coli napisał(a)

Danusiu,
nie załamuj mnie Chciałam go posadzić na wyspie, na której jest studzienka z deszczówka z rynien, a wokół rury drenarskie, które odprowadzają też nadmiar wody ze studzienki do rowu poza działką.
Czyli nic z tego? Wody gruntowe przy normalnej pogodzie na ok 1,5m, przy pogodzie jak w ostatnich dniach chyba z 50 cm

A może nasyp zrobić??

magja_ napisał(a)

No piękny ten żywopłot bukowy PIĘĘĘKNY! Ajajaj .... a mogłam mieć taki ... prawie taki.... 6 lat temu znajomi namawiali - mówili że jest szlachetny i piękny.... baliśmy się pracy przy nim ;(

Danusiu - a czy taki parawan z buka czerwonego - oddzielający dwie części ogrodu - prostopadle do ogrodzenia dobrze by wyglądał?

Tak, mam taki u sąsiadów ale nie prostopadły. Trzeba ciąć systematycznie, Nawet 3 razy w roku. Bardziej chyba by mi się spodobał z grabu. Gdzieś już wrzucałam ładne zdjęcia.
Tylko tyle, poszukam inne
http://www.ogrodowisko.pl/watek/436-grab

W zeszłym roku kupiliśmy buka do ogrodu. Był przepiękny i gęsty. Wszystko było z nim ok do momentu naszego wyjazdu na urlop. Po dwóch tygodniach buk stracił wszystkie liście!! Był zupełnie goły. Była połowa lipca a buk był posadzony w maju. Nie spodziwaliśmy się takiego widoku i w pierwszej chwili nawet chcielismy go wkopac. Ale został taki łysy na cały rok... i wiosną wypuscił młode listki. Nie są tak okazałe jak przy zakupie ale myślę że się odbuduje. Do dzisiaj nie wiemy jaka była przyczyna utraty liści. Pogoda ?( pamietamy zeszły rok( Choroba? Dbam o niego bardzo, pryskam na choroby i szkodniki. Nie wiem jednak jak pomóc mu pod względem nawozów. Może macie jakieś podpowiedzi co do pielegnacji młodego buka?

Buk wg moich wiadomości lubi lekko kwaśną glebę. Przyczyną zrzucenia liści mogło być za głebokie posadzenie, albo zalanie (wysoki poziom wód gruntowych może się zmienił). Dobrze jest sadzić go na wzniesieniu.

Buk w zasadzie nie choruje, a jedynie atakuje go

mszyca zdobniczka bukowa, która żeruje na końcach pędów, od spodu liści. Można ją zauważyć dzięki białemu, woskowatemu nalotowi jakby wełnistym kłaczkom, lepiącym się oraz spadzi już od maja.
Wiedząc o tym trzeba pryskać profilaktycznie na mszyce. U mnie podczas Swięta Róż było trochę widac objawy na młodych liściach. Silne ataki tego szkodnika mogą spowodować zahamowanie wzrostu rośliny oraz możliwość wtórnej infekcji przez grzyby sadzakowe, co wygląda jakby liście pokryły się sadzą.

Walkę można rozpocząć już pod koniec zimy opryskując pędy, a potem w razie zauważenia objawów.
Można też obcinać pojedyncze listki lub końcówki pędów.

Bardzo dziekuję Danusiu za szczegółowy opis.

Pewnie mój buk był zalany bo robaczków nie zauważyłam , przeswietliłam wszystkie opadnięte liście w poszukiwaniu chorób. Ale teraz juz wszystko wyjaśnione. Jak juz tego młodego odratuję to z pewnością kupię jeszcze jednego.

Podsyp ziemi dobrej i podważ go i podnieś. Powinno pomóc. Jak będzie miał złe warunki glebowe to nie będzie przyrastał tylko marniał, a tak od razu mu się polepszy

http://www.hortulus.com.pl/inne/encyklopedia-milosnika-ogrodu/49-kategoria-stanowiska-roslin-w-ogrodzie/100-rosliny-na-miejsca-podmokle.html

tu piszą, że buk to roślina na miejsca podmokłe. To ja już nic nie rozumiem

W naszych ogrodach nie zdał egzaminu w takich miejscach. Nawet jak był na górce, a pod spodem ziemia była podmokła - padł. Właśnie wymieniam w ogrodzie z wodospadem. Nie mam także pojęcia jakie mieć zdanie na ten temat. Sprawdź w takim razie na swojej działce.

Wikipedia podaje: Gleby żyzne, wapienne, napowietrzone i wilgotne, ale nie podmokłe

http://pl.wikipedia.org/wiki/Buk_zwyczajny

Sama już nie wiem.
Katalog szkółkarzy podaje: gleby żyzne, świeże, o stałym poziomie wód gruntowych