Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

magja_ 11:37, 15 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Nie chcę Cie dołować, ale naprawdę to groźna choroba.
Konsultowałam się jeszcze z właścicielem szkółki /co prawda rh akurat tam nie hodują ale ściągają - m.in. ogromne nawet 3-metrowe okazy i właśnie słyną z najlepszych rh w okolicy/, że Twój trop odnoście gotowego podłoża mógł być prawdziwy.
Ale miałaś najprawdopobniej nie czysty torf wysoki - czyli kwaśny tylko gotowe podłoże. Mówił że są produkowane z wykorzystaniem ziemi z plantacji - nieodkażanej i najczęściej właśnie fytoftoroza się wraz z nim przenosi. NIE WSZYSTKIE oczywiście są kiepskie, ale nikt nie prowadzi żadnych badań ani testów, w tym zakresie jest wolna amerykanka.

Choroba zaczyna dotykać właściwie wszystkie gatunki ogrodowe - nawet uważane za odporne na nią tuje szmaragd też miewają.
Choroba może załatwić cały ogród.
Najgorsze jest jednak to, że okres w jakim szczególnie trzeba uważać żeby się nie rozwinęła ponownie to jest min. 6 lat.
____________________
magja_ 11:45, 15 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
agambizu napisał(a)
dla pewności.. (wybacz, ja tak mam)
podlać Previcorem
jak przyjdzie siara, wyciągnąć rh wyżej i dać do ziemi siarkę, oczywiście odsłonić spod kamieni
czekać na cud


wybaczam a przynajmniej wiem że porozumienie

dokładnie tak, szczególnie ten cud będzie potrzebny...

W zasadzie to powinnaś wszystkie wywalić, ziemię wybrać spod nich i zakopać gdzieś w ogrodzie w dole na co najmniej 1,5 m głębokości. Tak mi mówiono...
A resztę odkazić chemią.
____________________
agambizu 12:32, 15 maj 2012

Dołączył: 11 maj 2012
Posty: 62
pewnie bym tak zrobiła.. ale mąż już i tak chce mnie wysadzić razem z tymi "krzaczorami" więc radzę sobie jak mogę :/ przy jednym krzaczku nie byłby problem, przy 10 juz mały jest.. zobaczymy co będzie.. A torf.. w sumie tak jak mówiłaś podłoże, miałam część jakiś zagramaniczny a część Agrotorf
____________________
magja_ 13:30, 15 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Ja Cie rozumiem... szczególnie też i męża... dlatego nie wywalamy - będzie na to czas, bo jak przyjdzie wysoka temp. to długo to i tak nie będzie trwało ... samo się wywali... Tylko musisz uważać żeby nie przenosić - pamiętaj przenosi ziemia i woda.
____________________
Bezia 13:37, 15 maj 2012

Dołączył: 15 maj 2012
Posty: 2
Kochani ogrodowicze !!! Jestem na forum nowa .Od czasu kiedy wyprowadziłam się z Warszawy na wies próbuję swoich sił w ogrodnictwie . No i po 6 latach ,po tej zimie mam jedną wielką porażke . Tyle fajnych egzemplarzy mi padło!!! A najwiękrze straty to różaneczniki. Wielkie egzemplarze padają!!!! A wszystko to wina fytoftotozy . Wycinam po kawałeczku ,opryskuję Mildexem i podlewam Previkurem . Pytanie : Czy jesli juz mam zdiagnozowaną fytoftorozę to nie ma już ratunku. ????? Druga sprawa niektóre rododendrony pomimo zawiązanych pąków nie zakwitły !!! Pąki są tak jakby zgniłe . Co to jest???
magja_ 13:45, 15 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Daj Beziu zdjęcie pąków... Mają czarny nalot puchaty, szary czy są zbrązowiałe?

