Sonka napisał(a)

W ten sposób ograniczam ją, roczne przyrosty mają ok. 150 cm a może i więcej, a jednocześnie ma ładny uporządkowany kształt.

Przyznam, że przeraża mnie takie cięcie, ale na wiosnę je wykonam na pewno.

Latem wygląda tak, sadzone w 2008 roku, w pierwszych latach nieco mniej przycinaliśmy.

Witam,
ratujcie, co mam zrobić, żeby ją uratować?

Tę odłamaną odetnij, posmaruj maścią ogrodniczą miejsce odłamania a na wiosnę ukształtuj, mocno przycinając, przetrwa, to mocne drzewo.

Myślałam o tym, żeby spróbować tą gałąź, która jest połową drzewa posmarować maścią i jakoś przymocować. Tylko nie wiem jak to zrobić. To moje ukochane drzewko [img

Kiedy już troszkę wyschła. Na szybko podpora z tego co miałam.

OOo jaka szkoda,oby przetrwała

Posmarowałam maścią rozerwaną gałąź. Mocno dociagnięta i przywiązana, a do tego podpora. Niestety liście więdną Czy mogę obciąć zielone części, żeby jej ulżyć i może tak będzie miała większą szansę na regenerację? Strasznie żal mi obcinać całą gałąź Myślicie, że się uda?

Lenka szkoda wysiłku , obetnij złamane tak jak już doradzano i możesz skorygować (skrócić) to co zostało, pozwoliłaś wyrosnąć zbyt długim konarom a to przy katalpie na 90% kończy się katastrofą

Zbyszku, ta surmia nie ma kulistego pokroju. Miała być naszym "parasolem" . Myślałam, że tej odmiany katalpy nie trzeba przycinać. Wiem, że niektórzy tak robią, z uwagi na brak miejsca, a nie z konieczności. W Wielkopolsce w ostatnią niedzielę niestety dużo się działo w pogodzie. Ogromne, stare drzewa wyrwane zostały z korzeniami przez wiatr. U mnie na szczęście "tylko tyle" (dla mnie aż).
Wyprostuj mnie proszę, nie mogę mieć nieskorygowanej katalpy?