Danuś, nikt o to do ciebie pretensji nie ma
Wyjaśnię ci tylko przy okazji czemu żywo zareagowałam na pomysł z obrożą elektryczną - czy próbowałaś użyć jej na swojej szyi? Ja próbowałam - uwierz, traumatyczne przeżycie i ani swoim, ani innym psom nie zafundowałabym tak wątpliwej formy perwersji (oficjalnie zwaną perswazją)
Jedynym uzasadnionym (jako ostatnia deska ratunku przed uśpieniem) przypadkiem jest stosowanie jej u bardzo agresywnego, nadpobudliwego psa w ramach opanowania jego agresji ze wzg. bezpieczeństwa. Jednak właściciel powinien przejść szkolenie pod okiem doświadczonego w tej materii szkoleniowca.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Krzysiu - nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko, a to oznacza, że nie da się wychować i kontrolować psa w ogrodzie pozostawiając go samemu sobie.
Masz owczarka niemieckiego, czyli psa terytorialnego, a to oznacza, że ma w genach zapisaną silną potrzebę patrolowania/kontrolowania swojego terenu. Sprowadza się to do tego, że jeśli damy psu ciche pozwolenie (brak reakcji z naszej strony na niepożądane zachowanie) to pies w ramach swojego wrodzonego instynktu stratuje ci ogród. O wiecznym obszczekiwaniu wszystkiego za płotem nie wspomnę.
Dodatkowo musisz pamiętać, że owczarek ma niespożyte pokłady energii i wielką potrzebę pracy. Jeśli mu jej nie zapewnisz to znajdzie ją sobie sam... na swój psi sposób.
Jesteś w tej komfortowej sytuacji, że masz małe szczenie, a więc czystą kartkę, którą wystarczy pracowicie zapisać (zaprogramować). Jednakże nie da się tego zrobić bez poświęcenia dużej ilości czasu, kontroli i uwagi.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że najmniej zniszczeń w ogrodzie robią psy wychowane w mieszkaniach. A dzieje się tak, ponieważ właściciele z troski o własne mieszkanie systematycznie i notorycznie zajmują się zwierzakami - systematycznie, o stałych porach wyprowadzają na spacer, kontrolują zachowanie w domu i stale obcują z psem. Krótko mówiąc bezustannie wychowują. Więź emocjonalna z właścicielem takich psów jest bardzo duża.
Ze swojej strony proponuję:
- zabrać psa do domu
- kilka razy dziennie, na smyczy, wyprowadzać po za teren na spacery i socjalizować z obcymi ludźmi, oraz zaznajomić z okolicą (spacery jak na razie- w tym wieku- nie mogą być zbyt długie, ani zbyt męczące)
- nauczyć załatwiać się na beton/kostkę/chodnik lub wyznaczyć sektor na potrzeby fizjologiczne. Ochronisz trawnik
- wszelkich gości wprowadzać na teren i odprowadzać ZAWSZE w towarzystwie psa (ma to na celu dalekosiężne wyrobienie w psie skojarzeń stróżująco-obronnych)
- na razie zabezpieczyć niewysoką siatką rabaty/teren na jaki pies w przyszłości ma nie wchodzić. Uwierz, po roku-dwóch po zdjęciu siatki pies tam wchodzić nie będzie (moje chodzą tylko po ścieżkach, nawet jak galopują)
- minimum do 7 miesiąca zająć się gruntownym wychowaniem ( a nie tylko odchowaniem) i socjalizacją psa
- jako element zabawy wprowadzić aport i szukanie/tropienie przedmiotów
- wymyślać psu zajęcia w formie zabawy
- ani na chwilę nie pozostawiać samego sobie bez kontroli (małego dziecka byśmy nie zostawili, prawda?) Młody pies jak małe dziecko tez się nudzi i tez potrzebuje bodźców intelektualnych.
