Ten kto nazwał LA Miastem Aniołów, nie wiedział jak miasto to będzie wyglądać w przyszłości.
City of Angeles to miasto szaleńców, sztucznego blichtru, wiecznego smogu, pędzących wozów strażackich i huczących helikopterów (bo właśnie jakiś szaleniec zastrzelił niewinnych ludzi) !!!
Rano do godz. 11 miasto otacza mgła od Pacyfiku, potem szybko robi się piekło.
Temperatury pozbawiają normalnych ludzi chęci do wychodzenia z domu, do tego smog w centrum miasta i mamy komplet warunków nie do zniesienia dla normalnego śmiertelnika!
Nikt tam nie spaceruje po ulicy, a wieczorem po godz. 22 centrum pustoszeje, bo tam się tylko pracuje - w klimatyzowanych, luksusowych biurach, restauracjach, uczelniach, wytwórniach i innych miejscach, gdzie mieszkańcy mają swoje miejsca pracy.
Nikt nie spaceruje, a ulice - szczególnie w centrum , ale i na tzw. highway wiecznie zakorkowane, bo nawet najkrótszy dystans pokonuje się w klimatyzowanym samochodzie !
Nie wiem jak ponad 3 miliony mieszkańców tam wytrzymują,!!
ja w każdym razie mówię pass i wracam do mojego ( naszego) umiarkowanego klimatu
____________________
Otrzymaliśmy życie bez instrukcji obsługi.
Ogród na
piasku i z wielkim murem