Wiecie dziewczyny to moje obserwacje luźne. Jestem na forum (choć nie zawsze widoczna) od 2011 roku czyli 7 lat i jakoś teraz inaczej jest i już może i lepiej
wiadomo, że poważnego nawet bardzo ale wszystko w dalekiej perspektywie i zanim odkopiemy sie z formalności minie to mnie czterdziestka zastanie i nie mam na mysli pojemności kieliszka
kalendarz tez robię dla dzieciaków. tak zasmakowały w ubiegłym roku, ze nie innej opcji. A pierniki w pierwszych dniach grudnia co by Mikołaj miał się czym poczęstować
Miło, że we mnie wierzycie ale ja ostatnio w pracy tak sie wyżywam artystycznie, że nie wiem czy na świeta weny wystarczy tym bardziej, że u mnie silna tendencja malejąca w dekoracjach
Asiu,
Wiesz co... to wszystko zależy od punktu odniesienia. Poznałyśmy się osobiście i przez jakiś czas próbowałam czytać na bieżąco Twój wątek. Próbowałam też czytać wątek Oli/Leonka. I ... musiałam zrezygnować, bo 250 postów dziennie to dla mnie Mission Impossible. Kilka godzin dziennie musiałabym na to poświęcić. A ważniejsze, oczywiście piszę ze swojego punktu widzenia, jest dla mnie czytanie wątków tematycznych bądź takich, w których ludzie dopiero zaczynają, bo tam można nauczyć się najwięcej. Staram się także czytać wątki dziewczyn z najbliższej okolicy.
Tak sobie myślę, że to właśnie te pędzące po 250 wpisów dziennie wątki w pewnym momencie zwalniają/wypalają się. Przez ile lat można tak pędzić? Na dłuższą metę wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Ale to tylko moja obserwacja. Może błędna.
tyle postów miałam dziennie latem w wątkach które obserwuje. czytałam z przyjemnościa bez względu na porę roku. teraz w tych samych mam kilka, czasem kilkanaście
pisałam ze swojej perspektywy Ewo a dla mnie się skończyło i globalnie patrząc forum chyba tez się kończy nazywając rzeczy po imieniu. Na szczeście ogrody trwają i my w nich.
Nawi, nic się nie skończyło. Potoczyło się dalej. Zaczęło się nowe, inne. Jak życie. Są nowe osoby, co się teraz relaksują, bawią i uczą. A my "starzy wyjadacze" nie dostrzegamy tego, uporczywie trzymając się przeszłości.
W sytuacjach kryzysu zawsze najlepiej zapytać siebie, co zrobiłem/zrobiłam, żeby było lepiej?
Wiesz, że to nie jest personalnie do Ciebie (Tytanie pracy i objaśnień) ale w nawiązaniu do ogólnego sformułowania "kiedyś to".
Ivo, piękny masz ogród, jak możesz, pokazuj i dziel się nim, bo i Twój ogród powstał właśnie z dzielenia się. I sprawia radość Tobie i mi też. I innym.
wydaje mi się ze to, że każdy z nas z osobna zagoniony nie jest powodem. Zawsze życie gna ale kiedys była jakaś motywacja by tu się działo mimo wszistko, to nas przecież relaksowalo, bawiło, uczyło... coś się globalnie skończyło, że powszechnie postawa się zmieniła...
ale pokazuj Ivo swój ogród choć czasmi bo miło patrzeć
a u Ciebie mam nadzieję wszytsko gra. tak z troski pytam ?