Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Motylogród

Pokaż wątki Pokaż posty

Motylogród

Roocika 22:44, 13 cze 2018


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 7943
Zakrecona napisał(a)
Tego się obawiałam, że wyliczenia są dobre

Jasne, że dobre
____________________
Asia Ogród w dolinie Wysoczyzna Elbląska
sylwia_slomc... 23:06, 13 cze 2018


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 81248
Mariposa napisał(a)
Naszła mnie taka mała dygresja - macie opatentowany jakiś program 500+ dla dżdżownic? Wraz z obornikiem wprowadziłam do gleby sporo tych pracownic, ale, nawet jeśli nie są leniwe, to mają tyyyyle do przerobienia, że może warto je czymś zmotywować do powiększenia rodziny? Chyba, że samo jedzonko musi im wystarczyć...

W oborniku jest tyle życia, że nie spodziewałabym się. Ale niestety, nie każde stworzonko cieszy. Miałam dziś wątpliwej przyjemności spotkanie oko w oko z turkuciem. Przykopując obornik zobaczyłam, jak ziemia się przesypuje, rozgarnęłam i - jak zobaczyłam tego potwora, to włączył mi się jakiś atawistyczny odruch samoobrony i zadźgałam go (przepraszam, jeśli uraziłam tych, którzy szanują każde stworzenie). Teraz się zastanawiam, czy nie zakupiłam sobie konia trojańskiego, bo jak był jeden osobnik, to może jest ich więcej. Mam się bać?

A przypomnij mi jaki obornik nabyłaś, bo turkucie przyłażą do końskiego najchętniej
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Kasya 05:38, 14 cze 2018


Dołączył: 22 mar 2014
Posty: 41552
Mariposa napisał(a)
Coś tam drgnęło. Po przekopaniu z kompostem i mączką drugiej części, wyznaczyłam linię trawnika, aby nie sypać tam kory. Tak to mniej więcej będzie (brzegi rabat jeszcze nie ostateczne, w tle wciąż kompost i obornik, ale to powoli). Nooo, powiem Wam, szału nie ma z wielkością rabat i trawnika, za bardzo to sobie z chciejstwami nie poszaleję




Na koniec trochę rozrywki Tak zawzięcie ostatnio kopałam, że znów widły mi się rozleciały. Ale nic to, szkoda było dnia, więc sobie sama je "naprawiłam" Wygląda jak wygląda, ale trzyma!



Jaki to piekny widok takie czyste ogromne płótno
____________________
pozdrawiam i zapraszam do ogladania moich zmagań z naturą Sezon 2020-2023 / Sezon 2016-2018 / Sezon 2014-2015
Mariposa 20:47, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Zakrecona napisał(a)


Elu, zakładając, że tak z 4 cm piasku miałabym nasypać i gęstość nasypowa piasku 1,7, to na moje 660 m2 potrzebuję prawie 45 ton piasku? Albo coś źle liczę, bo to bardzo dużo mi się wydaje. Ile ton było na tych Twoich 2 przyczepach mniej więcej?


Pierwszą przyczepę miałam za darmo, zależało mi, żeby było dużo - myślę, że mogło tam być 25t. Druga była mniejsza, ale łącznie to na pewno około 32-35 ton weszło.
Mnie te ilości początkowo też przerażały - teraz widzę, że Dziewczyny mają świętą rację - trzeba duuużo. Tam, gdzie było więcej piachu, wygląda to już teraz jak ziemia gliniasto-piaszczysta, ale tam, gdzie było mniej, to nadal glina, mniej zwięzła, ale glina. Przy drugim i trzecim kopaniu dodawałam systematycznie w te miejsca dodatkowo piach.
____________________
Ela Motylogród
Mariposa 20:52, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
sylwia_slomczewska napisał(a)

A przypomnij mi jaki obornik nabyłaś, bo turkucie przyłażą do końskiego najchętniej


