OK, skoro tak, to tylko trochę narzucę powojnikom na korzenie "czegoś" i zobaczymy ....wiosną Podoba mi się jeszcze trochę - obawialam się kupować od razu dużo bo nie mam pojęcia jak sobie u mnie poradzą.
U mnie wszystko okorowane bo inaczej z chwastami bym rady nie dała a na zimę trochę więcej dosypuję . Przy odśnieżaniu namachałam się strasznie ale może dzięki temu trochę kalorii spaliłam .
To była dobra decyzja, stopniowo sprawdzaj - przy dużych zakupach i niepowodzeniu łatwo się zniechęcić. Koniecznie kup sobie jakieś z grupy Viticella lub późno kwitnących no i z botanicznych lub bylinowych one są mniej kapryśne. Ja jako jedne z pierwszych kupiłam Violę i Ernesta Markchama a one jeszcze w pierwszym roku pięknie mi zakwitły, miałam wtedy jeszcze niewiele roślin i tak się w nich zakochałam za to ich cudowne kwitnięcie .
Od kilku lat próbuje odszyfrować ich potrzeby i powiem szczerze, że ciągle mam nowe wnioski - te którym zrobiłam solidny drenaż mam wrażenie że podsychają , ostatnio sadzę je tak jak róże i zobaczę co mi z tego wyjdzie - w zeszłym roku jednego tak posadziłam i wynik był bardziej niż zadowalający.
Witaj Katel
Trafiłam do Ciebie z polecenia Jolanki z "ogrodu z uśmiechem", jako znawczyni powojników
Będę prosiła Cię o poradę, ale najpierw przejrzę Twój wątek i popodziwiam troszkę
Pozdrawiam
Witaj Asiu! Znawczyni to stanowczo za wiele powiedziane ale faktycznie bardzo lubię clematisy i jeśli tylko będę potrafiła to chętnie podpowiem
Co do mojego wątku to taki ogród w budowie jeszcze - łatwiej znaleźć coś w wątkach tematycznych, właśnie w clematisowym niedawno wstawiłam .