Ja również byłam zasmucona jak zobaczyłam, że wątku nie ma. Mało pisałam ale zawsze czytałam i oglądałam zdjęcia Twojego ogrodu. Super, bardzo się cieszę że wróciłaś
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.
A jednak. A już straciłam nadzieję. Przez pierwsze dni po zamknięciu wątku wciąż sprawdzałam, czy nie ma nowego. Potem sądziłam, że czekasz na rocznicę. A potem to już zaczęłam podejrzewać, że coś źle zrozumiałam i zaczęłam tracić nadzieję. No i jak te głupie biblijne panny przegapiłam...
Bardzo się cieszę, że wróciłaś!
Nett.
W nazwie poprzedniego wątku miałam słowo "marzenie". Zakładałam go, kiedy ogród był tylko pustą przestrzenią z wysianym trawnikiem, który postanowił wschodzić znacznie wolniej niż chwastnica, która go wówczas opanowała... Kiedy na kolanach dłubaliśmy z Mężem rozety rzeczonej chwastnicy, marzyłam o tym, by otoczyć się kolorami, fakturami, zielonymi ścianami. Kiedy to było? Zaledwie trzy lata temu! Stąd wniosek, że wbrew pozorom stworzenie ogrodu, który będzie cieszył, nie jest procesem rozpisanym na dziesięciolecia. Na te ostatnie trzeba być jednak przygotowanym, bo raz posadzona roślina będzie wymagała pielęgnacji przez wiele lat Jeśli Twoim marzeniem jest ogród, to przy pozytywnym nastawieniu już za rok - dwa będziesz się nim cieszyć A za trzy - tak jak ja - będziesz się zastanawiać, dlaczego nie wybrałaś innej linii rabat, lub z jakiego powodu nie posadziłaś drzew inaczej
Bardzo mi miło Czasami muszę powściągnąć moje gadulstwo, bo moje wypowiedzi nie wpisują się w obecną modę na krótkie komunikaty Tym bardziej cieszę się, że są osoby, które lubią je czytać. Mam jednak świadomość tego, że nie odkrywam nimi żadnych tajemnic. To oczywistości, pod którymi zapewne podpisze się większość posiadaczy ogrodów.