Witaj.
Powiem tak
po pierwsze rolnicy używając środków profesjonalnych w dużych ilościach mają co jakiś czas organizowane kursy w tym celu, które powinni odnawiać, to tak z otoczenia mówię, w praktyce jest różnie
po drugie zastanawiająca jest ilość chemii przez Ciebie stosowanej
jaka masz powierzchnię ogrodu? Ja mam 1/2 ha i w ciągu całego sezonu zastosowałam tylko syllit, miedzian na brzoskwini decis na mszyce na róży i oprysk na przędziorka na konikach promanal.....to chyba wszystko.
Czy masz tak dużo chorób w ogrodzie, czy pryskasz na zaś zapobiegawqczo.....nadmiar chemii też szkodzi roślinom.
Po trzecie piszesz , że ogród w polach , mój również , a to sprzyja stosowaniu oprysków naturalnych zamiast chemii , ja robię gnojówkę z pokrzyw i skrzypu , tym podlewam rośliny i mało mam chorób, rośliny raczej zdrowo rosną.
Po czwarte stosując ciągle chemię spowodujesz uodpornienie się szkodników i chorób co pociągnie za sobą przymus stosowania coraz mocniejszych dawek, mówię z doświadczenia sąsiadów....nie masz pojęcia co jest w warzywach
po piąte skoro i tak otacza nas wszędzie chemia, po co nadużywać jej jeszcze w swoim bliskim otoczeniu....nie jest obojętna , ani dla ludzi , ani dla zwierząt, ani dla wód gruntowych i otoczenia
po szóste w sprawie psa sąsiadów, kup gwizdek dla psów, taki , który jest słyszany przez zwierzęta , ale niesłyszalny dla ludzi i jak zobaczysz psa sąsiadki u siebie mocno gwizdnij....to nie będzie dla niego przyjemne, a sąsiadka nie usłyszy powinno go zniechęcić do przebywania na Twojej działce, ale za skuteczność 100 procentową nie gwarantuję, warto jednak w tej sytuacji spróbować.
Mam nadzieję ,że przemyślisz dogłębnie moje pytania i podpowiedzi i, że choć trochę pomogłam