Mam jeszcze jedno pytanie.
Czy obcinać należy dopiero wtedy, gdy róża całkiem przekwitnie i już nie bedzie miała płatków czy wcześniej? Ma to w ogóle znaczenie?
Kropko, jakoś się nad tym nie zastanawiałam. Jak są już brzydkie a jeszcze "się" trzymają to też ścinam żeby nie szpeciły. Bo jak już nie mają to wiadomo. Wychodzę na obchód z sekatorem [czasami ze spirytusem i watką żeby ewentualnie zdezynfekować sekator jak tnę mocno chore] i wtedy widzę czy już czas .Jest tego sporo i jak już jestem to tnę nawet te co jeszcze smętnie zbrązowiałe wiszą. Sama będziesz widziała i intuicyjnie wyczujesz. I ważne tniesz pod lekkim skosem oraz nad listkiem skierowanym na zewnątrz żeby nowe pędy nie rosły do środka
musisz ciąć tak, żeby ten wystający pączek był skierowany na zewnątrz pędu a nie do środka
zaznaczony na czarno jest skierowany do środka krzaczka a ten czerwony na zewnątrz i właśnie na nim przycięłam różę.A lekko ukośnie żeby woda ewentualna spływała szybciej ze świeżego cięcia.
Jeśli róże kwitną w pękach, czyli bukiety po kilka sztuk na jednym pędzie, w miarę przekwitania wycinamy te kwiaty co sie sypią, płatki opadły. Robimy to precyzyjnym cienkim sekatorkiem, np. takim jak ten.
Na koniec wycinamy całą gałązkę, bo już nie ma co kwitnąć.