To na razie tyle, przepraszam za dydaktyczną formę Jakoś mi tak wyszło
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Wyszło bardzo fajnie. Dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź.
Niestety nie mogę poświęcić całego czasu dla psa, praca, obowiązki domowe itd. uniemożliwiają mi ciagłe przebywanie z psem.
Systematycznie, rano i wieczorem ćwiczę z psem, uczę go komend. Pod wieczór wychodzimy na spacer (tak jak napisałaś krótki), dla psa to duże przeżycie, poznaje ludzi, zwierzęta (ostatnio spotkanie z cielakami) inne psy.
Funia obecnie śpi w domu, ale docelowo będzie spała w budzie, która będzie ustawiona w kojcu. Teraz poznaje terytorum na którym w ciągu dnia, pod czas naszej nieobecności będzie przebywała (ok. 250m2). Tam się bawimy, trenujemy, uczymy nowych komend. Tam też jest już karmiona.
Krzysiek1973 masz podobną sytuację do mojej. Mój pies również jest cały czas na podwórku. Pod nieobecność domowników zamykany jest w kojcu na ok. 10 h.
Oczywiście zgadzam sie postem powyżej. Jednak z mojego doświadczenia mogę napisać kilka rad, bo sam miałem problem z przekopywaniem, dołami itp.
-nawet najmniejszy płotek stanowi barierę(w sensie psychiki psa)którą mógłby pokonać jednym skokiem ,a tego nie robi
-zostawienie psu jakiegoś przedmiotu piłka, gryzak itp.
-zamykanie w kojcu podczas nieobecności(chyba że jest to pies do pilnowania posesji)
-w miarę możliwości kontrolowanie zachowania psa
-najważniejszą jednak sprawą jest zajęcie psa, BARDZO DUŻO RUCHU. Uwierz mi, pies sie sam na podwórku nie wybiega choćby miał hektar pola, bez udziału człowieka to na nic.
Wiem ze swojego doświadczenia, że kiedy z braku czasu odpuściłem pojawiały sie szkody, mimo że pies jest posłuszny, prawidłowo ułożony, łagodny. Tyle że, energia jaka posiadają musi mieć ujście. Jest to również ważne dla rozwoju psychicznego psa .Pies zanudzony to po ludzku pies sfrustrowany. Nawet najlepsze wychowanie nie wyeliminuje złych zachowań jeżeli pies nie będzie miał zapewnionego ruchu.
Ja teraz staram się psa codziennie wyprowadzać do pobliskiego lasu lub na opuszczone boisko, żeby pobiegał za piłką, dodatkowo kiedy żona idzie pobiegać, zabiera ze sobą psa. Szukanie przedmiotów, aportowanie to również dobre zajęcie.
Przy takiej aktywności pies nie ma ochoty na niszczenie ogrodu i rozrabianie. Szkoda że tak późno się za to zabrałem, bo efekty są bardzo zadowalające.
Masz młodego psa, który nie ma jeszcze złych nawyków, nie pozostaje nic innego jak "zaszczepić" te dobre. Powodzenia.
____________________
W życiu piękne są tylko chwile.
ja mam niestety problem z niszczeniem pieska w domu (zjedzona sofa, pufy, krzesła, płyty CD, itp)
Obawiam się, że póki młody i głupi to żadna trawa nie wytrzyma. Może wyrośnie i mu się po prostu już nie będzie chciało tak szaleć?
Może go jakoś zajmijcie (wycieczki rowerowe albo inne intensywne zajęcie), co go trochę zmęczy.
Wprawdzie nie jestem fachowcem od traw ale właścicielem podobnie dużego psa. O od razu ci powiem że nie ma takiej opcji żeby ci się ładna trawa uchowała tam gdzie on biega. To jest po prostu ciężar. Inaczej wydeptuje mały piesek a inaczej taki wielki. Albo się z tym pogodzisz albo wydzielisz mu osobny teren. Możesz też spróbować zasięgnąć porady u psiego behawiorysty.