W angielskiej wersji Gardeners' World pokazali sadzenie lilii wodnych w kompoście. Co o tym sądzisz? To mam, a ciężkiej ziemi polnej nie wiem skąd zdobyć bo u nas same piachy.
"Dzięki Twoim informacjom już wiem co zrobię w moim basenie (nikt się w nim nie kąpie bo u nas lato za zimne, a ja jestem ciepłolubna)".
Arboretum w Bolestraszycach polecam do obejrzenia!
Ja już nie mogę się doczekać końca maja, na planowany tam wyjazd żeby obejrzeć kwitnące lilie wodne i irysy.
A do przyszłego oczka przychówkiem karpi koi się podzielę. W tym roku zapewne będą następne .
Stosuję, szczególnie kompost liściowy.
Jednak ze względu, że sam kompost raczej nastręcza trudności w uprawie, powiedzmy rozmywa się pod wpływem ruchu wody, nie zawsze lilie dobrze w nim rosną, to jeśli już go stosuję, to jako dodatek do ciężkiej ziemi bądź gliny. Kompostu liściowego dodaję ok. 30% albo przekompostowanego obornika ok. 15%
edit: wygodniejsza jest jednak ciężka ziemia i nawóz w kostkach, wówczas mniej użyźnia się wodę.
Ładna, to już teraz kwiatami posypią, pogoda wreszcie im sprzyja.
Maj nie rozpieszczał, tak więc spóźnienie w kwitnieniu mają spore. Od połowy maja dość obficie kwitną naturalne Nymphaea alba i N. candida, natomiast z uprawnych jako pierwsza pokazała kwiat 'Rosennymphe' (na zdjęciu)
Witam wszystkich serdecznie. Mam problem z posadzeniem lilii wodnych. Sadziłam je już trzy razy i ciągle pływają po wierzchu. Wkładałam kamienie na dno doniczki i na wierzch,wkładałam glinę, owijałam siatką i znowu to samo. Czy mając ryby nie będę miała lilii?
W sprawie koloru 'Attraction'.
Zazwyczaj na starych kłączach, wśród dobrze zasiedlonych grzybieni kwiaty są czerwone (górna część płatków korony podchodzi bielą), główne w stawie u rosnących w gruncie, w oczku w pojemniku trudno osiągnąć ciemniejsze wybarwienie. W większości w oczek wodnych kwitnie na różowo.
Bardzo dziękuję za linka. Spróbuję jeszcze raz je posadzić może w końcu się uda ale mam wrażenie że ryby wygrzebują tą ziemię od wierzchu doniczki. Ziemię mam specjalną do roślin wodnych. A może ja źle zanurzam doniczki?