Richie, co to znaczy? to oststni pąk nie jest na samym końcu gałązki, więc w rzeczywistości nic nie tniesz? Trudno byłoby mi w to uwierzyć, Tyś się chyba z nozycami urodził
Fajnie to wymyśliłaś z tymi nożycami Agatko Rozumowanie Twoje jest prawidłowe ale...ostatni pąk może być w połowie gałązki albo jeszcze niżej bo końcowa część gałązek często przemarza. Można też ze względów estetycznych tak formować by nie zasłaniały innch roślin bo są bardzo ekspansywne i mają duże przyrosty. Teraz to mi już musisz uwierzyć
Najlepiej jest posadzić dwa kolory żółty i czerwony blisko siebie bo podobno jeden jest męski a drugi żeński i dobrze im tak
no to tak jak Pan Bóg przykazał, ale w dzisiejszych czasach, to juz nic nie wiadomo...
Ja mam taki pomarańczowy, ale maleńkie sadzonki (tegoroczne z odbić od macierzy), pewnie zakwitną za ok. pół wieku. Sadzonki od mamy, niestety u niej nie ma burzy kwiatów. Mówisz, że powinnam (i mama też) dosadzić coś do towarzystwa? Hmm...
Z cięciem - przekonałeś mnie
Swoją drogą milin to nie kwitnie na końcówkach pędów tegorocznych właśnie?
Doczytałam o milinie, okazuje się, że mam parkę. Ciekawe co spłodzą. Oba mają pąki kwiatowe ( każdy po jednym). Rosną jak szalone. No to może będą bliźniaki dwujajowe