W tym roku wysiałam pierwszy raz w życiu. Zawsze kupowałam gotowe sadzonki. Czytałam trochę o ich uprawie z nasion, ale jestem i tak kompletnie zielona. Chętnie się dowiem z Waszych doświadczeń wszystkiego co ważne. Chciałabym mieć ładne, ukwiecone tarasy.
ja wysiałam, ale nie ma się czym w tym roku chwalić
z foletowych było 12 nasion wzeszło 6,
z żółtych z dwóch torebek są 2 siewki,
z purpurowych poszarpanych kilka, a z fioletowych z białym obrzeżem zero
zamówiłam kolejne nasiona - różowe w zeszłym roku były najmniej zawodne
jeszcze zdążę wysiać
Jak tam Wasze siewki się mają?
Przyznam że dla mnie ciężka sprawa z ich wyhodowaniem. Zraszam je rano, a po powrocie z pracy do domu dopiero bardzo późnym wieczorem. Wydaje mi się że przez ten czas za mocno ziemia przesycha i przez to zamierają. Nie chcę przy podlewaniu robić błota bo to też niczemu nie służy. Nie mam na to patentu, pewnie będę musiała kupić jak co roku