Dzisiaj wracając do domku po pracy zobaczyłem Gosiaczka szalejącego przed ogrodem oczywiscie zatrzymalem sie pogawędzić i dostałem prezencik. Kilka trzmielin. Trzeba przemyslec gdzie je upchnąć . Dzięki Gosia.
No nie zrobiłem foci bo się lekko zdenerwowałem a i spieszyłem się z Alutkiem do lekarza bo bidulek chory. Psów w ogrodzie brak, Julka kot raczej nie tylko kuny cholery mi zostaja tym bardziej ze grasowaly ostatniej nocy po dachu domu jak szalone.