Drogie Dziewczyny i Chłopaki, dziś oficjalnie otwieram sezon! Nie z powodu Walentynek, tych nie obchodzę, powód jest zgoła inny: dostrzegłam dziś pąki krokusów! Proszę bardzo!
Wystarczy rozejrzeć się po ogrodzie i gołym okiem widać, że dzieje się coraz więcej, a w sumie to już bardzo dużo.
Przebiśniegi bielą się z daleka.
Tulipany turkiestańskie idą na całość.
Róże dają o sobie znać. Najbardziej Olivie Austin i Desdemony i ogólnie Austin przoduje. Kordesowe jeszcze siedzą cicho i nie dają oznak.
Rabaty jeszcze zostają, porządków nie robię, czekam z tym na wiosnę. Nie wyobrażam sobie łysych rabat i nie chcę dokuczać żyjątkom ukrytym w liściach. Planuję jedynie ściąć trawy pilnie wybijające, trzcinnik Karl Foerster, sesleria jesienna i turzycę muskegońską.
Dziś uporządkowałam budkę lęgową i z dumą wyjęłam z niej dowody zeszłorocznej bytności sikorek. Mogą zakładać nowe gniazdo!