Ja zaryzykowałam nawet z orzechowymi...przetrzymam ze 2 lata i nie powinno byc problemu ze szkodliwymi garbnikami i ...ponoć z niekorzystnym stosunkiem węgla do azotu.Znalazłam jeszcze coś takiego:
"Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym Ohio (USA) dowiodły, że "liście orzecha [czarnego] mogą być kompostowane, ponieważ toksyna ulega rozkładowi w kontakcie z powietrzem, wodą i bakteriami. Efekt toksyczny zanika w ciągu dwóch do czterech tygodni. W glebie rozkład może trwać do dwóch miesięcy. Liście czarnego orzecha mogą być kompostowane osobno, a uzyskany kompost można przetestować na zawartość toksyny przez posadzenie pomidorów [które wykazują dużą wrażliwość na juglon]".
I czy do końca to prawda z orzechem skoro nasz nie należy do czarnych??
Ewo.
Nie trzeba sięgać aż do juesej. Sposób kompostowania liści i wpływ juglonu na glebę wokół orzecha już dawno jest opisany na ,,Ogrodowisku". Liście orzecha włoskiego po zaschnięciu całkowicie tracą właściwości obronne. Po rozdrobnieniu śmiało można je kompostować wraz z dębowymi w rozsądnych ilościach.
I bez obaw będzie rosło nadal dopóki będzie miało wilgoć, słońce i substancje odżywcze.
Acha! I podstawowy warunek, aby nie był szczepiony na podkładce z orzecha czarnego.