No właśnie koński Oglądam dokładnie każdy "kęs" obornika przy nakładaniu na taczkę, wykładaniu na ziemię i przykopywaniu - więcej nie zauważyłam tych drani. Może to samotnik był? No cóż, "już po ptokach", poczytam sobie o nich, a potem najwyżej wypowiem im wojnę (niech tylko spróbują niszczyć mi tak ciężko wypracowany ogród!)
____________________
Ela Motylogród
Mariposa 20:54, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Kasya napisał(a)


Jaki to piekny widok takie czyste ogromne płótno


Jak ślicznie to określiłaś - nic tylko wziąć teraz pędzel i malować!
A swoją drogą zaczyna to wreszcie wyglądać i cieszy coraz bardziej.
____________________
Ela Motylogród
Mariposa 20:58, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Skończyłam pierwszą część (to, co na zdjęciu z poprzedniego posta) - dodałam wszystko, co trzeba, zasiałam poplon, podlałam. Na gotowo jest ok 60% tego, co na ten rok zaplanowałam. Teraz chwila oddechu i zajmę się drugą częścią.

W sumie kopałam w tym miejscu 3 razy - najpierw było mieszanie z piachem i oczyszczanie z wszystkiego, co tam było (gruz, kamienie, korzenie). Potem rozrzuciłam kompost z mączką i mieszając je z ziemią, znów czyściłam ją z tego, co zostało (już mniej, ale nadal były korzenie, gruz i kłącza perzu i skrzypu) - drugi raz kopanie już było łatwiejsze, bo było miękko, ale ten pierwszy raz to był koszmar! Na koniec rozrzuciłam korę i stopniowo przykopywałam obornik. Za drugim i trzecim razem, tam, gdzie było to konieczne, dodawałam jeszcze piach.

Pamiętasz, Toszka, moje przerażenie na początku, że tyle trzeba zrobić ręcznie? Ale się dało i teraz absolutnie nie żałuję całej włożonej w to pracy. Żadna maszyna nie zrobi tego lepiej, poznałam każdy m2 swojej ziemi, ostatnie mieszanie z piaskiem to było już "pieszczenie" - ręcznie rozgniatałam bryłki gliny i mieszałam z piaseczkiem...

Chcę pocieszyć wszystkich początkujących, którzy tu zaglądają - kiedy zimą słuchałam rad, wszystko było czystą teorią, abstrakcją, przerażało - nie miałam pojęcia od czego tak naprawdę zacząć, jak kopać itp. Ale jak już zaczyna się pracować z ziemią, wszystko staje się logiczne i intuicyjne.




____________________
Ela Motylogród
Zakrecona 21:19, 14 cze 2018

Dołączył: 11 maj 2018
Posty: 2417
Elu, ja jestem z Ciebie dumna
____________________
Magda Ogrodowo zakręcona
Mariposa 21:24, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Jeszcze chwila, Magda, i Ty będziesz pęcznieć z dumy!
Ciężka to praca, ale wciąga jak ch..., a satysfakcja z tego, co się zrobi samemu - bezcenna!
____________________
Ela Motylogród
Mariposa 21:34, 14 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Mam wrażenie, że skrzyp jest o wiele gorszy od perzu - jak usunęłam kłącza perzu, to już nie odrastał, ew tak wolno, że przy kolejnym kopaniu z tej miękkiej ziemi bez trudu usuwałam resztę. Owszem wysiał się na nowo, więc teraz wyrywam ten młody, ma na razie malutkie korzonki i dopiero zaczyna puszczać kłącza - może się go pozbędę.
Ale ze skrzypem to nie działa - kopiąc za drugim i trzecim razem było miękko, więc wydawało mi się, że wyciągam te kłącza niemal w całości - a ta ch... nieustannie odrasta, po 3 dniach ma znów po kilka cm wysokości. Poplon startuje, nie widać jeszcze żadnych chwastów, tylko ten ^&&$#@ skrzyp...
Ręce opadają...
____________________
Ela Motylogród
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies