Toszka napisał(a)

jeśli przemielicie glebogryzarką to będzie kapota wszystkie kłącza będą pocięte Będzie trzeba grabiami przegrabiać i na kolanach szukać.
no nie wiem co ci radzić Oprysk chemią go nie zabija. Kłącza są bardzo żywotne.
Walczyłam w dwóch miejscach 2 x 50m kwadratowych. Trzykrotnie ryłam na głębokość ok. 60cm. Za każdym razem jeszcze kłącza wynajdywałam. W jednym miejscu pod lilakiem nie miałam jak przeryć w korzeniach. Od 6 lat wyłazi. Trochę, go duszę skoszoną trawą, ale to mały fragment.

Toszka, tam jest taka gruba darń, że ręcznie to ja chyba jednak nie dam rady. Niech przeleci glebogryzarką a ja najwyżej do zimy będę ryć

Pleksi głupie. Jedynie glebę utrzymają wkopane krawężniki. Mam tak zrobione, bo też (celowo) podnosiliśmy grunt. Krawężniki wsparte żelaznymi rurami. Wygląda to jak podmurówka.

Przed nawiezieniem ziemi musi być gleba oczyszczona, głęboko przekopana (zwłaszcza, że wygląda na bardzo żyzną) i ponownie głęboko przekopana z nawiezioną glebą. Plus oczywiście użyźniacze typu obornik, mączka etc.

Sporo pracy, ale warto na tym etapie zadbać.

Nam to zajęło jesień i początek wiosny.

Ok. Wiem co mam robić! Dziękuję Toszka. Normalnie kocham Cię!
Niech Cię Bozia wynagrodzi w ...

dorodne cisy!

Niech Cię Bozia wynagrodzi w ... dorodne cisy!

No nie, znowu się brechtam na głos

Aniu dacie radę Jesień to dobra pora na takie prace

No to ładnie doradziłam z tą glebogryzarką!

Na chwasty i różne inne niechciane jest dobry sposób: przykryć czarnym workiem, dociążyć i zostawić na parę tygodni. Ja tak sobie radziłam z odrostami sumaka. Nie wiem, czy na podagrycznika też ten sposób się sprawdzi.

Dodatkowo, to raczej metoda na niewielkie powierzchnie. 1000 m2 płachtą nie przykryjesz. No i raczej wiosną/latem skuteczna, bo więcej słońca jest.

A może takie rozwiązanie: teraz na jesieni zastosować glebogryzarkę na tą zbitą darń, potem widłami powyjmować co się da, a na wiosnę, jak podagrycznik zacznie wyłazić (powinno go już być mniej), to wtedy punktowo stosować czarną płachtę. Toszko, co myślisz?

Wg mnie musisz zacząc od skoszenia wszystkiego bardzo krótko, zostawienia tego skoszonego zielska rozłożonego na jakiś tydzień, dwa i dopiero zgrabienia, dzięki temu to co delikatniejsze od braku słońca podgnije to i darń się przeżedzi, będzie łatwiej działać tymi widłami

A pomysł z folią też dobry po skoszeniu rozłożyć czarną folię taką budowlaną i wszystko podgnije to będzie o wiele łatwiej.

Takie metody to nie z podagrycznikiem. Z odmianą Variegata (liście są białozielone jak u klona flamingo) jest łatwiej, bo wystarczy nie dopuścić do kwitnienia i wysiewu nasion.
Nie chodzi o liście podagrycznika - świetne gnojówki z nich są. Problemem jest kłącze. Żywotne, nie do zdarcia... tylko do wydarcia i to jeszcze ostrożnie.
Kłącze nie zareaguje na odcięcie światła. Twarda chemia go nie rusza
Podałam jedyną skuteczną metodę - to będzie chrzest ogrodniczy

No tak Toszka ale jakby trochę podgniło to łatwiej byłoby działać widłami chyba?

Załamałyście mnie