Sesleria zaczeła schnąć, początkowo myslałam ze to skwar bo tak się zrobiła gorąco, nie podlewałam i uznałam że przegapiłam i się podsuszyła, podlałam - raczej bez zmian - nadal schnie, potem uznałam że niepotrzebnie wylałam na nią gnojókę z pokrzyw po raz drugi i spaliłam , częciej podlewałam żeby wypłukać to co z gnojówki zostało.
Schnie dalej,
Dzi ulewa - w tym korytku w którym stoi woda - robi się po intensywnym deszczu bajorko - po 2,-3 godzinach schodzi.
Dzis uznałam że ona gnije ; ta która całkiem uschła gdy próbowałam ją usunąć urwała się tuż pod ziemią - czyli bez korzenia całkiem wyszła
Ta ziemia tam jest nawieziona - nie wiem skąd ale podczas plewienia wyrywam turzyce - czyli mokro ?
jak ja ratować ? - wykopać - dól przemieszać z piaskiem i ponownie wsadzić ? ciągnąć korę - odsunąć z okolic trawek ?
jakie macie doświadczenia z seslerią - bardziej mokro/sucho ?