Z tego co ja wiem - nie ma. Grzyb atakuje od korzenia, zatyka wiązki przewodzące i powoduje dysfunkcje w częściach zaatakowanych roślin. Wszelki środki jakie dajemy - musi roślina doprowadzić do miejsca zainfekowanego, a tak się nie dzieje bo przewodzenie nie działa.
Wczesna faza - jest do wyleczenia, ale ona przebiega w utajeniu, ogrodnik nie wie że korzenie atakuje patogen, a jak się dostanie ponad grunt jest za późno.
Ale czy to phytophthora cinnamomi czy inny rodzaj?

____________________
Bezia 14:14, 15 maj 2012

Dołączył: 15 maj 2012
Posty: 2
Magja dzięki za szybką odpowiedz. Nie mogę teraz zrobić zdjęcia ale pąki są w kolorze normalnym ,tylko nie kwitną Rododendron wypuszcza nowe listki a pąk nie zakwita ,jest taki miękki ,zielony .To równiz dotyczy mojej azalii pontyńskiej na żółto kwitnącej. Tylko część pąków rozkwitło !! A te chore rh chyba nie są do uratowania!!!
magja_ 14:37, 15 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Jeśli pąki - mamy wrażenie że gniją - grzyb - może być i taki przenoszony przez skoczka różnecznikowego, jeśli brązowieją i zasychają - przemarzły.

Pokaż jeszcze te chore krzewy. Diagnozował ktoś kto się dobrze zna? Bo z tymi diagnozami to rożnie bywa. Często iglaki są lane całą ilością środków p/grzybiczych, diagnozuje się im fytoftorozę a tymczasem mają zwyczajny brak magnezu.

Fytoftoroza spowodowana phytophthora cinnamomi w różanecznikach idzie dość szybko, w temp. powyżej 20 stopniu od pierwszych widocznych objawów do padnięcia rośliny obserwowano 15 dni.

W ostatnich kilku latach odkryto 26 różnych odmian phytophthora, nie wszystkie są tak oporne na leczenie, zaraza wierzchołka pędu to np. hytophthora ramorum i można ją wyleczyć.
____________________
magja_ 08:38, 16 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Ten rh nie zakwitnie mimo, że ładnie rósł , pączki już nie rosną, podejrzewam fytoftorozę, ale muszę poszukać czy to to.
Pojedyncze gałązki w środku zasychają, może wiecie co to? nie pryskam grzybobójczym niczym bo zaszczepione są mikoryzą


Justi - pytanie zasadnicze - podejmujemy próbę ratowania ? Konieczne będą jakieś nakłady finansowe... Ja bym spróbowała bo i tak MUSISZ zakupić środki do odkażenia gleby.... a dodatkowy koszt - to wymiana podłoża
Poczytaj sobie kilka stron wcześniej co pisałyśmy i napisz jakie są Twoje wnioski... czy nie masz wątpliwości że to phytophthora cinnamomi

jejku jejku jejku..... ta choroba potrafi zadżumić cały ogród.... UWAŻAJ jak będziesz przy nim coś robić.

A podejrzeważ kiedy się zaraził - wymieniane w ubiegłym roku podłoże, podlewany wodą odstałą, z oczka, jeziorka....
Z pewnością musiał mieć przez pewien czas zbyt mokro - patogen staje się ruchliwy i atakuje w wodzie.
A jeszcze jak wcale nie jest kwaśno - a Twój rh ma na oko ph co najmniej 6,0 to hulaj dusza...
____________________
magja_ 08:48, 16 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
a o mikoryzie pisałam już wcześniej - szukajcie, to jest oczywiście moje zdanie na podstawie wiedzy którą zebrałam.

Twoja mikoryza raczej już nie działa - żaden producent nie napisze że grzyby mikoryzowe nie podejmują współpracy z roślinami słabymi, chorymi, takimi których metabolizm jest zaburzony, bo im się to nie opłaca.

Ksiądz mówił kiedyś że jest taki grzech - grzech naiwności... o ja to zaraz widzę te mikoryzy wszystkie...

jeszcze dopiszę - że sama go popełniłam jakieś 5 lat temu
i jakoś ph mi nie trzyma ta mikoryza.... pomimo gleby słabej bielicowej
____________________
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies