Glinem przed chwila tez nawozilam. W sierpniu zalecaja znow potas, zeby lepiej zdrewnialy przed zima. Mam jedna hortensje, everbloom, niby powinna kwitnac jak oszalala, a to jedyna ktora u mnie nie kwitnie. I dlatego szkolka produkujaca hortensje, dala mi taka rade. Zobaczymy,nie mam nic do stracenia. A zelazo zawsze pod reka jest
Dwa dni temu na moment "wpadłem" do Lanckorony (tak w ogóle, jeśli ktoś będzie w Małopolsce, to warto odwiedzić tę mieścinę). Wśród starodrzewia, szczególnie blisko centrum miasteczka, dominują cieniste, lekko zwichrowane i "nieporządne" ogrody o charakterze leśnym. Hortensje mają w nich swoje znaczące miejsce:
Z ogrodowych mam tylko jedną (tzn dwie, które powstały z podziału jednej wielkiej). Nie znam odmiany:
Jej kwiaty niezmiennie nas zaskakują. Pokazuje odcienie różu, filety, w ubiegłym roku jedna z nich była całkiem niebieska Zadziwiają mnie te małe środeczki każdego kwatuszka-czasem są niebieskie, czasem jasne, wyglądają jak szmaragdziki wczepione przez znakomitego jubilera
Witam. Czy pomożecie mi w rozpoznaniu przyczyny takiego stanu hortensji wsadzonych do ziemi na początku lipca (zakupiona w sklepie ogrodniczym w doniczce). Po wsadzeniu do ziemi intensywnie podlana, ściółkowana agrowłókniną i przysypana korą. Ziemia mokra, nawet bardzo po ostatnich intensywnych opadach deszczu. Dodam jeszcze, że zanim tak zmarniała podsypałem odżywką w granulkach przeznaczoną do hortensji. Dwa dni po zasileniu wyglądała tak jakby zwiędła włącznie z liśćmi, więc szybko usunąłem pozostałości odżywki, które nie zdążyły się rozpuścić bo myślałem że to od tego właśnie. I faktycznie jakby odżyła (liście się podniosły) ale niestety teraz zostało to co na zdjęciach (część rośliny usycha) . Co z tym dalej robić? Obciąć, czy zostawić do wiosny? Co mogło być tego przyczyną. Czy faktycznie odżywka? A może ma za mokro?
I to jest głos rozsądku w tym galimatiasie
Jedyny minus - przy dużej ilości roślin ekonomicznie nieopłacalne, ale jeśli ktoś ma 3, 4 hortensje - jak najbardziej.
Jakbym widział siebie sprzed kilku lat: człowiek zakochuje się w hortensjach, wchodzi na fora, czyta, ogląda swoje roślinki kilka razy dziennie, wydaje mu się, że opiekuje się bardzo dobrze, a tu klapa. U mnie tak było - zdecydowana nadopiekuńczość. Zaryzykowałbym nawet tezę, że lepsze efekty mogą uzyskiwać osoby, które po prostu posadziły swoją roślinę i nic z nią specjalnie nie robią, niż te, które po lekturze forów, nadmiernie się nią opiekują . Też spaliłem ze dwa krzewy granulkami - od tego czasu, na wszelki wypadek, używam nawozów w płynie. W Twoim wypadku na pewno błędem było nawożenie w roku posadzenia hortensji do gruntu - w dobrych szkółkach krzewy zazwyczaj są dosyć dobrze zaopatrzone w makro i mikroelementy i łatwo przekroczyć tę granicę.
Po drugie woda. Niestety hortensje można przelać i to bardzo łatwo - tezy jakoby hortensje lubiły "nogami stać w wodzie" są, i piszę to z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa, czystą głupotą. Ja mam na koncie przelane trzy krzewy. Mechanizm jest następujący: czyta się wszędzie - hortensje lubią dużo wody, no to człowiek leje tę wodę. Po jakimś czasie bardzo intensywnego podlewania hortensje zaczynają usychać, no to człowiek leje jeszcze więcej wody no i doprowadza hortensję do stanu zapaści.
Co proponuję w takiej sytuacji. Na szczęście hortensje wybaczają takie błędy i przy powrocie do optymalnych dla siebie warunków odżywają. Radziłbym przesadzić krzew do donicy - pędy z uschniętymi liśćmi podciąć bardzo nisko (ok. 10 cm na poziom gruntu). Podlewać, ale tylko tak, aby ziemia była wilgotna, a nie mokra (w doniczce jest to łatwiejsze, bo nadmiar wody wycieka spodem). Ponownie wsadzić do gruntu, po ustabilizowaniu rośliny, we wrześniu. Pozostały po roślinie otwór (powinien mieć min. 30 cm średnicy i 30 cm głębokości oczyścić z dodawanej podczas sadzenia lepszej ziemi i w całości wypełnić wodą. Jeśli woda przez noc nie zejdzie w całości z zagłębienia (tak może być np. przy ciężkich gliniastych glebach) oznaczać to będzie problem z drenażem, który należy rozwiązać (kilka sposobów, nie będę o tym pisał).
No i tyle... Może jeszcze napiszę jak odróżnić usychanie roślin z braku wody, od tego z nadmiaru. W wypadku "oklapnięcia" liści przy zbyt suchym podłożu, po podlaniu zazwyczaj już po pół godzinie widać efekt (szczególnie szybko reagują h. ogrodowe). W drugim wypadku jeśli podlejemy roślinę wieczorem i na drugi dzień rano nie ma wielkiej poprawy to znaczy, że topimy właśnie swoją hortensję.