Oj Ami ale Wam zazdroszczę, mój eMuś połamany i ja wczoraj sama odśnieżałam cały wjazd, śnieg był za głęboki żeby go przepychać więc łopatowałam zdrowo ale dziś przynajmniej czuję że żyje - bo podobno w pewnym wieku jak nie boli to nie wiadomo czy się jeszcze dycha
rzeczywiscie, sniegu mnostwo i mnie tez jest, mokry i ciezki, niezadobrze zrobil niektorym roslinkom
patrze na fotke i zazdroszcze tego ogromu miejsca przed domem to nic ze duzo do odsniezania
U nas ulica jest wąska więc przed domem musimy mieć miejsce do manewrowania i parkowania, nie wygląda to za ciekawie - taka kostkowa pustynia - ale jest niezbędne.
O rany! gdzie ty to pochowałaś te powojniki jak byłam u ciebie? Śliczne
Kasiu, nie bywam już w Lubelskim i nie zanosi się abym bywała. Może pomyślisz o rewanżu?
Jolu ja zazwyczaj kopczykuję korą - kilka dni temu kupiłam 18 worków kory ale śnieg mnie wyręczył i kora poczeka , sypnę jak śnieg się stopi bo na razie to on jest najlepszym zabezpieczeniem. Pędów nie zabezpieczamy, powojniki zazwyczaj sobie radzą a jak coś przemarznie to wiosną wycinamy, nawet te późno kwitnące.
Tu jest film z dr. Marczyńskim na którym wszystko jest dokładnie opisane - ja jesienią nie przycinałam. http://www.clematis.com.pl/pl/filmy/757-zabezpieczanie-w-ogrodzie
W ogóle u mnie przez tą ciepłą pogodę powojniki już wypuściły pąki, tu Blue Light.
Reniu u mnie najpiękniejszy miesiąc w ogrodzie to czerwiec - pracuje, żeby potem też było dobrze ale to jeszcze trochę potrwa . Muszę też przyznać, że zaniedbuje nawożenie powojników a to przedłużyłoby ich kwitnienie no ale czas mi się nie chce rozciągnąć .
Szkoda że już nie będziesz jeździła w nasze strony , dzięki za zaproszenie - bardzo chętnie, jak tylko nadarzy się okazja to będę się odzywać .