Zewnętrzny. To może przeniose go do garażu? Tam jest chłodniej.

No, lepiej. To niedobra pora na ukorzenianie, bo jak mają rosnąć w garażu?
Optymalna temp. na ukorzenienie bluszczu to ok. 15 stopni, w domu za ciepło, również rośnie wtedy, a światła mało i jest blady. Musi mieć światło. Jedno z drugim kłoci się. Jest luty w końcu

Słuchajcie, mam mały problem. Dostałam pędy bluszczu, więc go pociachałam i wylądował pod płotem z siatki. Żyje tam sobie raptem parę dni, ale już mnie sąsiadka przyszła straszyć, że bluszcz płot przewróci, zagłuszy mi trawę i wszystko na rabatach i będzie miał pędy grube jak pięść. Ile w tym wszystkim prawdy? Wiem, że bardzo stary bluszcz faktycznie drewnieje i jest potężny, ale czy w ciągu powiedzmy 5-10 lat może stanowić aż taki problem? I co z tą trawą?

Nie urośnie aż tak w 5 lat. Puszczaj do góry, nie pozwól rosnąć do dołu to i z trawą mieć kłopotów nie będziesz.
Bluszcz to nie winobluszcz, chyba że sąsiadka nie umie jednego od drugiego odróżnić.

Bardzo dziękuję za odpowiedź

Nie wiem co mam począć z moim bluszczem. Kupiłam w zeszłym roku piękny limonkowozielony okaz, wkopałam przy pergoli i od tej pory usycha i traci liście. W zasadzie zostało kilka krótkich pędów i jeden długi na jakieś 1,5m ale całkiem łysy. Zupełnie nie mam pojęcia co z nim teraz zrobić?

Z wątku o winobluszczu przeniosłam się tutaj Danusia mi wybiła z głowy sadzenie winobluszczu przy płocie, więc szukam dalej, jakoś do tej pory nie brałam pod uwagę bluszczu, bo wydawało mi się, że to roślina na mury i wolno rosnąca, ale może po płocie tez pójdzie? Choć nie bez powodu ma elementy czepne, chyba woli się przyczepiac niż owijać...
Czy ktoś z was ma bluszcz na płocie z dobrym efektem, czy szukać dalej innej rośliny?

Ehhh człowiek nadgorliwy i niedokształcony ma zawsze wiecej roboty i zmartwien ... w zeszłym roku obsadziłam mur samodzielnie robionymi sadzonkami bluszczu, wszystko ok wskazuje na to , że się w większosci przyjęły, ale w związku z moim lenistwem posadziłam je nie przygotowując , nie przekopując dokładnie podłoża, które jest pełne korzeni ( zwłaszcza od sąsiada) . Teraz mam problem z pieleniem ;( więc zaczełam się zastanawiać czy się nie wysilić (bardzo zależy mi na szybki wzroście bluszczu przez co pozbyciu sie widoku brzydkiego muru jak najszybciej) i nie wykopać sadzonek , przekopać porządnie, wstawić obrzeże z plastiku ( zwłaszcza od strony sąsiada) , nasypać super ziemi i wsadzić wiekszych, kupionych, porzadnie ukorzenionych sadzonek??? czy może zostawić jak jest i zasilać florovitem , kompostem, gnojówką z pokrzyw .... ehhh proszę o wyrok

na zdjęciu poniżej widać wystające korzenie drzewa od strony sasiada, przy murze rośnie dużo perzu, mleczu,który znajduje się dość blisko bluszczu,nie jestem wstanie go wypielić z korzeniami nie uszkadzając sadzonek


na tym zdjęciu widać,że w tym miejscu sadzenia była tylko powierzchownie ściągana przez koparkę darń

Wykop duże doły, daj kompostu lej wodę, a pójdzie szybko. Co miesiąc florovit.