą, będzie miał więcej cienia.
Mąz zbił mi palety, brakuje jeszcze przegrody i trzeciej komory, ale ta powstanie dopiero jak będę już miała co w niej składować. Na razie będą dwie komory. Obiłam paleciak siatką przeciw kretom coby towar nie wylatywał bokami i uzupełniłam siatkę w podłożu (coby kret nie wpadł na wyżerkę)Planuję w przyszłym roku wpuścić tam dżdżownice.
Przełożyłąm układankę w nastepujący sposób:
Od dołu:
suche gałązki brzozowe i chrust
skoszona trawa wymieszana z suchymi liśćmi
obornik (przekompostowany)
skoszona trawa i resztki kuchenne
warstwa suchych liści, które leżały od wiosny
skoszona trawa wyjęta z worka foliowego (trochę dymiła i śmierdziała kiszonką, ale rozłożyłam do wyschnięcia)
Moja układanka zwęża się ku górze, bo brakuje przegrody, którą zrobimy w weekend. Wtedy uzupełnię warstwy, towaru mam ile dusza zapragnie.
Proszę napiszcie czy dobrze zrobiłam, to mój kompostowy debiut